Używamy cookies i podobnych technologii m.in. w celach: świadczenia usług, reklamy, statystyk. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane w Twoim urządzeniu końcowym. Pamiętaj, że zawsze możesz zmienić te ustawienia. Szczegóły znajdziesz w Regulaminie.

Rozumiem

Wtorek, 19/03/2024

Portal dzielnic: Orunia Dolna, Orunia Górna, Lipce, Św. Wojciech, Olszynka, Ujeścisko

menu menu menu menu menu

REKLAMA

Szkoda czasu na paplaninę, pora na konkrety!

 1 dodane: 10:18, 06/08/13

tagi:

Trwa dyskusja na temat budżetu obywatelskiego w Gdańsku. - To już nie czcza paplanina, mamy konkretny, przemyślany przez nas projekt – mówią nam radni Platformy Obywatelskiej. Przekonują, że są otwarci na argumenty „drugiej strony”. Z pewnymi wyjątkami...

Jeden z zaproponowanych przez radnych PO okręgów konsultacyjnych...
Jeden z zaproponowanych przez radnych PO okręgów konsultacyjnych...
Fot. grafika pochodzi z facebookowej strony Kampanii na rzecz budżetu obywatelskiego w Gdańsku

Fotografia 1 z 1

O budżecie obywatelskim pisaliśmy tutaj. Wcześniej przedstawiliśmy wywiad z Lidią Makowską, czołową postacią zawiązanej niedawno społecznej Kampanii na rzecz wprowadzenia budżetu obywatelskiego w Gdańsku.

Swój projekt mają także gdańscy radni Platformy Obywatelskiej. Najprawdopodobniej pod koniec sierpnia będzie on głosowany na sesji Rady Miasta Gdańska. W jakiej formie? To zależy także i od samych mieszkańców – obecnie jest czas na dyskusję nad tym projektem.

Piotr Olejarczyk, portal MojaOrunia.pl: Czemu gdańscy radni Platformy Obywatelskiej wychodzą akurat teraz z uchwałą budżetu obywatelskiego?
Piotr Borawski, radny Platformy Obywatelskiej: Tak naprawdę zaczęło się w Sopocie, później budżet obywatelski zaczęły też wprowadzać inne miasta. Łódź, Poznań, Wrocław. W Gdańsku zasady budżetu obywatelskiego dotychczas wdrażano w dwóch dzielnicach...

Dariusz Słodkowski, radny Platformy Obywatelskiej: W tym pytaniu wydaję mi się, że chodzi tak naprawdę o coś innego. Nam się zarzuca, że przygotowując tę uchwałę, myślimy już o kampanii wyborczej. Ale do wyborów jest jeszcze półtora roku! Nie kupuję takich argumentów. Ja bym rozumiał podobne głosy, gdybyśmy taką uchwałą zaproponowali w sierpniu 2014 roku. Kiedy wybory są za trzy miesiące, a my chcemy coś taką uchwałą ugrać...

Trochę tak, jak w zeszłej kadencji wyglądał projekt administracyjnego podziału Gdańska. Wprowadzony tuż przed wyborami, przepchnięty kolanem na ostatnią chwilę...
PB: Nie było nas wtedy w radzie. To jest nasza pierwsza kadencja.

Przepraszam, taka dygresja mi się nasunęła. Wróćmy do budżetu obywatelskiego. Tu sprawa wygląda inaczej. Do wyborów faktycznie jeszcze daleko...
DS: Tu nie chodzi o wybory. Dyskusja o budżecie obywatelskim w Polsce toczy się od 2-3 lat. Kolejne miasta eksperymentują z tym pomysłem. W tym roku dołączyły także i duże miasta: Łódź, Wrocław, Poznań. Czas i na Gdańsk. Piotr (Borawski – przyp. red.) zainicjował temat budżetu obywatelskiego na spotkaniu klubu gdańskiej Platformy Obywatelskiej z prezydentem Adamowiczem.
Znając wcześniejsze podejście prezydenta, trochę się obawialiśmy, jak może on podejść do całej kwestii. Ale o dziwo odpowiedział pozytywnie: „No to siądźmy i popracujemy nad tym”. To nas zdziwiło...

