- Na śniadanie jest owsianka, w południe – surówka z marchewki, po południu pierś z kurczaka z brązowym ryżem, na kolację – jajka, lub dwa jajka – to przykładowe menu pani Karoliny, orunianki, która od trzech miesięcy bierze udział w programie odchudzającym. Ćwiczenia (bo sama dieta to zbyt mało) mają miejsce w Gościnnej Przystani. Dwa razy w tygodniu – w poniedziałki i czwartki.
- I nie jest Pani głodna? - pytam.
- Posiłki są syte, ale cały czas mam ochotę na coś słodkiego – wzdycha moja rozmówczyni. - Czasem robię sobie „fajrant” i wcinam słodycze. Później mam jednak wyrzuty sumienia – uśmiecha się orunianka.
Tu mała dygresja. Osobista. O dziennikarzu niekiedy mówi się, że to ktoś, kto musi w sposób zrozumiały opisać temat, którego sam nie rozumie. Coś w tym jest, ale nie w przypadku niniejszego artykułu. Rozumiem aż nadto dobrze. Od kilku miesięcy siłownia przestała mi być straszna i kilka kilogramów przeszło do historii.
Wiem, że niełatwo się czasem zmobilizować i po prostu sobie nie odpuścić. Grupa, z którą rozmawiam w Gościnnej Przystani (są tu najczęściej 30-40 letni mieszkańcy Oruni, ale też np. Wrzeszcza i Siedlec), odpuszczać nie zamierza.
- Schudłem pięć kilogramów, kondycja mi się poprawiła. Najtrudniej było się przełamać, a później już w trakcie programu, odstawić słodycze – uśmiecha się pan Andrzej.
- Widzę efekty, chociażby po ubraniu, w które mogę normalnie się wcisnąć. I to mnie motywuje, nie chce przestawać – wchodzi w słowo pani Anna.
Za tą odchudzającą mobilizacją stoją instruktorzy i dietetycy z „Fit Project”, trwającego 12 tygodni, bezpłatnego programu zdrowotnego.
- Mieszkam na Oruni i chciałem zrobić coś dla tutejszej społeczności. Chciałem pokazać, że aby zrobić coś dla zdrowia i własnego ciała nie trzeba zawsze pieniędzy i poświęcenia wiele czasu – mówi Ryszard Petrak, odpowiedzialny za treningi w „Fit Project”, instruktor personalny, który zawodowo doradza ludziom, jak najlepiej kształtować własną sylwetkę.
W Gościnnej Przystani uczestnicy programu mają bezpłatne treningi typowo fitnessowe, ale też i bardziej siłowe. Były też wyjścia do zaprzyjaźnionej siłowni na Oruni Górnej. Pompki, skłony, „brzuszki” - nie ma przebacz i „nie ma lipy”, za to przynajmniej na początku są solidnie dające w kość zakwasy.
Ćwiczenia i dieta, jak przekonuje Petrak, to doskonały sposób na zrzucenia zbędnych kilogramów. Choć nie jest to łatwe, szczególnie na początku.
- Najtrudniej chyba przekonać ludzi do zmiany nawyków żywieniowych. Często jemy niedbale na zasadzie: wstaję rano, szybko piję kawę, bo na nic innego nie mam czasu, o 10 jakaś drożdżówka, później długo, długo nic, o 18 najem się talerza ziemniaków z sosem, a na wieczór jeszcze coś słodkiego. Nie tak powinno wyglądać nasze menu – podkreśla Petrak.
- To jak powinno wyglądać? - dopytuję.
- Jest kilka prostych zasad: pięć posiłków dziennie w regularnych odstępach czasu, dużo warzyw, dużo białka z mięsa, sporo węglowodanów złożonych, typu kasza, czy ryż. Unikajmy nadmiaru słodyczy, choć po posiłku tabliczka czekolady nie jest czymś strasznym. Nie jedzmy też dużo przed snem – wylicza instruktor „Fit Project”, który w swojej pracy potrafi zmotywować ludzi.
Trzy lata temu jeden z jego podopiecznych w zaledwie trzy tygodnie schudł aż 13 kilogramów. Tajemnica sukcesu taka sama jak wyżej: ścisła dieta, regularne ćwiczenia i oczywiście „ostra” motywacja trenera.
Trzy miesięczny program „Fit Project” dobiega końca, ale instruktorzy już myślą nad kolejnym naborem. Być może jednak teraz za zajęcia trzeba będzie uiścić opłatę.
- Gościnna Przystań jest dla nas bardzo gościnna – uśmiecha się Petrak. - Ale ta sala jest zbyt mała, będziemy musieli szukać większego pomieszczenia, za które najprawdopodobniej trzeba już będzie zapłacić. Chciałbym, aby nasze treningi odbywały się dalej na Oruni – zastrzega mój rozmówca.
Każdy kto chciałby wziąć udział w programie, powinien napisać na adres: kontakt@fitproject.pl. Więcej informacji znajdzie też na facebookowej stronie projektu: Fit Project.
- Nie musimy patrzeć z zazdrością na Ewę Chodakowską w telewizji i myśleć, że jest to tak trudne, że nam się nie uda. Absolutnie da się zrobić wiele ze swoim ciałem, da się schudnąć. Trening jest na wyciągnięcie ręki – przekonuje Petrak.