Używamy cookies i podobnych technologii m.in. w celach: świadczenia usług, reklamy, statystyk. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane w Twoim urządzeniu końcowym. Pamiętaj, że zawsze możesz zmienić te ustawienia. Szczegóły znajdziesz w Regulaminie.

Rozumiem

Czwartek, 28/03/2024

Portal dzielnic: Orunia Dolna, Orunia Górna, Lipce, Św. Wojciech, Olszynka, Ujeścisko

menu menu menu menu menu

REKLAMA

Rzeczowa dyskusja jakiej wcześniej nie było

 3 dodane: 15:50, 23/03/13

tagi:

Merytorycznie, niemalże bez psujących dyskusję emocji, z szansą na znalezienie kompromisu. Wczorajsza wymiana argumentów na temat planu zagospodarowania rejonu ulicy Żuławskiej, w której wzięli udział radni miasta, radni osiedla, urzędnicy i oruniacy, była modelowym przykładem, w jaki sposób zabiegać o swoje interesy. Tak owocnego spotkania chyba jeszcze w Gościnnej Przystani nie było.

Rzeczowa dyskusja jakiej wcześniej nie było
Rzeczowa dyskusja jakiej wcześniej nie było
Fot. p.olejarczyk

Fotografia 1 z 3

O kontrowersyjnym dla mieszkańców Żuławskiej miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego (MPZP) pisaliśmy tutaj. Później była jeszcze mobilizacja oruniaków, którą opisaliśmy w osobnym artykule. Jej efektem było także wczorajsze zorganizowane przez Dom Sąsiedzki spotkanie. Urzędnicy Biura Rozwoju Gdańska, gdańskich Melioracji, a także czterech radnych miasta (Jaromir Falandysz, Lech Kaźmierczyk, Dariusz Słodkowski i Krzysztof Wiecki), radni osiedla i oczywiście mieszkańcy. Tych ostatnich zasiadło wczoraj na sali w Gościnnej Przystani około trzydziestu.

Początek nie należał do obiecujących. Od urzędników usłyszeliśmy kilka frazesów: „miasto musi rozwijać się do wewnątrz”, „od wielu lat nie mieliśmy żadnych sygnałów od mieszkańców Żuławskiej, że obowiązujące tu studium powinno być zmienione”, „interes publiczny jest ważniejszy od interesu prywatnego”.

Podobnie radni miasta, którzy szybko zostali poproszeni o słowo komentarza, nie wykazali się zbytnią inwencją. Z ich strony padały komentarze typu: „Żuławska to ważna ulica”, „to spotkanie jest również bardzo ważne” i argumenty, które mieszkańcy Żuławskiej znają aż do znudzenia: „nie można budować na terenach zalewowych, proszę zobaczyć na przykład Wrocławia, czy Sandomierza...”

Później było już jednak dużo ciekawiej. Barbara Pujdak, wicedyrektor Biura Rozwoju Gdańska tłumaczyła mieszkańcom, że taki a nie inny plan dla Żuławskiej (rejony te mają pozostać w większości obszarem rolniczym) to efekt zapisów studium. Ten ostatni, to dokument, który wytycza ścieżkę rozwoju danego obszaru. Dla okolic Żuławskiej został on uchwalony w 2007 roku i być może w najbliższych dwóch latach zostanie zmieniony. - Musieliśmy trzymać się tych zapisów, nikt nie chciał zrobić Państwu na złość – przekonywała urzędniczka.

- Jeżeli według Państwa planu linia zabudowy, czyli linia do której mogę budować, kończy się tuż poza moim domem, to dla mnie to jest nie w porządku. Mam nadzieję, że dojdziemy do porozumienia. Że znajdziemy jakiś kompromis – mówiła jedna z mieszkanek Żuławskiej.

Oruniacy mieli też swoje argumenty. Mieszkańcy zwrócili uwagę urzędnikom, że planowany przez miasto plan dla Żuławskiej jest bardziej restrykcyjny niż obowiązujące dla tego terenu studium. Postulowali więc, aby  linie zabudowy przesunąć nieco dalej od ulicy Żuławskiej. - Tak jak jest w studium – przypominali.

Urzędnicy obiecali, że przeanalizują ten wniosek. Zwracali jednak uwagę, że plan dla Żuławskiej wynika także z tego, że w rejonie tym usytuowane jest ujęcie wody pitnej. Dlatego też, zdaniem miasta, na tych terenach powinno być jak najmniej zabudowy.

Mieszkańcy nie zgadzali się z taką argumentacją. Jeden z oruniaków powoływał się na ustawę o prawie wodnym. - Według mojej wiedzy strefa ścisłej ochrony wody to 25 metrów, teren ochrony pośredniej to 100 metrów. A tu mówimy o linii, odsuniętej aż o 600-800 metrów. To o jakiej ochronie my tu mówimy?

Obecna na spotkaniu urzędniczka Melioracji Gdańska (zaproszona z inicjatywy lokalnej Rady Osiedla) nie potrafiła w żaden sposób ustosunkować się do tak szczegółowego pytania.

