Remonty i rozmowy
Zmianę rozkładu wymusza planowany na marzec remont linii E-65 na odcinku Pruszcz-Tczew. Zanim korekty zaczną obowiązywać, Polskie Linie Kolejowe PKP (zarządca sieci kolejowej), spółka odpowiedzialna za wprowadzenie nowych rozkładów, musi porozumieć się z przewoźnikami, których składy kursują na tej trasie. A już teraz widać, że nie będzie to łatwe. Pociągów ma być bowiem mniej, czas jazdy wielu z nich również się wydłuży. Oznacza to wymierne straty dla przewoźników.
Tczew ma problem
Nieoficjalnie wiadomo już, że zdecydowana większość pociągów dalekobieżnych z Tczewa w kierunku Gdańska będzie musiała (przynajmniej do połowy maja – tyle potrwa remont) korzystać z innej magistrali kolejowej i „przebijać” się do Gdyni aż... przez Kościerzynę. Kłopoty czekają też pasażerów, korzystających z SKM. W tym przypadku poszkodowani są najbardziej mieszkańcy Tczewa. Jeśli zmiany wejdą w życie, to z Gdańska do ich miasta może dziennie kursować... jedna SKM-ka. Taką informację uzyskaliśmy u jednego z przewoźników. Z kolei nie potwierdza tego sprawca „całego zamieszania” PLK PKP.
- Na pewno nie będzie to jeden skład dziennie – mówi Robert Kuczyński, rzecznik Centrum Realizacji Inwestycji PKP Polskie Linie Kolejowe S.A.
A ile? Wciąż niewiadomo. Odpowiedź poznamy wtedy, kiedy przewoźnicy zaakceptują rozkład. Póki co „trwają rozmowy”.
Na Oruni zmiany na lepsze?
Jak zapewnia nas Marcin Głuszek, dyrektor ds. marketingu i sprzedaży w PKP SKM w Trójmieście, liczba SKM-ek z Gdańska na Orunię (i w kierunku odwrotnym) oraz z Oruni do Pruszcza (i w kierunku odwrotnym) nie ulegnie zmianie. Jest jeszcze jedna pozytywna wiadomość.
- W zeszłym roku wprowadziliśmy na trasie Gdańsk-Pruszcz dodatkowe składy, zatrzymujące się także na Oruni. I po tym ile osób nimi podróżuje widać, że był to bardzo dobry pomysł. Nie wykluczamy, że w przyszłości jeszcze więcej naszych pociągów będzie kursować na tej trasie. Ten odcinek jest dla nas bardzo ważny. Mogę powiedzieć, że są już pierwsze jaskółki takich zmian – mówi Głuszek.
Na czym one polegają, przedstawiciel PKP SKM już nie precyzuje.
- Jest jeszcze za wcześnie na ujawnianie szczegółów. Ale wszystko idzie w dobrym kierunku – tłumaczy równie enigmatycznie dyrektor Głuszek.
Do tematu SKM-ek przejeżdżających przez Orunię jeszcze wrócimy. Miejmy nadzieję, że będą to dobre wiadomości. I że będzie to już niedługo.