Jak informują urzędnicy i radni osiedla z Oruni, miasto ma zamiar doprowadzić do porządku przejście między Rubinową, a Platynową. To jedno z częściej używanych przez mieszkańców połączeń między Orunią, a Orunią Górną.
Niestety, przez wiele lat chodzący tędy ludzie musieli brodzić w błocie, trzymać się krzaków, a jak przyszła zima – ślizgać się po oblodzonej ziemi. Niemalże do legendy przeszła już historia kobiety, która robiąc zakupy w markecie na Oruni Górnej specjalnie kupiła dodatkową paczkę papieru toaletowego, aby....móc na niej zjechać w drodze powrotnej.
Kilkanaście miesięcy temu grupa mieszkańców, zdenerwowanych na brak reakcji ze strony lokalnej władzy, zrobiła sobie tutaj prowizoryczne przejście z płyt chodnikowych. Niedługo później urzędnicy zrobili w tym miejscu wizję lokalną, a wiceprezydent Maciej Lisicki publicznie rozważał możliwość budowy schodów z prawdziwego zdarzenia.
Kilka dni temu w siedzibie gdańskiego Wydziału Programów Rozwojowych odbyło się spotkanie, na którym urzędnicy zaprezentowali radnym osiedla z Oruni i Chełma, a także reprezentantom pobliskich spółdzielni mieszkaniowych dwa projekty. Jeden z nich dotyczył budowy przejścia na Chełmie, między ulicą Reformacką, a ulicą Stoczniowców. Drugi skupił się na „nitce”: Rubinowa-Platynowa.
Na Oruni obiecywanych schodów jednak nie będzie. - Kilka dni temu urzędnicy zaprezentowali nam projekt, który mówi o budowie ścieżki sportowo-rekreacyjnej. Obecne przejście zostanie utwardzone, w pewnych miejscach spadki zostaną wyrównane. Ścieżka doczeka się też barierek i oświetlenia za pomocą kilku solarnych lamp – mówi nam Mateusz Korsztun, radny osiedla z Oruni i uczestnik opisywanego tu spotkania.
Ścieżka ma mieć około 1,5 metra szerokości. Radni postulowali o dostawienie w sumie sześciu lamp (projekt zakłada pięć) i dobudowanie 30-40 metrów dojścia do ulicy Rubinowej.
Zdaniem Korsztuna, ścieżka ma kilka przewag nad schodami. - Matki nie będą musiały tutaj wciągać wózków po schodach. Łatwiej też będzie rowerzystom. Oczywiście nachylenie terenu powoduje, że wchodzenie w kierunku Platynowej będzie wymagało więcej siły. Cieszę się jednak, że przejście to zostanie w końcu ucywilizowane.
Innego zdania jest Mirosław Literski, również radny osiedla z Oruni, ale i kierownik pobliskiej Gdańskiej Spółdzielni Mieszkaniowej.
- Jestem nieco zażenowany takim rozwiązaniem. Od ponad dwudziestu lat ja i inni mieszkańcy walczyliśmy o budowę schodów w tym miejscu. Zebrałem 800 podpisów, rozmawiałem z prezydentem Adamowiczem i wiceprezydentem Lisickim. W 2002 roku była już nawet pozytywna decyzja, ale ciągle brakowało pieniędzy – opowiada Literski. - W ostatnim czasie miasto coraz głośniej mówiło o schodach, padały sumy nawet 1,5 miliona. A co z tego wyszło? Projekt dużo tańszej ścieżki. Moim zdaniem to trochę takie przedwyborcze zagranie, żeby pokazać ludziom, że coś się jednak na Oruni dzieje – komentuje radny osiedla.
Z takim postawieniem sprawy nie zgadzają się oczywiście urzędnicy.
- Sprawa wykonania bardziej komfortowego niż dotychczas funkcjonujące, połączenia komunikacyjnego dla osób pieszych, terenu Oruni Górnej z terenem umiejscowionym na dolnym tarasie, była przedmiotem opracowania wykonanego przez Urząd Miejski w Gdańsku około 2005 roku – wypowiada się dla nas Bernard Nalewajko, kierownik Referatu Inwestycji Kubaturowych Wydziału Programów Rozwojowych Urzędu Miejskiego w Gdańsku.
- Projekt obejmował wykonanie schodów stałych a koszt jego wykonania szacowano wówczas na ok 1,3 mln. zł. Bez złej woli Miasta, ale na skutek wielu bardziej istotnych dla mieszkańców Gdańska, potrzeb w zakresie inwestycji komunikacyjnych, realizację projektu schodów odsuwano w czasie. Ale o nim nie zapomniano i nie zapomniał o nim też pan prezydent Lisicki. Stąd też inicjatywa Prezydenta Miasta, by przy wykorzystaniu będących w dyspozycji znacznie mniejszych środków niż pierwotnie planowano, wykonać jednak utwardzenie ścieżek wraz z ich wyprofilowaniem i uzupełnieniem o hybrydowe oświetlenie elektryczne – słyszymy dalej.
Za kilka tygodni ma się odbyć stosowny przetarg. Urzędnicy chcą, by ścieżka między Rubinową, a Platynową była gotowa już we wrześniu. Koszt inwestycji szacowany jest na około 200 tysięcy złotych.
Nalewajko mówi również o tym, że prezentowane obecnie przez urzędników rozwiązanie wcale nie jest docelowe. Jak jednak przyznaje, póki co miasta nie stać w tym miejscu na droższą inwestycję.