Krążąc po Oruni i okolicach widziałam wielu pijaków w różnym stopniu upojenia. Mój sąsiad apogeum zalicza ok. 13:00. Inni panowie, których grupki mijam w drodze do pracy (ok. 7:30) sterczą (inaczej nazwać tego nie można) w okolicach Carolli (aktualnie Doner Kebab), nie wiem jednak, czy są właśnie po czy dopiero przed, stoją równie niepewnie.
Osobiście ujęła mnie postawa obywatelska jegomościa zataczającego się po wąskiej ulicy biegnącej przez Maćki, łączącej Starogardzką z Niepołomicką. Zataczał się on zwłaszcza poboczem, aby jednak pozostać samemu bezpiecznym i nie uprzykrzyć życia kierowcom, zataczał się w kamizelce odblaskowej. Cywilizacja...:)
Ale, ale, nie tylko w Oruni i okolicach zataczanie się odbywa: http://img.interia.pl/wiadomosci/nimg/8/c/Miedwiediew_upil_sie_3434211.jpg.