PB: Bo znaliśmy poprzednią, niezbyt przychylną opinię prezydenta na temat budżetu obywatelskiego...

DS: Znaliśmy też jego argumenty. Że tego się nie da zrobić, bo wydatki bieżące, bo WPI, bo kredyty, bo nowa perspektywa unijna. Mimo tego chcieliśmy porozmawiać, wiedząc, że to grząski temat. A o dziwo tak nie było. Pomysł wypalił. Urzędnicy bardzo pozytywnie do tego podeszli.

Mniej pozytywnie do Waszych propozycji podeszła Lidia Makowska, jedna z czołowych postaci, zawiązanej niedawno Kampanii na rzecz budżetu obywatelskiego w Gdańsku. Projekt środowiska działającego na rzecz takiej kampanii bardzo mocno różni się od tego, co Wy zaproponowaliście...
PB: Nie przesadzajmy, nie ma aż takich różnic.

Wysokość budżetu obywatelskiego w Gdańsku: Wasz projekt – 9 milionów złotych, ich – 30 milionów złotych. System głosowania: Wasz projekt - jeden głos na jeden projekt, ich – jeden głos na wiele punktowanych projektów. Okręgi wyborcze: Wasz projekt – sześć dużych okręgów, ich – głosujemy w każdej dzielnicy osobno. To chyba są spore różnice, prawda?
PB: Co do finansów: od razu, jak padła kwota 30 milionów złotych, powiedziałem, że jest to nierealne. Nie ukrywałem tego. Takiej sumy w 2014 roku nie uda się wygospodarować. Nie mówię, że w perspektywie kolejnych lat nie dojdziemy i do takiej kwoty budżetu obywatelskiego w Gdańsku. Ale na pewno nie teraz, nie w pilotażowym roku tego przedsięwzięcia.

Chcę to podkreślić: Patrząc, jaką mamy obecnie sytuację w budżecie, 9 milionów złotych to bardzo dobra suma.

Co do systemu głosowania: Ten zaproponowany przez Lidię Makowską system punktowy, gdzie głosujący jednocześnie ocenia wiele projektów wydaje się fajnym pomysłem. Możemy o tym rozmawiać. Ale mamy sierpień 2013 roku, zaraz mamy uchwalenie budżetu. Gonią nas terminy, w związku z tym nie możemy sobie pozwolić na eksperymenty. Musimy mieć prosty system, przynajmniej w pilotażowym roku budżetu obywatelskiego. Człowiek jest przyzwyczajony, że na karcie do głosowania oddaje jeden głos, a nie daje punkty poszczególnym kandydatom.

DS: My nie twierdzimy, że nasz projekt jest bez wad. Może się okazać, że pojawią się błędy w trakcie realizacji projektu...

To może byłoby jednak lepiej, gdyby bardziej przygotować się do całego przedsięwzięcia. Nie uważacie, że ewentualne błędy w pierwszym roku funkcjonowania budżetu obywatelskiego w Gdańsku mogą skutecznie zniechęcić wielu mieszkańców do tego pomysłu?
DS: Pytasz trochę tak, jakbyś bał się nowej inicjatywy. Zawsze niesie ona za sobą jakieś ryzyko. Weźmy najniebezpieczniejsze drogi w Gdańsku i zaproponujmy na nich uspokojenie ruchu. Znajdziesz chór osób, które powiedzą, że rzeczywiście niebezpiecznie jest przechodzić tutaj przez jezdnie. Jednak natrafisz też na armię ludzi, którzy zaczną krzyczeć, że to zbędna inwestycja, że to spowolni ruch, a przecież im się spieszy...

Tworzenie koncepcji uspokojenia ruchu trwa jednak przez wiele miesięcy. Nikt nie wychodzi z pomysłem: „róbmy, byle szybko. A jak będą jakieś błędy, to się poprawi”...
DS: Budżet obywatelski to nie jest wcale jakaś wielce skomplikowana sprawa. My nie budujemy mostu, czy tunelu. Nie jesteśmy w żaden sposób pionierami...

Rzeczywiście, w 19 miastach już takie rozwiązanie funkcjonuje...
DS: Ale to mówisz o Polsce

Tak, w Polsce. 19 miast ma już budżet obywatelski.
DS: Tymczasem doświadczenia ogólnoświatowe są gigantyczne. Wiele miast zaczęło już wdrażać budżet obywatelski, ale niektóre z nich zdążyły już skończyć z tą ideą.

