Kilkunastu, w większości młodych i bardzo młodych sprzedawców. Znacznie więcej kupujących. Mało kto kręcił nosem. Ludzie cieszyli się, że pchli targ, czyli coś na kształt garażowych wyprzedaży, jest właśnie w ich dzielnicy. Pytali, czy takich imprez będzie na Oruni więcej.
- Kolejny pchli targ na Oruni wystartuje już we wrześniu – odpowiadali radni osiedla. To właśnie członkowie Rady Osiedla "Orunia-Św. Wojciech-Lipce" zorganizowali wczorajszą imprezę.
Jedna ze sprzedających deklarowała, że najprawdopodobniej w połowie czerwca zorganizuje swój pchli targ na Małomiejskiej. Zarówno sprzedający, jak i kupujący są oczywiście mile widziani.
Młodzi sprzedawcy, którzy rozkładali się z grami, zabawkami, książkami i ubrankami, chwalili się wczoraj zarobkiem rzędu kilku, czy kilkunastu złotych. Ale była też pani, której utarg wczoraj to prawie 400 złotych.Dla przykładu, jeden z oruniaków kupił od niej rower. Po okazyjnej cenie.
Nie brakowało oruniaków, którzy widzieliby na swojej dzielnicy....mały ryneczek. - Taki działający cyklicznie targ idealnie pasowałby do Oruni – przekonywali.
Padały różne lokalizacje. Zdaniem niektórych, idealnym miejscem na taki rynek byłby plac nieopodal przychodni i przejścia kolejowego w rejonie Gościnnej/Junackiej. Dla innych jeszcze lepszą opcją byłby teren dawnego Świńskiego Rynku na Trakcie św. Wojciecha.
Radnym osiedla, z którymi rozmawialiśmy, pomysł „oruńskiego ryneczku” również się spodobał.
Na wczorajszym pchlim targu można było również spotkać strażników miejskich i panie z Klubu Zdrowego Życia. Zdjęcia robili członkowie Oruńskich Warsztatów Fotograficznych, a przedstawiciele oruńskiego Koła Inżynierów zapraszali wszystkich chętnych do stolika z grami logicznymi. Z kolei reprezentanci Rady Osiedla „Orunia-Św. Wojciech-Lipce” mieli swoje stoisko, gdzie za niewielkie kwoty można było kupić chleb ze smalcem i napić się kawy.