Kryminalni z Oruni złapali włamywacza....Policjanci z Oruni zatrzymali poszukiwanego...Najwięcej kradzieży zanotował Komisariat na Oruni... Takie zdania to zupełna normalka w policyjnych komunikatach, a także rozmaitych trójmiejskich mediach.
Problem w tym, jak przekonują oruńscy radni osiedla, że podobne zdania zupełnie nie oddają rzeczywistości. Bo wiele z tak opisanych zdarzeń w ogóle nie dzieje się na Oruni. W świat idzie jednak prosty przekaz „Orunia – kolejne przestępstwo”, a stereotyp „Orunia – dzielnica latających noży” jest wciąż podtrzymywany.
- Zgadzamy z powszechną opinią że Orunia jest zaniedbana, ale nie zgadzamy się, że jest bardziej niebezpieczna niż inne dzielnice Gdańska. Wielu ludzi dobrej woli pracuje nad zmianą głoszonego złego wizerunku naszej dzielnicy, niestety sposób prezentowania policyjnych statystyk i komunikatów nam to uniemożliwia – mówi nam Agnieszka Bartków, szefowa Rady Osiedla „Orunia-Św. Wojciech-Lipce”.
Radni osiedla tłumaczą, że po przeprowadzce z ulicy Gościnnej na ulicę Platynową obecny Komisariat nie znajduje się już na Oruni. Leży w zupełnej innej jednostce administracyjnej – gdańskim Chełmie, na osiedlu Orunia Górna. Rejon ten nie ma nic wspólnego z Orunią.
Komisariat na Platynowej, na co zwracają uwagę radni, obsługuje znacznie większy teren niż sama Orunia. Policjanci są odpowiedzialni m.in. za patrolowanie Chełmu, Ujeściska, Łostowic, czy Zakoniczyna. Tymczasem we wszystkich statystykach, dotyczących Komisariatu nr 1, figuruje tylko nazwa „Orunia”.
Zdaniem społeczników z Oruni, jest to krzywdzące dla ich dzielnicy. Bo ktoś niezorientowany w podziale administracyjnym miasta, może odnieść wrażenie, że statystyki przestępstw dotyczą tylko Oruni.
A tak nie jest, bo jak przekonują sami policjanci, więcej kradzieży, czy włamań ma miejsce w południowych dzielnicach Gdańska, nie na Oruni. „Zwykły” obywatel tego jednak nie wie, bo nie jest w stanie znaleźć takich informacji. Często więc posiłkuje się znanymi z różnych opowieści stereotypami, które często nie mają już odzwierciedlenia w rzeczywistości.
Lucyna Rekowska, rzecznik Komendy Miejskiej Policji przyznaje, że statystyki stróżów prawa prowadzone są tylko z podziałem na komisariaty, nie na dzielnice.
- Niestety w artykułach trójmiejskich mediów zdarza się, że dziennikarze powielają te stereotypy, pisząc o „statystykach przestępstw na Oruni”, czy o tym, że policjanci z Oruni zrobili to, czy tamto. Niedawno sama dzwoniłam do dziennikarza i prosiłam go o zmianę takiego błędu i tekst został zmieniony – komentuje szefowa Rady.
Radni osiedla spotkali się niedawno z Komendantem Miejskim Policji w Gdańsku. Poprosili o korektę nazewnictwa komisariatu ( z Komisariatu Policji I w Gdańsk–Orunia na Komisariat Policji I w Gdańsk–Chełm). Zwrócili również uwagę, by stróże prawa inaczej prezentowali swoje statystyki, np. podając sam numer komisariatu, nie dzielnicę.
- Na stronie internetowej Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku brakuje mapy, która wskazywałaby podział rejonów/obszarów poszczególnych Komisariatów Policji w Gdańsku – zauważa również Bartków.
Komendant policji obiecał przyjrzeć się sprawie i w najbliższym czasie dać odpowiedź radnym osiedla z Oruni.
- Nie chcemy niczego narzucać policji, wiemy, że w Gdańsku są 34 dzielnice, a tylko 9 komisariatów i klarowny podział nie jest prosty. Ale mamy nadzieję, że uda się znaleźć rozwiązanie, tym bardziej, że problem ten dotyczy nie tylko Oruni. W podobnej sytuacji są także inne dzielnice Gdańska – puentuje Bartków.