26 lutego 2010 roku z grupą 245 kibiców z Gdańska wyruszyłem na podbój Wodzisławia Śląskiego. 1200 kilometrów, niezliczone godziny jazdy i problemy z wejściem na stadion. Jeśli dodam do tego wynik 0-0 i kiepską pogodę (jak to zimą) można odnieść wrażenie, że wyjazd nie należał do udanych. Nic bardziej mylnego. Osoby z którymi miałem okazję jechać i znakomita atmosfera, która panowała w autokarze zrekompensowała słabe widowisko i beznadziejną pogodę.
W najbliższą sobotę mija dokładnie rok od pierwszego wyjazdu. Dla uczczenia rocznicy… jadę na wyjazd. Tym razem celem mojej podróży jest stadion przy ul. Cichej w Chorzowie na którym będzie nas około pół tysiąca. Choć liczba moich wyjazdów nie jest zbytnio porywająca, mam nadzieję, że będzie się w miarę systematycznie powiększać a kibice z Oruni będą nadal utrzymywali się w czołówce wyjazdowych statystyk.
Mam nadzieję, że w sobotę pogoda będzie na tyle znośna, że nam, kibicom będzie chciało się wspierać drużynę, której będzie chciało się grać.
Na koniec pozdrowienia dla FC z Kartuz i kibiców z Oruni. Do zobaczenia na szlaku!