Nowa Politechniczna (jedno ze zdjęć do niniejszego artykułu pokazuje jej przebieg) to planowana obecnie międzydzielnicowa droga, która ma połączyć Morenę, Wrzeszcz i Zaspę. Zdaniem miejskich planistów, ułatwi ona także życie mieszkańcom południowych dzielnic Gdańska.
Jak argumentują, za kilka lat znacznie szybciej będzie można dojechać na przykład z Ujeściska do Wrzeszcza. Z prostego powodu: kierowcy ominą centrum miasta i nie będą musieli nadrabiać kilometrów.
By taki scenariusz się ziścił, zwracają uwagę planiści, konieczna jest realizacja także innych drogowych inwestycji w Gdańsku. Nowa Politechniczna to jedna z pięciu wielkich ulic, która ma zostać wybudowana w ramach Strategicznego Programu Transportowego dzielnicy Południe na lata 2014-2020. Więcej pisaliśmy o tym tutaj.
W mieście trwa teraz dyskusja, jak Nowa Politechniczna ma tak naprawdę wyglądać. I nie o sam przebieg oczywiście chodzi. Tak naprawdę dyskusja jest uniwersalna i ważna dla całego Gdańska.
Biuro Rozwoju Gdańska przygotowało wstępną koncepcję, z której wynika, że droga będzie miała dwie, szerokie jezdnie z wydzielonym torowiskiem tramwajowym. Planiści BRG przekonują, że przy takim scenariuszu konieczne są wyburzenia. Zagrożona jest wschodnia pierzeja ulicy do Studzienki, tamtejsze kamienice przestaną istnieć.
Co ciekawe, może się też okazać, że kamienice zostaną wyburzone, a... szeroka na dwie jezdnie Nowa Politechniczna i tak nie powstanie. Urzędnicy nie wykluczają następującego scenariusza: wyburzane są kamienice, powstaje tutaj linia tramwajowa, a nowe jezdnie Nowej Politechnicznej powstają wtedy, gdy znajdą się pieniądze.
Zupełnie inaczej przyszłą Nową Politechniczną widzi Stowarzyszenie Forum Rozwoju Aglomeracji Gdańskiej, które zaprezentowało swoją koncepcję.
FRAG przekonuje, że tak szeroka droga w centrum Wrzeszcza to kiepski pomysł. Pokazują rozwiązanie, gdzie Nowa Politechniczna jest znacznie węższa, biegnie tutaj tramwaj, zostają zachowane kamienice, a ulica zamiast szerokiej „przelotówki” staje się znacznie bardziej kameralnym bulwarem.
Przedstawiciele FRAG nie ukrywają, że ich koncepcja ma na celu promować ideę transportu zbiorowego, nawet kosztem ruchu samochodowego. Dla ludzi, którzy uważają, że lekarstwem na korki w mieście jest budowanie kolejnych i jak najbardziej przepustowych ulic, powyższa teza może brzmieć jak herezja.
Obie koncepcje odnośnie Nowej Politechnicznej widać tutaj.
Dyskusja nad Nową Politechniczną to swoisty poligon batalii o wygląd nowych ulic w Gdańsku. Biorą w niej udział urzędnicy, miejscy planiści, architekci, przedstawiciele organizacji pozarządowych, „zwykli” mieszkańcy.
Zwolennicy węższych, bardziej zwartych ulic, które są tak konstruowane, by zwracać uwagę także na potrzeby pieszych, ponieśli już sporą porażkę przy realizacji alei Havla. Ta łącząca Chełm z Ujeściskiem arteria jest zbudowana według zupełnie innej filozofii, filozofii, którą w przypadku alei Havla zaserwowali miejscy planiści.
A to, że taka filozofia jest mocno krytykowana, widać chociażby podczas dyskusji w ramach projektu „Quo Vadis, Ujeścisko”. - Cały ciąg komunikacyjny alei Havla (dwa pasy ruchu w każdą stronę, pasy zieleni, linia tramwajowa, chodniki i ścieżki) liczy sobie aż 80 metrów szerokości, przypomina raczej autostradę niż drogę, która przebiega przez centrum dzielnicy i jest barierą dla pieszych mieszkańców dzielnicy – słychać głosy.
Nowa Politechniczna to kolejne starcie różnych koncepcji, starcie, które może zadecydować o tym, w jakim kierunku rozwinie się Gdańsk. Mieszkańców południowych rubieży miasta szczególnie mocno interesować powinny kwestie Nowej Bulońskiej, czy Nowej Warszawskiej, ulic, o których z dużą pewnością można powiedzieć, że powstaną w najbliższych kilku latach.
Czy nowe arterie będą bardziej przypominały obecną aleję Havla? Czy też szły bardziej w kierunku zaprezentowanym chociażby przez FRAG, lub dyskutantów projektu Quo Vadis, Ujeścisko?