O książce „Oruński Antykwariat” pisaliśmy tutaj. Napisał ją Krzysztof Kosik, mieszkaniec dzielnicy od urodzenia (1952 rok), a w przeszłości także gdański radny miasta. - Ta książka ukazuje historię Oruni, tak jak ja ją pamiętam – w 2011 roku mówił nam Kosik.
„Oruński Antykwariat”, choć przez niektórych krytykowany za zbyt encyklopedyczną narrację, przypadł do gustu czytelnikom. Książka spodobała się tak bardzo, że jej autor musiał dodrukowywać kolejne egzemplarze. A łączna suma sprzedanych pozycji przekroczyła tysiąc.
Sam autor nie ukrywał, że w książce nie udało mu się zmieścić wszystkich wątków. Obiecywał, że napisze wersję rozszerzoną. Słowa dotrzymał.
- W najbliższy piątek (14 listopada) zapraszam na spotkanie autorskie i prezentacje rozszerzonej wersji „Oruński Antykwariat”. Zaczynamy o godzinie 18 - mówi Kosik. Prezentacja książki będzie miała miejsce w hotelu, który prowadzi Kosik (Gościnna 3).
Drugie wydanie liczy sobie ponad 170 stron, o kilkadziesiąt więcej niż jej pierwowzór. Znalazły się też nowe zdjęcia dawnej Oruni. - Fotografia ukazująca otwarcie linii numer 6, z tramwajem jeszcze bez numeru, stojącym na ulicy Gościnnej. Udało mi się też dotrzeć do unikatowych zdjęć kawiarni Kirchbergera, które pokazują jej ekskluzywne wnętrze. Są też ujęcia dawnego Żeliwiaka... - wylicza Kosik.
- Jestem cholernie dumny, że udało mi się rozpracować historie Żeliwiaka i oruńskiej Szkoły Muzycznej. W pierwszym przypadku, czytelnicy zobaczą jak dawniej wyglądała fabryka, poznają jej twórcę, dowiedzą się co było w niej robione. Trochę przypadkiem doszedłem też do rodziny Kirchbergera i dzięki nim otrzymałem ciekawe zdjęcia i historie – komentuje mój rozmówca.
Książka ma kosztować około 30 złotych ("Oruński Antykwariat" ma trafić do drukarni już na dniach). Będzie można ją nabyć w księgarniach i oczywiście podczas piątkowego spotkania z autorem.
- Moja książka ma spowodować u czytelnika otworzenie klapek ze wspomnieniami. Z doświadczenia wiem, że czasem wystarczy przypomnieć mały szczegół, rzucić iskierkę, i nagle następuje detonacja wspomnień.
Miłośnicy „szemranych opowieści” rodem z Oruni mogą być jednak zawiedzeni. „Oruński Antykwariat” nie zaserwuje historii o kultowej Adrii, nie poczujemy w niej klimatu "dzielnicy latających noży". Nie znajdziemy tutaj wzmianki o nielegalnych i legendarnych wyczynach niektórych mieszkańców tej dzielnicy.
Tę swoistą lukę wypełni... kolejna książka Kosika, która być może ukaże się już na jesieni 2015 roku.
- Nosi roboczy tytuł: „Oruńskie tango”, jeden rozdział już udało mi się napisać. Książka będzie składać się z opowiadań, na bazie prawdziwych historii z Oruni. Będzie trochę konfabulacji literackiej, ale będzie też sporo barwnych postaci oruńskich, którzy starzy mieszkańcy tej dzielnicy z pewnością rozpoznają.
Zaprezentowany już w najbliższy piątek „Oruński Antykwariat” będzie miał nakład tysiąc egzemplarzy. Trzysta z nich będzie dystrybuował sam wydawca, firma Bernardinium.
- Ta książka jest dla oruniaków, dla ich dzieci, dla wszystkich, którzy interesują się Orunią. Miałem przyjemność oprowadzać po Oruni jedną „wycieczkę i opowiadać o historii tego miejsca, inne spacery wspomagałem swoją wiedzą i zauważyłem, że zainteresowanie naszą dzielnicą wychodzi poza Orunię – uważa Kosik.
- A sami oruniacy będą mogli dowiedzieć się jak ich siermiężna dzielnica wyglądała kiedyś i zobaczą, że w wielu miejscach za wiele się nie zmieniło. Niestety – komentuje autor.
W piątek na spotkaniu autorskim szykuje się jednak nie tylko dyskusja na temat przeszłości Oruni. Będą też pytania odnośnie jej przyszłości. Kosik nie ukrywa, że w piątek na Gościnnej 3 pojawią się politycy. Nie ukrywa również, że znacznie bliżej mu do Prawa i Sprawiedliwości. Na Gościnnej ma pojawić się m.in. Andrzej Jaworski, kandydat PIS na prezydenta Gdańska.
- Jestem realistą i wiem, że gdybym zaprosił polityków po okresie wyborczym, to pewne nazwiska mogłyby się na Oruni nie pojawić. Zależy mi na dyskusji w stylu: co dalej z Orunią? Jeżeli przyjdą politycy Platformy Obywatelskiej, tym lepiej, serdecznie ich zapraszam. Nie chcę jednak, by wywiązała się tu jakaś wielka dyskusja, czy kłótnia na temat polityki. Nie chciałbym jako gwiazda wieczoru zostać zepchnięty na drugi plan – uśmiecha się Kosik.