Wybory parlamentarne odbędą się 15 października, a kampania trwa już na całego. Partie ogłaszają swoich kandydatów do Sejmu. Do Senatu również, choć tutaj zasady gry w jednomandatowych okręgach są nieco inne.
Teoretycznie łatwiej kandydatom spoza dużych partii wystartować właśnie do Senatu, choć i tu bariera jest niemała - do rejestracji potrzeba minimum dwa tysiące podpisów. - Zbiórka podpisów jest bardzo trudna. Każda instytucja dużo mówi o RODO, o zabezpieczeniu danych i trudno jest prosić ludzi, by podali adres, czy PESEL. Wiele nawet przychylnych osób odmawia, bo po prostu się boi - mówi portalowi MojaOrunia Jacek Hołubowski, który chce ubiegać się o mandat senatora w okręgu gdańskim.
Hołubowski jeszcze wymaganej liczby podpisów nie zebrał, ale jak mówi "jest dobrej myśli, że mu się to uda". Czas ma do 6 września.
Czwarty w wyborach prezydenckich
Hołubowski to radny dzielnicy "Orunia-Św.Wojciech-Lipce". Ale i większa polityka nie jest mu obca. Kandydował już do radny miasta z listy Waldemara Bartelika, a do parlamentu - z list Kukiz'15. W 2018 r. reprezentował ugrupowanie "Gdańsk tworzą mieszkańcy" i startował w wyborach prezydenckich w Gdańsku. Zdobył nieco ponad 4 tys. głosów i zajął czwarte miejsce, za Pawłem Adamowiczem, Kacprem Płażyńskim i Jarosławem Wałęsą.
W 2020 r. mocno zaangażował się w Strajk Przedsiębiorców. - W trakcie pandemii rząd Morawieckiego przy udziale opozycji zaczął niszczyć przedsiębiorców. Nic mądrego nie zrobili, ale w rezultacie ich polityki firmy zaczęły się zamykać. Byłem jednym z organizatorów protestów przedsiębiorców - mówi.
Podkreśla, że sam jest przedsiębiorcą "z branży kosmetycznej i hotelarskiej".
Drażni go "partyjniactwo"
W 2023 r. Hołubowski miał też krótki epizod w AgroUnii. - Myślałem, żeby się w to zaangażować. Podobało mi się, że Kołodziejczak deklarował, że nie chce wchodzić w koalicję z partyjniactwem. Okazało się jednak, że najpierw blisko mu do Gowina, a teraz do Tuska - nie ukrywa rozczarowania.
Oruniak startuje do Senatu z komitetu Bezpartyjni Samorządowcy. Mówi, że ze względu na biurokratyczne wymagania łatwiej startować z ogólnopolskiego komitetu niż samemu. Po drugie, jak podkreśla, podoba mu się, że Bezpartyjni Samorządowcy nie łączą się z "obrzydliwym partyjniactwem".
Hołubowski nie ukrywa, że nie jest mu blisko politycznie ani do Jarosława Kaczyńskiego ani do Donalda Tuska. Hasło jego kampanii brzmi: "Zacznijmy od Senatu". - Jestem za tym, by oddać władzę bezpośrednio w ręce obywateli. Senat jest namiastką takiej prawdziwej demokracji, choć też ma wiele ograniczeń. Niestety obecnie partie polityczne traktują Senat albo jak sanatorium dla zasłużonych albo przechowalnie dla miernych, ale wiernych.
Hołubowski mówi, że i w Senacie nie zapomni o Oruni. Wskazuje na kwestie braku bezkolizyjnych przejazdów, która od lat jest zmorą wielu oruniaków. Jest zdania, że z poziomu senatora łatwiej będzie zabiegać o rozwiązania dla Gdańska, w tym i Oruni.
