Łostowice. Urzędnicy planują zmiany na Wzgórzu Luizy – będzie bardziej historycznie, zielono i przyjaźniej dla odwiedzających. Co konkretnie się tutaj zmieni?
Na szczycie Wzgórza Luizy od 1817 roku stał wielki krzyż. Niestety znajdował, nie znajduje, krzyż został bowiem w latach siedemdziesiątych zniszczony. Szczęściem w nieszczęściu, ktokolwiek to zrobił nie był złodziejem – wandale połamali krzyż, zostawiając na wzgórzu wszystkie jego części. Te są teraz w posiadaniu proboszcza okolicznej parafii. Co krzyż upamiętniał? Został on wzniesiony, aby oddać hołd poległym w tej okolicy żołnierzom pruskim, którzy obok oddziałów rosyjskich brali udział w odbijaniu Gdańska z rąk Francuzów w 1813 roku. Na stronie Akademii Rzygaczy,witrynie poświęconej historii Gdańska, znaleźć można na ten temat obszerny artykuł. Zapraszamy do lektury.
Góra ma być dla wszystkich
Obecnie wzgórze jest dostępne dla wszystkich. Ale tylko w teorii. Brakuje ścieżek, brakuje schodów – aby wspiąć się na górę trzeba pokonywać więc zarośnięte stoki. Osoby starsze czy niepełnosprawne mogą co najwyżej przeczytać sobie o tym miejscu w Internecie – góra jest po prostu dla nich niedostępna.
Projekt gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni chce to zmienić. Urzędnicy planują tutaj wybudowanie schodów, a także ścieżek edukacyjnych. Oprócz bowiem ciekawej historii, wzgórze ma jeszcze jedną zaletę – unikatową florę. Niektóre tutejsze drzewa liczą sobie ponad 200 lat. Koncepcja zagospodarowania Wzgórza Luizy zakłada również zasadzenie kolejnych roślin. Padają takie nazwy jak: olsza czarna, dąb szypułkowy, lipa drobnolistna czy głóg jednoszyjkowy. Na dole wzgórza powstaną dodatkowe place zabaw dla dzieci.
Historia jest ważna, ale...
Ale dla wielu najważniejszą zmianą jest...
- Projekt zakłada umieszczenie zrekonstruowanego krzyża na szczycie Wzgórza Luizy. Musi on wrócić w to miejsce, ponieważ upamiętnia konkretne wydarzenie historyczne i bez niego trudno mówić o kompletnej rewitalizacji wzgórza – opowiada Ewelina Latoszewska, inspektor Działu Utrzymania Dróg i Zieleni w gdańskim ZDiZ-ie, osoba przygotowująca cały projekt.
Przygotowujący tę koncepcję urzędnicy mówią sporo na temat przywrócenia tutaj historycznego wyglądu, ale nie ukrywają, że powód opracowania projektu był zgoła inny.
- Chcieliśmy zapobiec procesom erozyjnym, które, niestety, od wielu lat tutaj postępują – tłumaczy Latoszewska.
Nie ma pieniędzy, nie ma decyzji
Dla tej koncepcji nie został jeszcze wykonany projekt budowlany. Na jego sporządzenie potrzeba określonych pieniędzy z miejskiego budżetu, a tych, póki co, brakuje. Urzędnicy ZDiZ-u są jednak dobrej myśli i liczą na to, że środki na ten cel znajdą się już w niedługim czasie – być może przy kolejnej dyskusji na temat Wieloletniego Planu Inwestycyjnego. Jeżeli tak się stanie, koncepcja ta będzie mogła być wcielana w życie już od 2011 roku.
Galeria artykułu