Bo wprowadzają coś nowego?
PB: Bo jak pokazują różne przykłady miast, dobry czas dla budżetu obywatelskiego trwa z reguły siedem lat. Później cała idea się wypada, ludzie zaczynają odchodzić od tego rozwiązania. Oczywiście nie wszędzie się tak dzieje.

DS: Ja tego Gdańskowi nie życzę. Mam nadzieję, że u nas będzie to trwało dłużej niż siedem lat. Przecież jest tyle rzeczy na dzielnicach do zrobienia. A cały projekt jest skierowany właśnie do dzielnic. Chcę to powiedzieć jasno: my nie odkrywamy tym projektem Ameryki, to nie jest nic nowego. Oczywiście obawiam się, że ta inicjatywa może mieć również wady. Trzeba być przygotowanym, że pewne rozwiązania mogą okazać się złe.

To porozmawiajmy o takich ewentualnych złych rozwiązaniach. 11/21 – wiecie o czym mówię?
PB: (westchnięcie) Ja wiem.

11/21 to układ sił w przyszłej Komisji, która będzie oceniała wnioski do budżetu obywatelskiego. 11 członków to będą urzędnicy i radni miasta...
DS: A więc przewaga, tak?

No właśnie. Lidia Makowska uważa, że to niebezpieczna przewaga. Że radni osiedla i dzielnic, a także członkowie pozarządowych organizacji będą w mniejszości...
PB: Szczerze? Dla mnie to jest jakiś kosmos. Mam wrażenie, że w całej tej dyskusji najważniejsze jest, kto zaproponował ideę budżetu obywatelskiego, najważniejsze jest, czyje na wierzchu i najważniejsze, kto ma większość w komisji...

DS: Kto zaproponował więcej milionów...

PB: Taki poziom dyskusji nie powinien mieć miejsca. Nie ma tu absolutnie żadnego zaufania.

Ja tego nie rozumiem. Dwa, trzy tygodnie temu rozmawiam z Lidią Makowską i ona bardzo Was chwali. Mówi, że jesteście dobrze przygotowani merytorycznie, że Wy i jej grupa różnicie się tylko w drobnych szczegółach, jeżeli chodzi o temat budżetu obywatelskiego...
DS: No ale powiedz, widzisz u nas jakąś zaciekłość (śmiech)?

(Śmiech). Nie widzę. Ale i po drugiej stronie też jej nie widziałem.
PB: Zacznijmy od tego, że na tych sześciu radnych miasta w Komisji, nie wszyscy będą z Platformy Obywatelskiej. Przecież będą w niej także radni opozycyjni – o jakiej my mówimy przewadze?

Ja bym nie chciał, aby ta Komisja w ogóle odrzucała jakieś wnioski. Chyba, że ktoś będzie chciał zrobić plac zabaw na prywatnym terenie, albo zaproponuje wybudowanie basenu za 10 milionów złotych. Mam jednak nadzieję, że takich projektów „do odrzucenia” będzie jak najmniej...

No właśnie to kolejna kwestia. Czemu nie chcecie, aby ludzie głosowali w poszczególnych dzielnicach? Czemu te sześć wyborczych okręgów?
DS: Przecież nic nie stoi na przeszkodzie, aby w ramach poszczególnych okręgów każdy z projektów miał „dzielnicowy” nagłówek. I aby w trakcie wyborów szukać konkretnej dzielnicy. Jeżeli ktoś jest takim lokalnym patriotą, to będzie mógł sobie znaleźć, dajmy na to, Orunię właśnie po nagłówku.

PB: W głosowaniu elektronicznym nawet jak w danym okręgu będzie zgłoszonych 150-200 projektów to przewinięcie tej listy nie będzie dla wyborcy problemem.

