Orunia Górna. Jeden z naszych czytelników alarmuje: skwerek nieopodal ronda przy ulicy Małomiejskiej i Wawelskiej zaczyna powoli wyglądać jak wysypisko śmieci. Co na to urzędnicy?
Wspomniany wyżej placyk leży w samym centrum Oruni Górnej. Tuż przy nim znajduje się jeden z ważniejszych punktów komunikacyjnych dzielnicy – rondo. Codziennie przejeżdżają tędy setki samochodów – część z nich kieruje się na ulicę Świętokrzyską lub w stronę Oruni, inne skręcają w ulicę Platynową lub na Chełm. Szczególnie w godzinach szczytu zbliżający się do ronda kierowcy mogą podziwiać okolicę – panujące wtedy korki nie pozwalają na rozwinięcie sporych prędkości. I kiedy któryś z nich spojrzy w kierunku ulicy Wawelskiej i zatrzyma nieco dłużej wzrok na tym terenie, ujrzy przedziwne „okoliczności przyrody”. Sterty śmieci, części mebli, wiszące na drzewach folie, betonowe głazy i niekoszona trawa stanowią swoistą wizytówkę tego miejsca. Jeszcze bardziej przyjrzeć się temu miejscu mają okazję wszyscy, którzy schodzą ulicą Wawelską w kierunku ulicy Małomiejskiej, na przykład spiesząc na pobliski przystanek autobusowy.
Wstyd dla mieszkańców i miasta
Jednym z takich „spacerowiczów” jest pan Przemysław, który zgłosił do naszej redakcji całą sprawę.
- Aż krew człowieka zalewa po prostu, kiedy widzi, jak to miejsce wygląda. Centrum osiedla, naprawdę ruchliwe miejsce i nikomu nie przeszkadza, że wszędzie walają się śmieci? – pyta mieszkaniec Górnej Oruni. - Gdzie jest straż miejska, gdzie służby komunalne? Przecież to jeden wielki wstyd dla mieszkańców i miasta – denerwuje się pan Przemysław.
Teren należy do gminy
Pierwszy telefon wykonaliśmy do straży miejskiej. Opisaliśmy całą historię. Rzecznik obiecał sprawę wyjaśnić. Po kilkunastu minutach udało nam się uzyskać od niego oficjalną odpowiedź.
- Właścicielem tych gruntów w większości jest gmina. Dzwoniliśmy przed chwilą w tej sprawie do ZDiZ w Gdańsku, ale nikt nie odbierał telefonu. Sprawę czystości na tych gruntach będziemy dziś jeszcze próbować wyjaśnić z ZDiZ – obiecywał Bartłomiej Kłodnicki, rzecznik prasowy gdańskiej straży miejskiej.
Nie czekając na rezultat tych wyjaśnień zadzwoniliśmy również do Zarządu Dróg i Zieleni. W Dziale Uzgodnień i Obsługi Decyzji Administracyjnych uzyskaliśmy potwierdzenie, że opisywany przez naszego Czytelnika skwerek rzeczywiście należy do gminy. Kto więc powinien tutaj sprzątać?
Posprzątamy, ale...
- Tak naprawdę wszystkie podobne sprawy kierowane są do Działu Oczyszczania gdańskiego ZDiZ-u – usłyszeliśmy.
Tam też skierowaliśmy się więc i my. W Dziale Oczyszczania usłyszeliśmy obietnicę, że placyk zostanie uprzątnięty. Jest jednak jedno „ale”.
- Najwcześniej będziemy mogli to zrobić za dwa tygodnie – przyznają urzędnicy.
Tłumacząc taką zwłokę, urzędnicy wskazują na (tu bez niespodzianek) brak pieniędzy.
Zrobią to więźniowie
- Takich sytuacji, jaką opisuje Wasz czytelnik, jest w całym Gdańsku całe mnóstwo. Nie jesteśmy w stanie sprzątać wszystkich takich miejsc regularnie. Cały czas szukamy rozwiązań, które pozwolą nam w tym względzie poprawić sytuację – zapewniają pracownicy Działu Oczyszczania w gdańskim ZDiZ-ie.
Jednym z takich rozwiązań jest korzystanie z usług więźniów. Najprawdopodobniej również placyk przy ulicy Wawelskiej zostanie właśnie przez nich uprzątnięty.