Obecnie przez miasto przygotowywanych jest pięć projektów mających na celu rozbudowę i modernizację sieci turystycznych szlaków śródlądowych. Są to:
- „Program ożywienia dróg wodnych w Gdańsku", zakładający budowę przystani „Żabi Kruk", przystani żeglarskiej „Sienna Grobla II", przystani żeglarskiej „Tamka", 10 przystanków tramwaju wodnego,
- „Pętla Żuławska - rozwój turystyki wodnej", zakładający budowę przystani rekreacyjnej w Gdańsku-Sobieszewie i mostu zwodzonego w Gdańsku-Przegalinie,
- „Modernizacja wejścia do portu wewnętrznego. Przebudowa szlaku wodnego na Martwej Wiśle i Motławie",
- „Miasteczko Żeglarskie Gdańsk - program ożywienia ekonomiczno-społecznego obszarów nadbrzeżnych Martwej Wisły i Wisły Śmiałej", dzięki któremu pomiędzy mostem wantowym a pontonowym ma powstać port dla jednostek turystycznych,
- „Zagospodarowanie terenów nabrzeży Opływu Motławy", czyli tworzenie infrastruktury turystycznej wzdłuż Opływu Motławy.
Wśród tych projektów próżno szukać jakiejkolwiek inicjatywy dotyczącej np. fragmentu Motławy pomiędzy Krępcem, czyli miejscem, gdzie Radunia wpada do Motławy, a Opływem Motławy.
Biwak wśród oruńskiej zieleni
- To świetny teren rekreacyjny – mówi Stanisław Sikora z klubu kajakowego „Żabi Kruk". - Każdy, kto lubi turystykę kajakową, spokojny bieg rzeki i piękne widoki, może zorganizować sam lub z pomocą naszego klubu wycieczkę na przykład do Krępca lub dalej. W czasie takiej kilkugodzinnej wyprawy można zrobić biwak wśród żuławskiej zieleni. Jest wiele dzikich miejsc, w których można się zatrzymać, niestety, ani jednej przystani. A jeszcze kilka lat temu naturalna przystanią była mała plaża powyżej Krępca. Teraz jest niestety zarośnięta i zaniedbana.
Z relacji pana Stanisława wynika również, że wzdłuż tego odcinka rzeki mieszkańcy często wyrzucają śmieci, co na pewno nie wpływa korzystnie na warunki turystyczne.
Kiedyś więcej kajakarzy, dzisiaj więcej śmieci
- Przed i krótko po wojnie ten akwen był znacznie częściej odwiedzany na przykład przez kajarzy – dodaje pan Stanisław. - Co prawda turystyka kajakowa była o wiele bardziej rozwinięta, ale i tak wydaje mi się, że ten teren jest niewykorzystany. Myślę, że nawet postawienie kilku miejsc do rozpalenia ogniska może coś w tej materii zmienić, a to raczej nie jest kosztowne przesięwzięcie.
- Ożywienie dróg wodnych w Gdańsku będzie postępowało sukcesywnie – tłumaczy Michał Piotrowski z Zespołu Prasowego Urzędu Miasta. - Tak więc prędzej czy później obejmie cały obszar Motławy – również w omawianych rejonach. Jak na razie musieliśmy ograniczyć się do Opływu Motławy, zwłaszcza, że już teraz tamtejsze szlaki wodne przyciągają w sezonie miłośników wodnych wycieczek. Staramy się uporządkować linię brzegową, udrożnić cały szlak. W miarę upływu czasu będziemy starać się „ucywilizować” kolejne rejony Motławy.
Zaplecze turstyczne na Oruni?
Często słyszy się opinie, że w dzisiejszych czasach nasza okolica mogłaby wiele zyskać na turystyce, a przepływająca tuż obok rzeka mogłaby być jednym z elementów, który świetnie wpisuje się w ten plan. W ten sposób o Oruni na łamach naszego portalu wypowiadał się np. prof. Jerzy Samp, czy przedsiębiorca Krzysztof Kosik. Czy uważacie, że „uturystycznienie” Motławy na „naszym” odcinku ma sens?