W tym roku dni otwarte w gdańskich podstawówkach są organizowane w różne soboty marca. Wszystko po to, by rodzice mieli szansę odwiedzić przynajmniej kilka placówek. I zdecydować, do której z nich posłać swoje dziecko.
Co ciekawe, obecnie trwają także wizytacje gdańskich szkół podstawowych, które odwiedzane są przez Piotra Kowalczuka, zastępcę dyrektora Wydziału Edukacji w gdańskim magistracie.
- Weryfikacji poddawane są wszystkie pomieszczenia w jakich uczą się najmłodsi gdańszczanie, ich wyposażenie oraz miejsca i formy opieki świetlicowej/sportowej, zajęć pozalekcyjnych, przygotowanie kadry oraz kanały komunikacji z rodzicami – mówi Kowalczuk.
- Dotąd odwiedzonych zostało 14 z 58 ogólnodostępnych podstawówek. W Szkole Podstawowej nr 16 na Oruni jeszcze nie byłem, ale na pewno to zrobię do kwietnia, do czasu, kiedy zakończy się czas rekrutacji do szkół – dodaje urzędnik.
„Oruńska” podstawówka jest jedną z 18 placówek, która w tę sobotę organizuje u siebie dzień otwarty. Jutro od godziny 10 do 14 dyrekcja, nauczyciele, pracownicy sekretariatu będą dostępni dla wszystkich zainteresowanych placówką rodziców. - Służymy wszystkimi informacjami, będzie też możliwość zwiedzenia naszej szkoły – mówi nam Nina Markiewicz-Sobieraj, dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 16.
Z kolei 2 kwietnia kadra szkoły przy ulice Ubocze organizuje dni otwarte, ale już zdecydowanie bardziej skierowane do potencjalnych uczniów. Dyrekcja liczy, że tego dnia (w godzinach 13-15) ich placówkę odwiedzi sporo przedszkolaków i rodziców.
Dyrektorka Markiewicz-Sobieraj przekonuje, że SP nr 16, w której obecnie uczy się blisko 450 dzieci, to dobry wybór. - Nasza szkoła jest bardzo skierowana do uczniów, jest bezpieczna, dobrze wyposażona, ma place zabaw, wspaniałe boisko – zachwala.
- Przestrzeń dla „zerówek” jest oddzielona od innych miejsc w szkole, klasy 1-3, a także 4-6 również mają swoją przestrzeń – dodaje Markiewicz-Sobieraj.
Kowalczuk, który odwiedził już 14 z 58 gdańskich podstawówek uważa, że w ostatnich latach na plus zmieniło się podejście nauczycieli, którzy uczą w klasach 1-3.
- Dziś nauczyciele zwracają większą uwagę na to, by dzieci miały zapewnione jak najwięcej ruchu, by miały dostępność do placów zabaw. Ich uczniowie nie zawsze muszą siedzieć w ławkach, często lepiej sprawdzają się wygodne, rozkładane siedziska. Nauczyciele dbają, by dzieci nie brały do domów zbędnych przyborów i książek. Stąd w wielu szkołach położono nacisk, by placówki zostały wyposażone w szafki, regały, lub nawet w zwykłe kartony z IKEI, w których uczniowie mogą schować swoje pomoce naukowe – tłumaczy Kowalczuk.
W rozmowach z wicedyrektorem Wydziału Edukacji, nauczyciele często zwracają uwagę na konieczność rozbudowania opieki świetlicowej w ich szkołach. Rodzice coraz częściej domagają się, by świetlice były czynne dłużej. - Widać, że przed nami szykuje się poważna debata, jak w szkołach zagospodarować czas dzieci po lekcjach – mówi Kowalczuk.
Przedstawiciel magistratu uśmiecha się, kiedy pytam go, czy na wizytację przychodzi na zasadzie „tajemniczego klienta”. - Nie, ale dyrekcja szkoły ma bardzo mało czasu na przygotowanie. Często szkoła dostaje informacje o wizytacji w ten sam dzień – mówi.
Wicedyrektorowi bardzo podoba się rozwiązanie, które zauważył w dwóch wizytowanych przez siebie szkołach (na Przymorzu i w Brzeźnie). Mowa o tak zwanym „pokoju rodziców”. - To są takie centra rodziców. Są tam gazety, książki, można usiąść i porozmawiać z nauczycielem. Zasadą jest to, że to rodzic rozmawia z nauczycielem, a nie że jest przez niego wzywany.
Pełny harmonogram dni otwartych znaleźć można na: www.gdansk.pl/edukacja