Pomiary, które wykonywać będą specjaliści z Politechniki Gdańskiej mają zostać przeprowadzone dwukrotnie.
Po raz pierwszy startują już dzisiaj i potrwają do jutra. Badanie na przejeździe przy Dworcowej zostanie powtórzone we wrześniu.
Dla oruniaków są to szalenie istotne pomiary. Jeżeli wykażą one, że szlabany są zamknięte 12 i więcej godzin na dobę, wtedy według rozporządzenia Ministra Transportu i Gospodarki Morskiej budowa przejazdu jest obligatoryjna, czyli obowiązkowa. I miasto nie może zasłaniać się brakiem pieniędzy. Musi zrobić wszystko, by taki przejazd powstał.
- Podczas wcześniejszych rozmów z PKP uzgodniliśmy, że uzyskane podczas badań wyniki pozwolą podjąć decyzję, czy i jakiego rodzaju bezkolizyjny przejazd na Oruni jest potrzebny – przyznaje Paweł Adamowicz, prezydent Gdańska.
Po analizie badań, ich wyniki przekazane zostaną PKP oraz Radzie Dzielnicy Orunia. Przedstawiciele Rady szczególnie mocno zabiegali i nadal zabiegają o budowę bezkolizyjnego przejazdu kolejowego.
- Cieszymy się, że miasto nareszcie przeprowadzi konkretne badania i zbada natężenie ruchu na naszych przejazdach. Ta wiedza na pewno się przyda - uważa Agnieszka Bartków, szefowa oruńskiej Rady Dzielnicy.
Wcześniej głusi na prośby oruniaków, w ostatnim czasie urzędnicy zaczynają wreszcie konkretne działania. Oprócz wspomnianych badań, przygotowane mają zostać trzy warianty budowy bezkolizyjnego przejazdu na Oruni.
Miasto już teraz szuka finansowania ewentualnej inwestycji na Oruni. - Chodzi o znalezienie takiego rozwiązania, które pozwoliłoby sięgnąć po pieniądze centralne. Kolej, z którą już rozmawialiśmy jest na to otwarta i przychylna – podkreśla Wiesław Bielawski, zastępca prezydenta Gdańska ds. polityki przestrzennej.
- Decyzje będą w tej sprawie podejmowane na szczeblu krajowym. Miasto wyłoży środki na wkład własny, a drugą cześć dokładałaby kolej - informują urzędnicy.