Wasza uchwała na temat budżetu obywatelskiego musi być jeszcze przegłosowana na sesji Rady Miasta Gdańska. Przed tym jednak mamy 3 tygodnie „społecznych konsultacji”. Czy ten projekt może się jeszcze diametralnie zmienić? Czy planujecie wprowadzenie co najwyżej drobnych, kosmetycznych zmian?
PB: Jesteśmy otwarci na argumenty. Być może trzeba będzie zmienić w naszym projekcie kwotę maksymalnej wartości inwestycji, zgłaszanej przez mieszkańców. Obecnie jest 500 tysięcy złotych, ale może to jest zbyt wysoka suma. W okręgu, na który przypada 1,5 mln złotych, może się okazać, że w ramach budżetu obywatelskiego przejdą tylko trzy duże inwestycje.

DS: A w skali Gdańska skończy się to 18 projektami drogowymi.

PB: Może więc ta kwota powinna być niższa. Może 200 tysięcy złotych. Tak, aby wygrywało więcej projektów. To jest pole do dyskusji. Zresztą nasz projekt liczy sobie raptem dwie strony...

I to jest sukces.
PB: Naprawdę?

Naprawdę. Konstytucja Unii Europejskiej – setki stron (śmiech). Także dokument na dwie strony to dobra wiadomość.
DS: Ten projekt jest krótki, można dorzucić do niego jeszcze jedną stronę ustaleń. Ale my musieliśmy wyjść z pewną ramą do dyskusji.

Jak będą wyglądały te konsultacje społeczne?
PB: Już mamy zaproszenie na środę (7 sierpnia spotkanie w II LO we Wrzeszczu – przyp. red.), na dyskusję, którą organizują członkowie Kampanii na rzecz budżetu obywatelskiego w Gdańsku. Na pewno będą też konsultacje z wszystkimi przedstawicielami rad dzielnic. Ja jestem otwarty na każde zaproszenie. Porozmawiam z każdym na temat tej uchwały. Będę tłumaczył, czemu w danym paragrafie wygląda to tak, a nie inaczej.

Nie mamy wiedzy absolutnej na temat budżetu obywatelskiego, możemy się mylić, dyskusja jest potrzebna. Ale nie jest tak, że to co składamy, jest przez nas nieprzemyślane.

DS: Z drugiej strony tym projektem kończymy roczną paplaninę na temat budżetu obywatelskiego w Gdańsku. Teraz mamy konkretną propozycję.

Mówimy o budżecie obywatelskim, ale ciągle pytam tylko o spory, wady, czyjeś zarzuty. Chcę być jednak fair, nie jest przecież tak, że ten projekt niesie za sobą tylko takie znaki zapytania. Są i plusy. Właściwie powinny być, jeżeli projekt uda się zrealizować. Z czego będziecie najbardziej zadowoleni, kiedy budżet obywatelski w Gdańsku już wystartuje?
DS: Ty i ja nie raz o tym rozmawialiśmy. Ogrom inwestycji finansowanych ze środków europejskich i potrzeba kredytów na ich realizację, sprawiła, że budżety bieżące polskich miast były bardzo mocno wydrenowane. Także i w Gdańsku. Nie czarujmy się – widać to w naszym mieście. Widać to po dziurawych drogach, po zniszczonych trawnikach, po inwestycjach w szkołach. Takich przykładów są dziesiątki. Jest tak, pomimo tego, że jesteśmy w nieporównywalnym okresie inwestycyjnym, jeżeli brać to jako całokształt.

Budżet obywatelski to okazja do pozytywnego załatwienia bolączek dzielnic, czy poszczególnych ulic. Postawienie ławek, dobudowanie chodnika, zadbanie o zieleniec – te i inne postulaty mieszkańców mają szansę na realizację. Tylko muszą znaleźć się sprawni animatorzy. W przypadku Oruni o to się nie boję – tacy animatorzy na pewno się tutaj znajdą.

Tak więc budżet obywatelski to szansa dla dobrze zorganizowanej społeczności, która już wcześniej miała pomysły i projekty, ale z reguły lądowały one w szufladach i kuwetkach urzędników. Teraz będą miały one możliwość ujrzenia światła dziennego.

PB: Jestem zadowolony z tych 9 milionów złotych. Kiedy przystępowałem do pracy, nie myślałem, że będzie to tak wysoka suma. Przynajmniej nie w pilotażowym roku budżetu obywatelskiego w Gdańsku.
Liczę na to, że budżet obywatelski wyzwoli dużo aktywności wśród mieszkańców. Że ludzie złożą projekty. I będą je odpowiednio reklamować.

