Portal dzielnic: Orunia Dolna, Orunia Górna, Lipce, Św. Wojciech, Olszynka, Ujeścisko

Tyle się ostatnio naczytałam i naoglądałam i narobiłam, że przez długi czas nie mogłam się zdecydować co tu najpierw wkleić. Cała kupa zdjęć i rysunków czeka na dysku D, mając ogromne parcie na ekran, ale mój leń i niezdecydowanie (zabójcza para, nie zaprzyjaźniajcie się z nimi) trzymają je w ryzach i dawkują im światła. Temczasem tak mnie dzisiaj natchnęło, w związku z niedawnym artykułem "Dzielnica w migawce", że postanowiłam coś dla Was szybko skleić (jak zwykle zajmę się gdybaniem, nie zaś rzeczywistością). Więc jak by się Wam podobał Trakt jako aleja? Czy przestałby straszyć szaroburością w samym centrum dzielnicy?

Poradnik majstra Hansa

Niemcy są bardzo pomysłowymi ludźmi, więc mają też dużo sposobów na odnawianie starych budynków. Robiąc to, zwracają dużą uwagę nie tylko na wzrost energooszczędności obiektu, ale też na jego estetykę i wygodę użytkowania. Kilka zasad:

-żadnych przypadkowych kolorów, bloków skąpanych w majtkowym różu czy pokrytych deseniem w kropki, kratki, rybki czy inne motywy nie mające nic wspólnego z autentyczną architekturą i miejscem. Samowolka kolorystyczna dozwolona jedynie punktowo dla oznakowania charakterystycznej funkcji (centrum młodzieżowe pokryte graffiti)

-Jeżeli budynek posiada większe walory architektoniczne, powinny one być w jak największym stopniu zachowane i przy generalnym remoncie odnowione. Np.: przy ocieplaniu kamienicy z cegły ściana frontowa powinna zostać nienaruszona, zaś pozostałe pomalowane kolorem współgrającym, który nie dominuje najważniejszej, frontowej fasady.

- Zawsze miło jest mieś balkon od słonecznej strony by wygrzewać gnaty w wiosenne i letnie popołudnia. Można go bardzo łatwo dostawić do starego budynku na metalowej lub drewnianej konstrukcji.

- jeśli stare ściany nadają się do użytku i miejscami przejawiają jakąś wartość estetyczną, każdy budynek można zaadaptować do funkcji mieszkaniowej. Okolica jest ciekawa jeżeli jest różnorodna (byle była harmonijna), więc nie należy bać się połączeń starych budynków z nowoczesnymi dobudówkami czy stojących obok siebie różniących się stylem obiektów.

Pieści oko! Od prawie roku wciąż napatrzeć się nie mogę :) A wam jak się podoba?

Różnie zielonych miejsc jest w okolicy całe mnóstwo. Jak ogromną różnicę robi zieleń w mieście łatwo przekonac się można zwłaszcza teraz, kiedy nastały upały (ależ się dzisiaj spiekłam na rowerze!). Masy betonu i rozmiękłego asfaltu w centrach miast łapią i przetrzymują gorącą temperturę, że aż ciężko oddychać, ale wystarczy wejść do parku, czy w zacienioną drzewami ulicę, żeby odczuć znaczącą różnicę. A i wizualnie ukryje taka wszelkie niedostatki. Moja odpowiedź na pytanie ile zieleni powinno być w mieście - JAK NAJWIĘCEJ!

Orunia ma to szczęście, że terenów zielonych jest nia jej obszarze bardzo dużo, ale też sporo szpalerów jest mocno przerzedzonych (weźmy na przykład Żuławską, 15 lat temu kasztany stały w równiutkim ciągu, a teraz zostało ich może 3-4), a szkoda, bo były super.

W dzisiejszym odcinku przedstawię jednaj jeszcze inny rodzaj drzewa (nie żeby wszystkie naturalne pozamieniać na takie, ale też ciekawy pomysł). Obi swój słup reklamowy zapnączyło i teraz zamiast straszyć szarym betonem, prezentuje się zupełnie niesamowicie. Mało mamy brzydkich słupów na Oruni? Niech się więc bluszczy gdzie tylo może!

Zielone w Tubindze pnie się gdzie może. LAtarnie przed dworcem zamieniły się w drzewa, ale nadal świecą. Płoty, słupy, ściany czy mosty - nic mu się nie oprze. Inwazja trwa :)

Pojechałam sobie w siną dal, przez co nie mogę przyglądać się z bliska, ani angażować w zmiany zachodzące na Oruni, czego szczerze żałuję. Przyznam, trochę tęsknię. Niemniej jednak, już od stycznia chodzi mi po głowie pomysł, żeby kilka rzeczy tu opisać.

Pod Stuttgartem, gdzie sobie tymczasem mieszkam i pracuję, codziennie oglądam różne cuda (sporo całkiem wspaniałych miejsc, często zupełnie prostych  i łatwych pomysłów, które bardzo odmieniaja otoczenie). Jest też pokaźna kupka projektów, nad którymi pracujemy, a które również mogłyby mieć pewne przełożenie na naszą ulubioną Orunię i co najważniejsze, mogą nas tu wszystkich trochę poinspirować.

Na początek jedno małe zdjęcie z miasteczka Båstad w Szwecji. Båstad postanowiło grać w zielone, więc projektujemy im kawał ekologicznego centrum. Ale to co już mają w starej części też niezmiernie cieszy oko.  No i te ogródki… jak widać nie trzeba dużo miejsca, żeby stworzyć piękny ogród. I jaki efekt!

Idzie lato, więc może warto wyjść wieczorem przed dom i zasiać coś ładnego. Ja postawiłam na niebieskie tulipany. Mała rzecz, a jaka różnica :)