Do 2011 roku PKP obiecuje „ucywilizować” przejście przez tory przy ulicy Rejtana. - A co do tego czasu? Jak dzieci mają bezpiecznie dostać się do naszej szkoły? – pyta dyrekcja pobliskiej podstawówki. Miasto proponuje: nauczyciele mogą sami stanąć jako „stójkowi” na przejeździe kolejowym.
Podziemne przejście
Dwa tygodnie później, dyrekcja SP nr 16 dostała oficjalną odpowiedź od PKP.
„ W związku z prowadzoną przez PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. modernizacją linii kolejowej E-65 zaplanowana została w lokalizacji przedmiotowego przejścia budowa podziemnego przejścia dla pieszych pod torami przystosowanego również dla ruchu osób niepełnosprawnych. Perspektywa realizacji powyższego przedsięwzięcia przewidziana jest na lata 2010 – 2011.”
Jest dobrze, ale co przez ten rok?
Takie rozwiązanie cieszy Ninę Markiewicz – Sobieraj, dyrektor SP nr 16. Martwi jednak termin realizacji tej inwestycji.
- To dobra informacja. Musimy jednak pomyśleć, jak przez ten rok zapewnić bezpieczeństwo dzieciom w drodze do naszej szkoły. Może uda się przekonać miasto, aby postawiło na tym przejeździe osobę, która pilnowałaby porządku w tym miejscu.
Przedstawiciele miasta odpowiadają krótko.
- Wniosek o dosłanie w to miejsce „stójkowego” musi zostać skierowany do Urzędu Pracy. Istnieje możliwość, że z programu prac społecznie użytecznych, urząd może oddelegować bezrobotną osobę do takiego właśnie zajęcia. Jednak z programu tego jasno wynika, że bezrobotny może przepracować tylko dziesięć godzin tygodniowo. To oznacza, że pracę tą musiałoby podjąć tam kilka osób. Nie wiem czy da się to zrealizować – odpowiada Dariusz Wołodźko z Kancelarii Prezydenta Gdańska.
Nauczyciele jako „stójkowi”
Urzędnik proponuje jednak inne rozwiązanie tej kwestii.
- A może sami nauczyciele mogliby pełnić dyżury na tym przejeździe? Nie wszystkie obowiązki muszą przecież wykonywać w szkole.
- To naprawdę osobliwy pomysł. Jak to miało by wyglądać? Dajmy na to nauczycielka polskiego miałaby stać kilka godzin na przejeździe? Co z jej innymi obowiązkami? Nauczyciele pracują w szkole i tam jest ich miejsce. Naprawdę nie wiem jak mogę to inaczej skomentować – mówi Nina Markiewicz – Sobieraj.
Najprawdopodobniej dyrekcja szkoły będzie starała się załatwić „stójkowych” z Urzędu Pracy.