No tak, zacznie się prawdziwa kampania. Słyszałem, że w Łodzi w trakcie kampanii do budżetu obywatelskiego ludzie potrafili zakładać fejsbukowe profile odnośnie... budowy jednego stojaka rowerowego. Bo to był jeden z projektów do budżetu i trzeba było go odpowiednio zareklamować.
PB: I świetnie. Im więcej projektów, im więcej takiej reklamy, tym więcej osób pójdzie do głosowania. Nie będą dziennikarze do nas strzelać, że wydajemy pieniądze na rozreklamowanie całego projektu. Oczywiście jakieś koszty trzeba tutaj ponieść. Chociażby stworzenia systemu informatycznego, czy obsługi lokali wyborczych, ale budżet obywatelski mogą reklamować sami mieszkańcy. Właśnie takimi działaniami jak w Łodzi.

DS: Będę bardzo zadowolony, jak skończy się klimatem jak w „Sami Swoi”. Że ludzie białą farbą piszą na stodołach hasła typu „Głosuj na 54!”(śmiech) i tym samym namawiają do głosowania na konkretny projekt na liście. To dla mnie „mega” projekt. Ludzie drukują ulotki na swoich drukarkach, reklamują całą inicjatywę na facebooku. Namawiają do głosowania. I idą na wybory. Świetna sprawa.

Skąd pomysł, aby w głosowaniu do budżetu obywatelskiego mogły głosować osoby, które skończą 16-lat? Czemu nie 18?
DS: Tacy młodzi ludzie dokonują już pierwszych wydatków w swoim życiu. Mają drobne kieszonkowe, niektórzy nawet sobie dorabiają. Płacą VAT, kupując różne produkty. Mają lekcje WOS-u, uczą się o funkcjonowaniu samorządu. A za dwa lata będą dokonywali wyborów w głosowaniu do parlamentu, czy do samorządu właśnie. Myślę, że to dobry wiek, aby mogli oni wziąć udział w takim głosowaniu. Tyle się mówi na przykład o skateparkach, ale kto będzie za tym optował? 25-latkowie? 30-latkowie? Nie, to już nie ten wiek.

PB: Poza tym w głosowaniu, które odbywa się przez Internet, 16-latkowie będą się dobrze czuli. Gros z nich korzysta z Internetu każdego dnia.

Chcecie coś dodać na koniec?
PB: Tak. Chciałbym coś jeszcze powiedzieć. Liczę się z głosem Lidki (Lidia Makowska – przyp. red.). Czytałem z nią wywiad na Waszym portalu. Fajnie się to czyta, tezy są w miarę zasadne. Ale przecież Lidia jest od ponad dwóch lat szefową Rady Dzielnicy „Wrzeszcz Górny”. No i czemu nie udało jej się wprowadzić budżetu obywatelskiego w jej dzielnicy?

To taki prztyczek w nos w stronę przewodniczącej?
PB: My dostajemy takie prztyczki od dwóch lat. Kiedy wreszcie wychodzimy z inicjatywą, oni krzyczą, że to nie tak, że to ma być zrobione w inny sposób. Wściekają się, że tylko 9 milionów złotych. A w tym czasie im nawet nie udało się podzielić swojego 100-tysięcznego budżetu rady dzielnicy na zorganizowanie budżetu obywatelskiego. Coś tu chyba jest nie tak, prawda?

Skoro rady osiedli i dzielnic są tak bardzo zorganizowane, tak bardzo optują za nowymi rozwiązaniami, to jak to możliwe, że z 28 takich rad w Gdańsku tylko dwie wprowadziły u siebie zasady budżetu obywatelskiego? A nas się atakuje, że my nic nie robimy.
Przecież z dużych miast to właściwie tylko Łódź, Poznań, Wrocław mają już budżety obywatelskie. Warszawa zaczyna o tym myśleć, Kraków przymierza się do tej inicjatywy, ale najprawdopodobniej w 2015 roku.