Członkowie lokalnej Rady Osiedla zwracali uwagę na jeszcze inną kwestię. - Orunia leży blisko centrum, ale potrzebuje też nowych mieszkańców, aby się rozwijać. Zresztą cały Gdańsk ich potrzebuje, w ten sposób więcej osób płaci tutaj podatki. Czemu więc nie przesunąć linii zabudowy jak najdalej pozwala na to studium? - dopytywali.

Urzędnicy obiecali, że i ten argument będzie brany przez nich pod uwagę. - Proszę Państwa, to wszystko, co tutaj słyszymy, to są dla nas pierwsze tego typu sygnały od mieszkańców Oruni. Bardzo się cieszymy, że jest taki odzew. Wszystkie te wnioski zostaną przez nas rozpatrzone – zapewniała wicedyrektor BRG.

Jaromir Falandysz, radny miasta pytał konkretnie: Czy jest realne przesunięcie linii zabudowy do miejsca, o którym mówią tu mieszkańcy?
Jeżeli jest to zgodne ze studium, to na pewno to narysujemy w poprawionym planie. Ale to prezydent podejmie ostatecznie decyzję, a radni miasta będą nad tym głosować – odpowiadała Pujdak.

Inny radny miasta, Dariusz Słodkowski dodawał: - Jak słucham tej dyskusji, to widzę, że wielu z Państwa chciałoby różnych funkcji dla swoich działek. Ktoś chce warsztat, inny dom, gdzieś ma być funkcja rolnicza, gdzie indziej funkcja przemysłowa, a być może jeszcze gdzieś miejsce na supermarket. Tak raczej się nie stanie, urbaniści będą dążyć do ujednolicenia tego terenu. Podejrzewam więc, że wszystkich zadowolić się nie da.

Mimo wszystko jednak, wielu mieszkańców było zadowolonych ze spotkania. Urzędnicy obiecali, że rozpatrzą wnioski i jeżeli będą one zgodne ze studium, naniosą na nowy projekt. Również radni miasta deklarowali, że będą baczniej przyglądać się ostatecznej wersji MPZP dla Żuławskiej. Do tematu na pewno jeszcze powrócimy.

Powiedzieli po spotkaniu:

Janina Wójcik, mieszkanka Żuławskiej.
Z dzisiejszego spotkania wnioskuję, że jest to sprawa do załatwienia. Pani z BRG bardzo konkretnie podchodzi do całej sytuacji i chyba jest nam przychylna. To się wszystko rozstrzygnie już niedługo. Mam nadzieję, że urzędnicy wysłuchają naszych argumentów. Bo byłoby to bardzo krzywdzące dla mieszkańców, gdyby tak się nie stało. Linia zabudowy powinna zostać przesunięta dalej. I nie chodzi nawet o jakieś przekształcenie działek na działki budowlane.

Ja po prostu chcę mieć możliwość zbudować na swojej ziemi dom, chcę mieć możliwość prowadzenia innej działalności niż rolnicza. Moja trójka dzieci powoli się usamodzielnia i nie wiąże swojej przyszłości z rolnictwem. Obecny plan dla Żuławskiej powoduje, że jesteśmy uwięzieni, przepraszam za określenie, w jakimś takim getcie. Ale jestem dobrej myśli. Widać jak wielu mieszkańców Żuławskiej się teraz zaangażowało, to jest nasza siła właśnie. To jest nasze pospolite ruszenie.

Arkadiusz Paszkiewicz, mający działkę na ulicy Żuławskiej.
Będzie chyba pozytywne rozpatrzenie naszych wniosków. Z tej prostej przyczyny, że one nie odbiegają od studium, które zostało uchwalone w 2007 roku. My walczymy o byt i możliwość rozwoju. Jak urzędnicy zgodzą się na to, aby przesunąć nam linie zabudowy, to będzie dobrze. Bo jeden będzie mógł wtedy się wybudować, drugi sprzedać. Okolica będzie się rozwijać. Co dalej? Piłka jest teraz po stronie urzędu.


Piotr Olejarczyk, dziennikarz MojaOrunia.pl: Czemu Rada Osiedla zaopiniowała pozytywnie plan zagospodarowania przestrzennego dla rejonu ulicy Żuławskiej?
Agnieszka Bartków, przewodnicząca Zarządu Osiedla „Orunia-Św. Wojciech-Lipce”: Zaopiniowaliśmy pozytywnie ten plan, bo nie mieliśmy żadnych zgłoszeń od mieszkańców, które by nam pokazały, żeby podjąć inną decyzję. Tu na spotkaniu, Rada Osiedla była trochę pokazana jako to ogniwo, które powinno przekazywać mieszkańcom informację od urzędników. I my to rozumiemy. Ale czujemy się czasem jak kolporterzy urzędów, którzy spychają z siebie odpowiedzialność informowania mieszkańców. To chyba nie tak powinno działać. To jest pierwsza kadencja naszej rady, my jesteśmy społecznikami, wszyscy się uczymy.

