O Kozaczej Górze, leśnym terenie, położonym nieopodal ulicy Łódzkiej i Świętokrzyskiej pisaliśmy niejednokrotnie.
W ramce pod artykułem przypominamy pokrótce dość burzliwą historię tego miejsca.
Obecnie większość terenów na Kozaczej Górze należy do miasta. Na leśnych terenach w sercu coraz bardziej zabudowywanego Ujeściska powstały ścieżki, plac zabaw, wybieg dla psów, a także wieża widokowa. Wszystko zostało sfinansowane przez dawnego właściciela terenu, firmy MTM, która przekazała miastu blisko 12 hektarów Kozaczej Góry.
MTM zostawił sobie cztery hektary leśnego terenu. Miało tam powstać nowe osiedle willowe dla kilkudziesięciu rodzin. W pierwotnych zamierzeniach przedstawiciele firmy MTM nie wykluczali, że sami to osiedle wybudują. Stanęło jednak na tym, że firma podzieliła teren na 39 działek, które teraz sprzedaje. - Zainteresowanie jest spore, to przecież dobra lokalizacja, bardzo blisko do pętli tramwajowej Świętokrzyska, czy alei Havla. Część działek udało się sprzedać osobom prywatnym. Działki są w pełni uzbrojone, przyłączona jest woda, kanalizacja i gaz – mówi nam Władysław Grzech, prezes MTM-u.
Już wkrótce mogą tu więc wyrastać pierwsze budynki. Co ważne, ich maksymalna wysokość nie będzie mogła przekraczać 12,5 metra – ścisłe wytyczne w tym względzie podaje tutaj miejscowy plan zagospodarowania dla tego terenu.
Z informacji, które uzyskaliśmy wynika, że udało się już sprzedać 11 działek. Niesprzedane pozostają trzy działki o przeznaczeniu usługowo-budowlanym i jedna typowo usługowa. Trzy pierwsze z działek, na których w teorii mogą powstać na przykład pawilony handlowe leżą blisko ulicy Łódzkiej, ostatnia - bliżej ulicy Płockiej.
- Wywiązaliśmy się z umowy. Mówiliśmy, że nie wbijemy nawet łopaty pod nasze mieszkaniowe inwestycje, zanim nie oddamy miastu i mieszkańcom gotowego Parku. I tak się stało. Ale przecież z początku spotkaliśmy się z dużą nieufnością przynajmniej niektórych mieszkańców Ujeściska – wspomina prezes Grzech. - Jestem pewny, że skorzystali tutaj wszyscy: zarówno miasto, jak i okoliczni mieszkańcy, którzy dostali piękny Park. Cieszę się, że sprawa dochodzi do szczęśliwego finału – nie kryje zadowolenia szef firmy MTM.
W ostatnim czasie pojawił się jednak konkretny problem.
- Nieznani sprawcy zdewastowali fragment miejskiego lasu na Kozaczej Górze w Gdańsku. Ich ofiarą padło 59 drzew rosnących na powierzchni 0,15 hektara. To głównie sosny i klony – informuje Katarzyna Kaczmarek z gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni.
- Wycięty został pas drzew w pobliżu dawnego skrzyżowania ulic Łódzkiej i Świętokrzyskiej, niedaleko rozpoczynającej się właśnie inwestycji developerskiej – informuje Mieczysław Kotłowski, dyrektor ZDiZ. - Wartość strat powstałych w wyniku nielegalnej wycinki szacujemy na blisko 3,6 tysiąca złotych. Policja, na podstawie złożonego przez nas zawiadomienia, prowadzi w tej sprawie postępowanie – dodaje.
Szef MTM zapewnia, że jego firma nie ma nic wspólnego z taką wycinką. - Nas również zbulwersowała cała sytuacja. Ścięto drzewa, które miały separować przyszłe budynki od ulicy Łódzkiej. Sprawdziliśmy, tej wycinki nie zrobił nasz wykonawca – mówi prezes.
I przyznaje, że MTM prowadził wycinkę w innych punktach, wycinkę drzew, na którą miał pozwolenie od miasta. - Być może ktoś się pod nas podpiął i wyciął te drzewa, kiedy nasi ludzie pracowali w innej części lasu, nie wiem. Nasza firma jest gotowa sprawić tutaj nowe nasadzenia – deklaruje mój rozmówca.