Eksmisja bezdomnych
Na początku roku lokalne media, w tym i nasz portal, opisywały ewakuację podopiecznych ośrodka Stowarzyszenia na Rzecz Bezdomnych Agape, który znajdował się przy ul. Modrej 27 na Olszynce. Przypomnijmy: w budynkach przytuliska dla osiemdziesięciu mężczyzn (głównie bezdomnych, chorych, najczęściej z więzienną przeszłością), kontrola straży pożarnej wykazała poważne naruszenia przepisów przeciwpożarowych. Komendant PSP w Gdańsku w rozmowie z Gazetą Wyborczą i z naszym portalem określił sytuację wprost:
- Gdyby wybuchł tam pożar, mielibyśmy drugi Kamień Pomorski.
Stwierdził także, iż nie przypomina sobie równie źle zabezpieczonego przed pożarami budynku, w którym miałaby być prowadzona tego rodzaju działalność opiekuńcza.
Miasto kupuje samowolę
Budynki na Olszynce, których obecnie właścicielem jest miasto Gdańsk, a użytkowane były przez Stowarzyszenie Agape, w większości są samowolą budowlaną. Inspektor Nadzoru Budowlanego wydał zgodę na ich budowę, ale powstały z rażącym odstępstwem od pierwotnych planów (np. w miejsce budynku jednopiętrowego powstał dwupiętrowy, inne zostały postawione za blisko sąsiednich zabudowań lub powiększone bez odpowiedniej dokumentacji projektowej), w związku z czym nie została wydana zgoda na ich użytkowanie. Dodatkowo budynki w planach określone zostały jako mieszkalno-usługowe. Nie były przystosowane do pełnienia działalności socjalno-opiekuńczej.
Wracamy na wiosnę
Po ewakuacji szefowa Stowarzyszenia Agape, Grażyna Sochacka, oraz wiceprezydent Gdańska, Maciej Lisicki, zapowiedzieli w mediach, że budynki zostaną przebudowane, a bezdomni wrócą do nich w ciągu kilku miesięcy. Tak się nie stanie. Jak przyznał prezes Agape, Jan Mąkosa, stowarzyszenie wycofało się z działalności w tym budynku. Powód? Za wysokie koszty doprowadzenia budynków do wymaganej kondycji.
- Nie możemy na dzień dzisiejszy powiedzieć, jakie będą koszty legalizacji tych budynków – tłumaczy Władysław Wróbel, Inspektor Nadzoru Budowlanego. - Nie wiemy nawet, czy wydamy zgodę na jakiekolwiek dalsze ich użytkowanie. Prawdopodbne, że w stosunku do trzech z nich wydamy nakaz rozbiórki. Czekamy na ekspertyzy w tej sprawie. Jak na razie podjęliśmy tylko decyzję o rozbiórce nielegalnie dobudowanego piętra w jednym z nich.
Jak dowiedzieliśmy nieoficjalnie, nawet jeśli budynki nie zostaną wyburzone, koszt ich legalizacji może sięgnać 200 000 zł. Podobnie jak komendant straży pożarnej również Inspektor Nadzoru Budowlanego przyznaje, że po raz pierwszy spotyka się z przypadkiem próby prowadzenia działalności socjalnej w takim budynku.
Wymiana barterowa
Co zatem sprawiło, że miasto postanowiło wejść w posiadanie omawianej posesji?
Jeszcze w maju tego roku Agape zajmowało należący do miasta budynek w Letnicy przy ul. Narwickiej 2a. Budynek duży, o powierzchni użytkowej większej niż budynki przy ul. Modrej na Olszynce. W budynku tym znajdowała się wcześniej m.in. szkoła policealna i ośrodek Monaru.
- To miejsce nie było dla nas wygodne w użytkowaniu – mówi Jan Mąkosa. - Nie było tam na przykład windy. Pomieszczenia, ze względu na wysoko ustawione okna, były zbyt ciemne, poza tym znajdowały się na terenach przemysłowych, a my potrzebujemy ciszy, żeby móc prowadzić naszą działalność. Postanowiliśmy znaleźć inną lokalizację.
Agape wskazuje, miasto wierzy
Tym miejscem okazała się właśnie posesja na Olszynce. Na budynek przy. Narwickiej szybko znalazł się nabywca – sąsiad „zza miedzy”, firma Sun Energy, która przynajmniej od roku sygnalizowała miastu chęć zakupienia tych budynków. Firma nabyła na wolnym rynku posesję na Olszynce i razem z Agape przedstawiła propozycję miastu: wymiana nieruchomości przy ul. Narwickiej na nieruchomość przy ul. Modrej.
- Agape „osobiście” wskazało miastu to miejsce, jako te, które spełnia jego oczekiwania i było już „po słowie” z firmą Energy Sun – wyjaśnia Anna Dobrowolska z Biura Prasowego UM.
Skoro jest tak pięknie...
