Na ten moment wiemy o dziewięciu mieszkańcach Oruni, którzy na pewno będą kandydować w marcowych wyborach do Rady Dzielnicy. Kilku z nich poznaliśmy podczas wtorkowego spotkania w Gościnnej Przystani, gdzie radni pierwszej kadencji podsumowali ostatnie cztery lata w Radzie Dzielnicy "Orunia-św. Wojciech-Lipce".
Cztery lata minęły od czasu, kiedy wystartowała pierwsza kadencja Rady Dzielnicy „Orunia-św. Wojciech-Lipce”, a i tak wciąż nie brakuje oruniaków, którzy radnych dzielnicowych mylą z radnymi miasta.
Było to również widać podczas wtorkowego podsumowania kadencji oruńskiej Rady Dzielnicy. Radni prezentowali swoje czteroletnie osiągnięcia (pokrótce napisaliśmy o nich w osobnym artykule), ale co jakiś czas przerywały im głosy z sali, delikatnie rzecz ujmując, niezbyt zadowolonych mieszkańców.
Ludzi denerwowały dziurawe chodniki, brak monitoringu, czy wiat przystankowych, narzekali na małą liczbę inwestycji na Oruni. I choć te głosy powinny raczej być kierowane w stronę radnych miasta, to po pierwsze, takich radnych na sali nie było, a po drugie, mieszkańcy ciągle mylą radnych miasta z radnymi dzielnicy. A że z mieszkańcami spotykają się najczęściej ci ostatni, obrywa się właśnie im.
Fakt faktem, że nawet niezadowoleni mieszkańcy przyznawali w końcu, że „nie wyobrażają sobie, by Rada Dzielnicy nie miała powstać w następnej kadencji”.
A tak się może stać w dwóch sytuacjach.
1. Do 20 lutego nie zgłosi się 16 mieszkańców Oruni, którzy chcą kandydować do Rady Dzielnicy. Póki co wiemy o dziewięciu kandydatach (o tym poniżej). Ale są też osoby, które deklarują, że w razie problemów ze zgromadzeniem „szesnastki”, są w stanie wejść na listę.
2. W wyborach (22 marca) do Rady Dzielnicy zagłosuje mniej niż 5% uprawnionych do głosowania mieszkańców Oruni, Św. Wojciech, Lipce.
Na ten moment pięciu z piętnastu radnych dzielnicowych ubiegłej kadencji zdecydowało się startować w marcowych wyborach do następnej Rady. Są to: Mateusz Korsztun, Maciej Kochanowski, Paweł Patyk, Roman Itrich, Bartłomiej Niziołek.
Waha się Agnieszka Bartków, dotychczasowa szefowa Zarządu Rady Dzielnicy „Orunia-Św. Wojciech-Lipce”.
W krótkich podsumowaniach dotychczasowi radni przestrzegali, że praca w radzie to ciężki kawałek chleba. Trzeba poświęcić swój czas, pracuje się właściwie społecznie, naraża się miastu, a bardzo mało mieszkańców jest w stanie docenić taki wysiłek. Mimo wszystko jednak, radni pierwszej kadencji namawiali do startowania i głosowania w wyborach. - Przez ostatnie cztery lata wiele się zmieniło na Oruni na lepsze. Ale potrzeba jeszcze wiele lat pracy, by te lata zaniedbań Oruni nadgonić – przekonywali. Jeden z mieszkańców kwitował krótko: - Ta Rada musi powstać chociażby dlatego, że jak jej nie będzie, to ta dzielnica nie będzie miała już żadnego głosu.
We wtorek chęć kandydowania do Rady Dzielnicy wyraziło jeszcze czterech mieszkańców Oruni, spoza obecnej Rady.
Są to Paweł Kończyński, Jacek Hołubowski, Rafał Hołubowski i Józef Kubicki.
Jeżeli Orunia uzbiera przynajmniej 16 kandydatów, to na początku marca opiszemy pokrótce wszystkich mieszkańców Oruni, Lipiec, Św. Wojciecha, którzy ubiegają się o mandat radnego dzielnicy.
Na początku marca rusza kampania wyborcza. We wtorek padł pomysł, by wszyscy kandydaci z Oruni stworzyli grupową ulotkę, namawiającą do głosowania w wyborach. A „bić się” jest o co.
Sytuacja wygląda tak:
- głosuje mniej niż 5% uprawnionych do głosowania mieszkańców danej dzielnicy: rada dzielnicy nie powstaje,
- głosuje od 5 do 13,99% uprawnionych do głosowania mieszkańców danej dzielnicy: rada dzielnicy powstaje, przyszła rada ma do dyspozycji roczny budżet w wysokości 4 złote na każdego mieszkańca z danej jednostki. Jeżeli więc (taki przykład) dzielnica liczy sobie 15 tysięcy mieszkańców, budżet jej rady (pieniądze pochodzą z budżetu miasta) wyniesie 60 tysięcy złotych rocznie,
- głosuje od 14 do 15,99% uprawnionych do głosowania mieszkańców danej dzielnicy: rada powstaje, roczny budżet rady to 5 złotych na każdego mieszkańca dzielnicy,
- głosuje 16 i więcej procent uprawnionych do głosowania mieszkańców danej dzielnicy: rada powstaje, roczny budżet to 6 złotych na każdego mieszkańca dzielnicy.
Galeria artykułu