Według policjantów z oruńskiego komisariatu, w mającym miejsce kilka dni temu w dzielnicy Gdańsk Południe napadzie i porwaniu brał udział 14-letni syn ofiary.
Najbardziej szokuje fakt, iż w porwaniu mężczyzny uczestniczył...jego 14-letni syn. Bili wprawdzie inni, ale nastolatek bawił się w „operatora”. Nagrywał całe zdarzenie na komórkę...
Jak informują policjanci z I Komisariatu w Gdańsku, napad najprawdopodobniej zleciła była konkubina poszkodowanego. Brał w nim udział jej obecny konkubent, jego kolega i 14-letni syn ofiary. Na przystanku na ulicy Niepołomickiej mężczyzna został siłą wciągnięty do samochodu. Napastnicy zawieźli swoją ofiarę do lasu w okolicach Otomina. Tam kazano mu się rozebrać. Jeden z bandytów groził 41-latkowi przedmiotem, przypominającym broń. Wkrótce w ruch poszły pięści. Mężczyzna został dotkliwie pobity. Zrabowano mu też pieniądze.
- Chłopak nie brał udziału w biciu swojego ojca. Ale wszystko nagrywał na komórkę – mówi aspirant Wiktor Szarmach, p.o. naczelnika referatu kryminalnego w oruńskim komisariacie.
Ofiara napadu nie dała się zastraszyć. 41-latek powiadomił policję. Jeszcze tego samego dnia zatrzymano kobietę i jej syna. Wkrótce w ręce policji wpadli też dwaj inni bandyci.
30-latek był poszukiwany nakazem sądowym w celu odbycia kary więzienia. Trafił do policyjnej izby zatrzymań. Prokuratura wystąpiła o 3-miesięczny areszt tymczasowy dla jego kompana, 31-letniego mieszkańca Oruni. Sąd nie przychylił się jednak do tego wniosku, nakazał dozór policyjny. 14-latka przewieziono do policyjnej izby dziecka. Zatrzymano też jego matkę, 43-letnią mieszkankę Oruni.
Jak tłumaczą policjanci, cała sprawa mogła zacząć się od...telewizora. Według wstępnych ustaleń stróżów prawa, 41-latek zabrał z mieszkania swej byłej konkubiny właśnie odbiornik telewizyjny. W ten sposób chciał wyrównać sobie dług, jaki rzekomo miała wobec niego kobieta. Nie spodobało się to 43-latce. Śledczy zakładają, że właśnie z tego powodu uknuła plan zemsty. I jak widać powyżej, nie przebierała w środkach.
Zatrzymanym mężczyznom może grozić nawet 12 lat więzienia. Chłopak odpowie przed sądem rodzinnym. Wciąż nie wiadomo, jakie zarzuty usłyszy 43-latka.