Zbliżają się kolejne plany zagospodarowania dla Oruni. Czy i w jaki sposób Rada Osiedla będzie informować mieszkańców o tych projektach?
Naprawdę fajnie byłoby mieć czas zapukać do każdego mieszkańca, ale to nie jest realne. W przypadku ulicy Żuławskiej było nam łatwiej – wiadomo jedna ulica, nie tak dużo mieszkańców, nasze ulotki trafiły do wielu ludzi. Ale co w przypadku, gdy teren jest wprawdzie mały, ale mieszka tam dużo ludzi? Jak poinformować i zachęcić do większej aktywności tak wiele osób? Na pewno jednak będziemy starać się dotrzeć do jak największej grupy oruniaków.

Co dalej z planem na Żuławskiej?
Po spotkaniu z mieszkańcami i poznaniu ich argumentów, wysyłamy pismo do Biura Rozwoju Gdańska. Wypunktujemy tam wnioski ludzi z Żuławskiej i będziemy zabiegać u urzędników, aby propozycje mieszkańców znalazły akceptację. Umówiliśmy się także z mieszkańcami Żuławskiej, że przyjdą na kolejny nasz dyżur. Bardzo się z tego cieszę, bo na nasze dyżury rzadko przychodzą oruniacy. Mieszkańcy powinni interesować się bardziej sprawami swojej dzielnicy.

Projekt współfinansowany przez Szwajcarię w ramach szwajcarskiego programu współpracy z nowymi krajami członkowskimi Unii Europejskiej

Jutro na portalu MojaOrunia.pl opublikujemy wywiad z Barbarą Pujdak, wicedyrektor Biura Rozwoju Gdańska. A w nim dowiemy się, co dalej z planem na Żuławskiej, kiedy i czy wnioski mieszkańców zostaną uwzględnione i dlaczego urzędnicy tak słabo informują mieszkańców o mających wejść w życie planach dla ich dzielnicy.

Galeria artykułu

Rzeczowa dyskusja jakiej wcześniej nie było

Rzeczowa...

Rzeczowa dyskusja jakiej wcześniej nie było

Rzeczowa...

Rzeczowa dyskusja jakiej wcześniej nie było

Rzeczowa...

+ Dodaj komentarz (-) Anuluj

Komentarze (6)

Uwaga! Jeśli chcesz aby przy komentarzu pojawiła się nazwa użytkownika musisz być zalogowany. Jeśli nie masz jeszcze konta - zarejestruj się.

Proszę odczytaj kod potwierdzający z obrazka i wpisz w pole poniżej. Wielkość liter nie ma znaczenia. Jeśli masz problem z odczytaniem kodu, wczytaj nny obrazek

awatar

gosc

193.200.50.*

13:25, 05/04/13

"... strefa ścisłej ochrony wody to 25 metrów, teren ochrony pośredniej to 100 metrów. A tu mówimy o linii, odsuniętej aż o 600-800 metrów. To o jakiej ochronie my tu mówimy? " Jeżeli plan zostanie ...wiecej

zgloś naruszenie
awatar

gosc

62.61.53.*

17:29, 25/03/13

Nikt nie zbuduje wjazdu na obwodnicę po drugiej stronie torów bo rozporządzenie dotyczące parametrów dróg ekspresowych nie zezwala na tak bliskie położenie węzłów

zgloś naruszenie
awatar

Bond007

84.38.19.*

10:25, 24/03/13

wiadukt już jest wystarczy wybudować zjazd z obwodnicy przed węzłem lipce w ul. Niegowska, Lipce, Żuławska. I po sprawie... A w przyszłości może równoległa droga do Tr.Św.Wojciecha w kierunku Gdańska jakieś ...wiecej

zgloś naruszenie
awatar

r_maki

95.40.91.*

09:41, 24/03/13

Spotkaniezorganizowane tylko po to, by wszyscy niezadowoleni mogli się wygadać, wylać swoje żale. Dobre podejście psychologiczne, ale też przytrzymanie ludzi w ich domach przed telewizorami. "Powiedzieliśmy im ...wiecej

zgloś naruszenie
awatar

gosc

62.61.53.*

21:24, 23/03/13

Jedyna realna szansa na wiadukt czy tunel była w momencie projektowania modernizacji E65, wtedy miasto mogło lobbować PKP. Mieli to gdzieś, teraz nie wyłożą tyle kasy

zgloś naruszenie
awatar

Bond007

84.38.19.*

18:25, 23/03/13

A o linii 110kv. ani słowa. Dlaczego na spotkaniu nie było Energa? Dobrze że ludzie wspomnieli o wyizolowaniu Oruni Dolnej i Żuławskiej między innymi. Remontując kolej niech ktoś pomyśli o wiadukcie nad torami ...wiecej

zgloś naruszenie

REKLAMA

REKLAMA

Ostatnie ogłoszenia

• Wiecej ogłoszeń