Ulica Lipce łączy ul. Niegowską z ulicą Żuławską. Od kilku lat mieszkańcy obserwują i odczuwają wzmożony ruch pod swoimi oknami. Kierowcy odkryli alternatywę dla często zakorkowanego Traktu św. Wojciecha. Niestety drogą zbudowaną z betonowych płyt zaczęli również jeździć kierowcy ciężarówek i wozów dostawczych. 3 lata temu mieszkańcy zaapelowali na piśmie do władz miejskich o umieszczenie na ul. Lipce ograniczników prędkości. Przy ulicy nie ma chodnika, a poboczem chodzą dzieci, mieszkają tu też starsze osoby.
W imieniu mieszkańców wypowiada się Jan Andruszczak:
- Z naszego pisma nic nie wynikło. Urząd Miasta odpisał nam, że droga nie kwalifikuje jako osiedlowa i nie spełnia wymogów. Zainstalowano jedynie znaki drogowe, informujące, że nie ma pobocza. Samochody ciężarowe, tiry, wywrotki przejżdżają, a teren tutaj jest podmokły. Cierpią bardzo elewacje budynków. My, mieszkańcy rozumiemy, że miasto nie ma środków na remont każdej ulicy, dlatego bierzemy pod uwagę partycypowanie w kosztach inwestycji. Zależy nam na ograniczeniu ruchu, szczególnie dla samochodów powyżej 3,5 tony oraz ograniczeniu prędkości.
Kolejnym problem, z którym borykają się mieszkańcy, są wystające studzienki kanalizacyjne. Po spotkaniu z prezydentem Adamowiczem, kiedy mieszkańcy Lipiec podnieśli ten problem, na ulicy pojawiła się ekipa remontowa. Rozkopano jedną ze studzienek, otoczono znakami i... tak pozostawiono.