Pani Małgorzata, mieszkanka Oruni Górnej do pracy jeździ rowerem. W okolicy Zaroślaka przecina Kanał Raduni. Niedawno wyremontowany zabytek wygląda znacznie lepiej niż jeszcze rok temu, ale...
- W Kanale nie ma wody, rosną tu jakieś chaszcze, wygląda to kiepsko. Czemu nikt o to nie dba? Nowa, fajna inwestycja, ale taka „oranżeria” psuje efekt. Przecież to tuż przy wjeździe do centrum Gdańska – mówi. I przesyła kilka zdjęć takiej "oranżerii".
Z pytaniami zwróciliśmy się do gdańskich Melioracji. Dyrekcja tej instytucji, która jest odpowiedzialna m.in. za odmulanie Kanału, nie widzi tutaj wielkiego problemu. - W Kanale nie ma wody, bo remontowana jest właśnie jedna z elektrowni wodnych w Pruszczu. W najbliższych dniach remont się zakończy i wszystko wróci do normy. Nie pomaga też, że w ostatnich dniach nie było deszczu – słyszymy.
"Pokropiło" dopiero dzisiaj. Ale co z chaszczami, które pokrywają dno Kanału?
- To nie chaszcze, a naturalna roślinność, której niełatwo się pozbyć. Kiedy w Kanale Raduni jest normalny poziom wody, nie stanowi ona zbyt wielkiego problemu. Naturalnie raz na jakiś czas będziemy oczyszczać Kanał, a w niektórych miejscach także odmulać – padają zapewnienia.
- Naszym zdaniem większym problem w Kanale Raduni są śmieci. Niektórzy wyrzucają tutaj wszystko co popadnie. Kanał będzie sprzątany, ale to generuje koszty i psuje efekt nowej inwestycji - mówią przedstawiciele dyrekcji gdańskich Melioracji.