„Psie kupy”, czyli zabrudzone przez czworonogi chodniki, trawniki i właściwie wszystkie widoki za oknem, to temat, który w Polsce wraca niczym bumerang. Jedni się pieklą i postulują o wysokie kary dla „zapominalskich” właścicieli. Inni krzyczą o wprowadzenie podatku „od psów”.
Bardziej zapalczywi fantazjują o strzelbie/wiatrówce/procy i dniu, w którym niczym szeryfowie na Dzikim Zachodzie mogliby wreszcie „zrobić porządek”. Z czworonogami, nie ich właścicielami. Chyba.
Jeszcze kolejni twierdzą, że „by sprzątali”, ale a) nie ma gdzie wyrzucać psich odchodów, b) to samo musieliby robić sąsiedzi.
Są jeszcze tacy, którzy mają serdecznie dosyć tego tematu. Bo wiadomo, o co to całe larum? Przecież to temat zastępczy, zwyczajowy „zapełniacz” w różnorakich mediach.
Na Oruni scenariusz jest podobny. Dyskusje, czy to na dzielnicy, czy na łamach naszego portalu, podobne. Psie odchody to dla wielu problem nader ważki.
Jest szansa, że przynajmniej w niewielkim stopniu uda się go na Oruni załagodzić. Urzędnicy poprosili radnych osiedla z Oruni, ale i z kilku innych dzielnic (między innymi Nowego Portu), o wytypowanie miejsc na...wybiegi dla psów. Czyli ogrodzone enklawy, w których różnej rasy pupile mogłyby w spokoju (i zgodnie z prawem) załatwiać swoje potrzeby.
Radni zwrócili się do mieszkańców dzielnicy z prośbą o zgłaszanie swoich pomysłów. - Pojawiła się ciekawa propozycja, by wybieg powstał na terenie dawnej pralni Śnieżka. Niestety ten teren nie należy do miasta, ale najprawdopodobniej do właścicieli dawnego zakładu – mówi Mateusz Korsztun, zastępca przewodniczącego Zarządu Osiedla „Orunia-Św. Wojciech-Lipce”.
- Nie chcieliśmy ruszać Parku Oruńskiego czy Parku Schopenhauera, ponieważ tam już są gotowe plany remontowe, których nie chcieliśmy zmieniać. Do końca szukaliśmy też terenu w okolicach punktowców (oruńskie wieżowce - przyp. red.) , ale niestety bezskutecznie– dodaje radny.
Radni zgłosili ostatecznie dwie lokalizacje – ulicę Głuchą i Związkową. - Podaliśmy oba te miejsca, by w razie "nie spełnienia wymogów" przez jedno z nich, wybieg dla psów mógł powstać w drugim – tłumaczy Korsztun.
Jest jednak haczyk. Urzędnicy przyznają, że w tym roku najprawdopodobniej powstaną dwa wybiegi dla psów...ale w całym Gdańsku. W rozmowie z nami przedstawiciele gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni podają, dość zaskakujący koszt takiego wybiegu. - Około 20-25 tysięcy złotych. Ogrodzenie wybiegu dla psów znacznie podraża całą inwestycję – tłumaczą.
Nie wiadomo, czy wnioski z Oruni doczekają się realizacji, ale jest nadzieja, że tak się stanie. - Nie dostaliśmy wiele zgłoszeń z innych dzielnic. W najbliższych tygodniach podejmiemy decyzję o lokalizacjach przyszłych wybiegów – mówią urzędnicy.
Wybiegi dla psów będą gotowe jeszcze w tym roku. W 2012 roku jeden z wybiegów powstał na Ujeścisku - na terenie parku na Kozaczej Górze.