Pisaliśmy już o tym, że przeprowadzone w lipcu badania wykazały, że średni czas zamknięcia szlabanów na Dworcowej wynosi 9.5 godziny na dobę. To przerażająca statystyka, ale wciąż nie na tyle przerażająca, by według prawa urzędnicy musieli na Oruni zbudować bezkolizyjny przejazd dla samochodów.
Dziś prezentujemy szczegółowe wyniki urzędniczych analiz, które zostały przeprowadzone w lipcu. Dokument można znaleźć tutaj.
Najszybciej, tu bez niespodzianki, można przejechać przez szlabany na Dworcowej w nocy. Są godziny (na przykład do 3 do 4 rano), że rogatki są opuszczone tylko przez ponad minutę. Znacznie gorzej robi się już niedługo później.
Od 6 do 7 szlabany zamknięte są już ponad 30 minut. Tak samo od 7 do 8. Zważywszy na poranne korki, na remontowany obecnie Trakt św. Wojciecha, wyjazd z ulicy Smętnej w kierunku Dworcowej to wtedy naprawdę trudne zadanie. Spieszący do pracy Oruniacy muszą tkwić przed zamkniętymi rogatkami, ewentualnie szukać objazdu przez Dolne Miasto. Ale jeżeli ktoś jedzie w kierunku Pruszcza...
Również w godzinach od 9 do 10 i od 10 do 11 szlabany zamknięte są około 30 minut na godzinę. "Wesoło" robi się o godzinie 13. Jak pokazały badania, od 13 do 14 rogatki na Dworcowej potrafią być zamknięte... nawet ponad 37 minut!
Podobnie rzecz wygląda w godzinach szczytu (od 15 do 16) - według jednego z badań czas zamknięcia rogatek wyniósł wtedy 37 minut i 23 sekundy w ciągu godziny!
Bardzo podobnie (na niekorzyść oruniaków) rzecz ma się z godzinami 16-17, 17-18 i 19-20. Wtedy również szlabany są dłużej zamknięte niż otwarte.
Z opracowania jasno wynika, że w godzinach, kiedy jest największe natężenie ruchu (poranne i popołudniowe godziny szczytu), na ulicy Dworcowej częściej spotkamy szlabany opuszczone niż otwarte.
Warto dodać, że w lipcu pod lupę wzięto też przejazd na Sandomierskiej. Tutaj czas zamknięcia szlabanów był krótszy niż na Dworcowej (jednego dnia wyniósł on ponad 7. 5 godziny, drugiego ponad 6.5 godziny).
Co sądzicie o tych wynikach?