Teoretycznie wszystkie trzy strony zyskały. Miasto pozbyło się gruntów przemysłowych, co leży w strategii Urzędu, Agape zdobyło posesję w cichej okolicy, ale możliwie blisko centrum Gdańska, a firma Sun Energy, będąca właścicielem gruntów okalających budynek przy ul. Narwickiej 2a, zapewniała sobie do nich dojazd. Niedługo później w Internecie można było znaleźć ogłoszenie o sprzedaży działki obok - przy ul. Narwickiej 2b.
Niestety, finał tej historii jest zgoła inny. Przynajmniej dla dwóch uczestników tej transakcji. Agape z Olszynki się wyniosło, a miasto pozostało tam z samowolą budowlaną, do której, może się okazać że musi dopłacić 200 000 zł złotych kosztów legalizacyjnych, a w gorszym scenariuszu wyburzyć trzy z pięciu budynków. Straciło przy tym nieruchomość przy ul. Narwickiej, w bliskiej okolicy powstającego stadionu Baltic Arena, w której w zeszłym roku wymieniono np. stolarkę okienną, a część budynku ocieplono.
Ktoś tu mija się z prawdą
Na pytanie, czy miasto dokonując wymiany zdawało sobie sprawę z „ukrytych kosztów”, usłyszeliśmy odpowiedź:
- Status budynku był znany - tłumaczy Anna Dobrowolska z Biura Prasowego UM - Jednak Agape planowało ponieść nakłady związane z adaptacją budynku do potrzeb swojej działalności oraz dokończeniem procesu legalizacji obiektu, czyli zgłoszeniem obiektu do użytkowania.
- Nie wiedzieliśmy, że te budynki są samowolą – mówi Jan Mąkosa z Agape. - Jesteśmy specjalistami od opieki nad bezdomnymi, a nie od nieruchomości.
- My także nie wiedzieliśmy, że za legalizację budynków trzeba będzie dodatkowo zapłacić – tłumaczy Barbara Sobisz, członek zarządu Sun Energy Sp. z o.o.
- Jeżeli dojdzie do wyburzenia budynków przy ul. Modrej - podsumowuje Michał Kowalewski z Biura Nieruchomości Tyszkiewicz - nieruchomość straci nawet 2/3 wartości. Moje wątpliwości wzbudza także wycena budynków przy ul. Narwickiej. Biorąc pod uwagę zalety tej lokalizacji takie jak powierzchnia parkingowa i możliwość adaptacji, 2000 zł za metr kwadratowy to niesamowicie niska cena. Musimy także pamiętać, że ta powierzchnia znajduje się w strefie ul. Marynarki Wojennej, w której jest deficyt tego rodzaju budynków, a wszelkie nieruchomości w tej okolicy za taką cenę byłyby sprzedane "z marszu". Wątpliwości może budzić także bardzo wysoka cena za nieruchomości na Olszynce, nawet gdyby spełniały wszystkie normy budowlane.
Komentarz redakcji
Działalność, którą zajmuje się stowarzyszenie Agape jest niewątpliwie cenna. W Gdańsku to jedna z nielicznych instytucji, która zajmuje się specjalistyczną opieką nad mężczyznami, którzy są bezdomni, chorzy, często po długim pobycie w więzieniu. Na pewno jest to działalność trudna i niewdzięczna. Nawet jeśli prezes Agape nie jest, jak o sobie mówi, specjalistą od prawa budowlanego to szczegóły tej transakcji powinien, i tak sprawdzić właściciel wymienianych gruntów, czyli miasto. Jeśli urzędnicy wiedzieli o „ukrytych kosztach” to dlaczego nie zakupili gruntów na Olszynce lub w innym miejscu na wolnym rynku tylko angażowali publiczne środki w budzącą wątpliwości wymianę barterową?
Odnieśliśmy wrażenie, że wszyscy jej uczestnicy próbują zrzucić odpowiedzialność za eksmisję ośrodka na sąsiadkę, która zawiadomiła straż pożarną i Inspektorat Nadzoru Budowlanego. Przypomnijmy słowa naczelnika straży pożarnej: „Gdyby wybuchł tam pożar, mielibyśmy drugi Kamień Pomorski”. Oczyma wyobraźni można zobaczyć kolejkę dziennikarzy pukających wtedy do drzwi tej pani z jednym pytaniem: „Czemu nie interweniowała, kiedy był na to czas?”.
Jeśli faktycznie miasto straci na tej wymianie, a tak najprawdopodobniej będzie, ktoś powinien się z niej wytłumaczyć. Interesy, w które zaangażowany jest publiczny kapitał powinny być transparentne. W umowach, o które poprosiliśmy nazwiska urzedników podpisanych pod nimi nie zostały ujawnione.
Wszyscy uczestnicy tej transakcji twierdzą, że przeprowadzili ją, by pomagać bezdomnym. Efektem tego przytulisko na Olszynce przestało istnieć.
Od Redakcji: Po interwencji Biura Prasowego do artykułu zostały naniesione poprawki.