Kiedy na początku lutego, przyszła informacja (po tym jak oddalono proceduralne protesty, związane z przetargiem na wyłonienie wykonawcy), że budowa boisk przy „szesnastce” wreszcie się rozpocznie, wyraźnie szczęśliwa dyrektorka tej placówki skwitowała to krótko: Nareszcie!
Trudno dziwić się takiej reakcji. Nie było sprawą łatwą uzyskać zielone światło dla tej inwestycji. I nie o pozyskaniu funduszy tu mowa. Już nawet po tym, jak w miejskim urzędzie zapadła decyzja „na tak” dla tej inwestycji i przyznano 3,5 miliona złotych na jej realizację, okazało się, że batalia dopiero się rozpoczyna. Trwała ponad rok. Pisaliśmy o tym tutaj.
Kibic od wielu lat
Teraz proceduralna mordęga się zakończyła i teren przy szkole zamienił się w wielki plac budowy. Prace potrwają przez najbliższe kilka miesięcy i zakończą się najprawdopodobniej w czerwcu. Niedaleko placu budowy mieszka Stanisław Zaremba, emerytowany dyrektor SP nr 16, wieloletni prezes oruńskiej sportowej organizacji SALOS. I choć koparki i robotnicy nieźle już tutaj hałasują, jemu taki zgiełk wcale nie przeszkadza.
- Bardzo, ale to bardzo cieszy mnie taki widok, kibicuję robotnikom, chcę, aby skończyli tę budowę jak najszybciej. Ale nie dlatego, że mam dosyć hałasu – śmieje się były dyrektor SP nr 16.
Po chwili opowiada dalej.
- O tym, że ma tutaj powstać boisko mówiło się już po powodzi w 2001 roku. Ale problem tkwił w tym, że tylko się mówiło, mało było konkretnych działań. Ale kiedy sprawą zajęła się obecna pani dyrektor wszystko nabrało nagle przyspieszenia. I już niedługo oruniacy doczekają się boiska z prawdziwego zdarzenia. Naprawdę jest się z czego cieszyć.
Tu się musi coś dziać
Pan Stanisław już teraz oczami wyobraźni widzi, co będzie się tutaj działo za kilka miesięcy.
- To będzie idealne miejsce dla wszystkich kochających sport oruniaków. I to bez względu na wiek. Rano z boisk będą korzystać dzieciaki ze szkoły. Ale po południu i wieczorem, mam nadzieję, że będą tutaj przychodzić ludzie z całej Oruni. Ktoś będzie chciał pokopać piłkę, ktoś inny pograć w koszykówkę, siatkówkę, czy po prostu pobiegać. Oprócz tego turnieje, rozgrywki lig, podwórkowe mecze, tak to widzę. Tutaj zawsze musi się coś dziać. Nie może być pusto.
Również za tym, aby popołudniami i wieczorami boisko nie leżało odłogiem, jest obecna dyrekcja SP nr 16.
- Nasze boiska muszą być wypełnione ludźmi. Rano, po południu i wieczorem. Oczywiście jednak wszystko musi być odpowiednio zorganizowane i uporządkowane. Chcę, aby pieczę nad tym miejscem sprawował instruktor środowiskowy. Do niego będą mogli zgłaszać się mieszkańcy, jeżeli będą chcieli skorzystać z boiska. Wszystko będzie klarowne, przejrzyste i pozbawione zbędnej biurokracji – zapewnia Nina Markiewicz-Sobieraj, dyrektor SP 16.
Wieści z placu i... drewno
Prace rozpoczęły się w tym tygodniu. Jak informuje kierownik budowy, przez najbliższe dwa dni potrwa jeszcze oczyszczanie placu. Najpierw wycięto drzewa, na placu pełno jest jeszcze zwalonych pni i gałęzi. Okazuje się, że wcale nie muszą one zostać stąd wywiezione.
- Jeżeli ktoś chciałby zabrać sobie to drewno na opał, to nie ma żadnego problemu. My i tak to wywozimy do spalenia. A lepiej, żeby trafiło tam, gdzie naprawdę może się przydać. Tylko mam jedną prośbę, wszyscy chętni niech przychodzą, ale po godzinie 17:00, kiedy kończymy już pracę. Chodzi o to, aby wcześniej nikt się tutaj nie kręcił i nie przeszkadzał nam w pracy – mówi kierownik budowy.