Pokazy kowalstwa artystycznego, przejazdy bryczką, gra miejska, ekspozycja prac z cyklu „Mistrzowie na Oruni”, wycieczka tropami oruńskich pomników przyrody, prezentacja historycznych pamiątek i kameralny koncert – najbliższa sobota zapowiada się na Oruni nad wyraz ciekawie.
Start imprezy o godzinie 11, jej koniec zaplanowano na godzinę 16. Nie zapomniano o należytym kateringu – nikt na brak wyśmienitego jedzenia i picia nie powinien narzekać.
Być może na imprezie pojawi się któryś ze znanych „Mistrzów” (o tej akcji pisaliśmy tutaj). Na pewno zaproszenie dostał wiceprezydent Maciej Lisicki i Stanisław Peek, w przeszłości wieloletni mieszkaniec zabytkowej kuźni. W październiku ubiegłego roku to właśnie ten duet uroczyście przecinał wstęgę przy świeżo co wyremontowanym zabytku z Gościnnej.
Organizowana przez Stowarzyszenie Inicjatyw Lokalnych „Orunia” impreza „Oruńskie Kujemy”, którą mocno dofinansowuje miasto, będzie oczywiście otwarta dla wszystkich. Organizatorzy liczą, że przyjdzie na nią wielu oruniaków.
Bądź co bądź punktem centralnym całej imprezy jest kuźnia przy ulicy Gościnnej. Od roku, po tym jak z miejskich pieniędzy udało się wyremontować ten mocno wówczas zniszczony zabytek, kuźnia to ważny punkt na mapie Oruni. Oprócz działającej tutaj kawiarni (właściwie jedynej w całej dzielnicy), w tym XIX-wiecznym budynku regularnie urządzane są wystawy fotograficzne i malarskie.
Prawa rynku są jednak nieubłagane i pokazują one, że kuźnia wciąż jeszcze nie zarabia na siebie. - To przedsiębiorstwo społeczne – przypomina Piotr Wróblewski, przedstawiciel Gdańskiej Fundacji Innowacji Społecznej, organizacji, która zarządza zabytkowym budynkiem przy ulicy Gościnnej.
- Od otwarcia kawiarni w kuźni minął niemalże rok i doczekaliśmy się już stałych klientów, którzy chwalą sobie nową kawiarnię, jej menu i wystrój. Myślę, że kuźnia jest obecna w świadomości orunian i mam nadzieję, że coraz więcej mieszkańców dzielnicy będzie odwiedzać to miejsce. Naprawdę warto – zachwala Wróblewski.
Bo jak przekonuje, oferta kuźni wciąż ma być ulepszana. Przedstawiciele GfiS zapewniają m.in., że wciąż nie wycofują się z pomysłu stworzenia w tym miejscu niewielkich rozmiarów muzeum z historycznymi, oruńskimi pamiątkami. Być może byłyby to wystawy czasowe.
W zamierzeniach organizatorów„Oruńskie Kujemy” ma być imprezą cykliczną. - Co roku organizujemy letni festyn w Parku Oruńskim, a w zimę – Gwiazdkę Oruńską. Brakowało nam jakiegoś wydarzenia na jesieni. Chyba udało nam się je znaleźć – uśmiecha się Wróblewski.
Jeszcze w tym roku obok zabytkowego budynku przy Gościnnej ma zostać odsłonięta tablica pamiątkowa, na której zobaczymy m.in. dawne zdjęcia zabytkowej kuźni. Sfinansuje ją Gdański Zarząd Nieruchomości Komunalnych.