Dobra, zostawmy już, kto czego nie zrobił i dlaczego. Dla mnie z perspektywy mieszkańca najważniejsze jest, aby ta inicjatywa wreszcie w Gdańsku stała się faktem. Pozostaje więc życzyć, aby w Gdańsku budżet obywatelski wystartował...
PB: Nam też na tym zależy. Ta inicjatywa jest potrzebna. W Łodzi, gdzie jest największy budżet obywatelski w Polsce (20 milionów złotych) mieszkańcy zgłosili do budżetu obywatelskiego 900 projektów na łączną sumę 520 milionów złotych...

W Gdańsku może być podobnie..
PB: Chyba to lepiej, niż sytuacja, gdzie projektów jest zbyt mało. Te 520 milionów to skala tego, co ludzie widzieliby w swoim mieście. Bardzo fajna lekcja dla urzędników, radnych...
DS: Ale i dla mieszkańców, bo pokazuje, jak krótka jest kołderka. Jak niewiele z potrzeb można zrealizować. Mimo wszystko budżet obywatelski daje mieszkańcom realną szansę na realizację przynajmniej niektórych z nich.

Dziękuję za rozmowę.

Projekt współfinansowany przez Szwajcarię w ramach szwajcarskiego programu współpracy z nowymi krajami członkowskimi Unii Europejskiej

Kolejne spotkania konsultacyjne:
7 sierpnia, godzina 18 – II Liceum Ogólnokształcące we Wrzeszczu, ulica Pestalozziego 7/9

21 sierpnia, godzina 17 – Instytut Kultury Miejskiej, ulica Długi Targ 39/40, II piętro, sala 209

Budżet obywatelski będzie też dyskutowany w radzie miasta na posiedzeniach Komisji Strategii i Budżetu, oraz Komisji Samorządu i Ładu Publicznego.

Już w najbliższą środę (7 sierpnia) na stronie internetowej Miasta Gdańska odbędzie się video czat na temat pilotażowego projektu „Budżet Obywatelski 2014 w Gdańsku”. Na pytania internautów na żywo odpowiadać będą: prezydent Gdańska Paweł Adamowicz oraz Maciej Krupa, przewodniczący klubu Platformy Obywatelskiej w gdańskiej Radzie Miasta. 

Dyskusja rozpocznie się o godz. 10.00. Czat dostępny będzie pod adresem www.gdansk.pl/czat.
Aby dowiedzieć się więcej o budżecie obywatelskim, a także jak skutecznie organizować się i zarządzać przestrzenią własnego sąsiedztwa wejdź na Poradnik Miejski.
Znajdziesz tam artykuły, dział pytania i odpowiedzi oraz ważne pliki do pobrania.
Jeśli nie znajdziesz interesującej Cię problematyki, zadaj pytanie na redakcja@mojaorunia.pl, a my postaramy się znaleźć odpowiedź i umieścić ją w Poradniku Miejskim.

Galeria artykułu

Jeden z zaproponowanych przez radnych PO okręgów konsultacyjnych...

Jeden z...

+ Dodaj komentarz (-) Anuluj

Komentarze (2)

Uwaga! Jeśli chcesz aby przy komentarzu pojawiła się nazwa użytkownika musisz być zalogowany. Jeśli nie masz jeszcze konta - zarejestruj się.

Proszę odczytaj kod potwierdzający z obrazka i wpisz w pole poniżej. Wielkość liter nie ma znaczenia. Jeśli masz problem z odczytaniem kodu, wczytaj nny obrazek

awatar

gosc

195.117.150.*

16:07, 08/08/13

Trzeba negocjować budżet od wysokich stawek, to tak jak w biznesie zaczynasz wysoko, a potem jest pole do negocjacji. Popieram p. Lidię podane w tekście różnice pomiędzy propozycjami wypadają na korzyść pomysłu ...wiecej

zgloś naruszenie
awatar

Lidia

95.40.61.*

01:29, 07/08/13

Radny Piotr Borawski pyta: \"Lidia jest od ponad dwóch lat szefową Rady Dzielnicy „Wrzeszcz Górny”. No i czemu nie udało jej się wprowadzić budżetu obywatelskiego w jej dzielnicy? \" Otóż w radach dzielnic i ...wiecej

zgloś naruszenie

REKLAMA

REKLAMA

Ostatnie ogłoszenia

• Wiecej ogłoszeń