Są sukcesy, jest wciąż wiele znaków zapytania, są i porażki. Czy mające zostać zrealizowane w najbliższych latach postulaty to rzeczywiście plan maksymalny dla tej dzielnicy?
„Dziś nadszedł czas, by wrzucić piąty bieg! Musimy zakotwiczyć Gdańsk w XXI wieku. I co najważniejsze – wiemy jak to zrobić” – na swoim blogu prezydent Paweł Adamowicz przypomina fragment planu wyborczego na lata 2010-14, który zaproponował mieszkańcom blisko 500-tysięcznego miasta. I rozlicza się ze swych obietnic.
Choć jak przypomina, jego program „Konsekwentnie dla Gdańska” został przygotowany na cztery lata. Jednak już w pierwszym roku nie zabrakło kilku spektakularnych porażek.
Upadł projekt „zagospodarowania północnego cypla Wyspy Spichrzów do 2015 roku”. Rewitalizacja Dolnego Miasta z miejskich pieniędzy również została zawieszona.
Orunia: wszystko "w trakcie"
Postulatem, który został już zrealizowany, jest przebudowa ulicy Łostowickiej i ulicy Jabłoniowej. Prezydent wskazuje również na kolejne, „odhaczone” już elementy swojego programu – budowę boisk przyszkolnych, wprowadzenie Karty Dużej Rodziny, a także dla wielu kontrowersyjną reformę mieszkań komunalnych.
Zdecydowana większość obietnic prezydenta plasuje się w tabelce „w trakcie”. Tak też jest i z „oruńskimi” inwestycjami.
O rewitalizacji Parku Oruńskiego prezydent Adamowicz pisze: „I etap inwestycji zostanie rozpoczęty w przyszłym roku poprzez przewidzianą w dokumentacji projektowej rekultywację i zagospodarowanie części parku, która od wielu lat stanowi nieużytek z pozostałościami po dawnym gospodarstwie ogrodniczym.”
Inwestycja została podzielona na kilka etapów. Nie ma jednak żadnych informacji, kiedy kolejne z nich się rozpoczną, kiedy zakończą i jakie sumy potrzebne są na ich realizacje, a co najważniejsze, czy miasto znajdzie środki w budżecie.
„W trakcie realizacji” jest także obietnica rewaloryzacji zabytkowej kuźni z ulicy Gościnnej i przebudowa Kanału Raduni. O obu inwestycjach pisaliśmy odpowiednio tutaj i tutaj. Prezydent nie podaje żadnych nowych informacji. Należy przypomnieć, że w przypadku modernizacji Kanału Raduni miasto nie wydaje (oprócz kosztów przygotowania niezbędnej dokumentacji) ani złotówki.
Za daleko do centrum
Ciekawiej robi się przy opisie innej inwestycji. Chodzi o zakończenie I etapu Gdańskiego Projektu Wodno-Ściekowego. który miał pozwolić na podłączenie kanalizacji sanitarnej około 6 tys. mieszkańcom Gdańska.
„Dziś w Gdańsku dostęp do kanalizacji ma 98,8 procent gospodarstw domowych, a do wodociągów 99,5 procent. W dalszym ciągu dostępu do sieci nie mają gospodarstwa na terenach najbardziej oddalonych od centrum.” – wyjaśnia prezydent.
Kilkadziesiąt takich „położonych daleko od centrum” gospodarstw to również budynki komunalne na Oruni. Na ten moment nie ma jednak pieniędzy na ich podłączenie do kanalizy. W rezultacie mieszkańcy muszą płacić dużo więcej – wywóz szamba jest nawet kilkukrotnie droższy. Orunia, leżąca „na terenach najbardziej oddalonych od centrum” znajduje się tylko/aż kilka kilometrów od Śródmieścia.
Czego brakuje?
- Zabrakło rewitalizacji Parku Schopenhauera, który nie potrzebuje zbyt wielu nakładów finansowych, porównując do innych miejskich projektów. Nie ma także mowy o monitoringu na Oruni, czy bezkolizyjnych przejazdach przez tory kolejowe. Wyliczać można długo, ale i tak postulaty nie zostaną zrealizowane, a na pewno nie w obecnej kadencji – komentuje Mateusz Korsztun, zastępca przewodniczącego Zarządu Osiedla „Orunia-Św.Wojciech-Lipce”.
„ W poprzedniej kadencji wybudowaliśmy i pozyskaliśmy 1500 nowych lokali komunalnych. W ciągu ostatnich 12 miesięcy pozyskaliśmy kolejne 173 mieszkania.” – pisze na swoim blogu prezydent, odnosząc się do kolejnego postulatu „Budowa i pozyskanie kolejnego tysiąca nowych mieszkań komunalnych".
Warto dodać, że Gdańsk buduje jedne z najbardziej drogich mieszkań komunalnych w Polsce. Widać to chociażby na przykładzie zawartej kilka lat temu umowie z biznesmenem Grabskim. Ten ostatni wybudował dla miasta 221 mieszkań (wśród nich „imponujący” budynek na ulicy Ubocze), w zamian dostał za to działkę w Oliwie, wartą, bagatela, 53 miliony złotych.
Oprócz tego, podatnicy Gdańska zapłacili jeszcze 6milionów złotych „za zaległy podatek VAT”- to rezultat przegranego przez miasto sporu z Maciejem Grabskim. Blisko 60 milionów za 221 mieszkań? 300 tysięcy za mieszkanie komunalne na ulicy Ubocze? Z pewnością trudno tu mówić o tanim, miejskim budownictwie. Do tematu wrócimy już wkrótce.
Bardziej pozytywnie robi się przy opisach innych spraw „w trakcie”. Mowa o budowie kolejnych ścieżek rowerowych (ale nie na Oruni), i oddanie do użytku już w marcu (o czym pisze prezydent) tramwaju na Ujeścisko. To dobra wiadomość także dla mieszkańców Oruni. O tym dlaczego, pisaliśmy tutaj.
Podsumowanie radnych
- Trudno dokonywać po roku dokonywać podsumowania całej kadencji. Cieszą przede wszystkim trzy sprawy: kończenie prac nad Obwodnicą Południową Gdańska, która zmniejszy tranzyt Traktem Św. Wojciecha oraz rozpoczęcie remontu Kanału Raduni - w 10. rocznicę pamiętnej powodzi. Trzecia kwestia to rozpoczęcie prac nad planami zagospodarowania przestrzennego terenów Oruni i Św. Wojciecha. Umożliwi to zrównoważony rozwój i uruchomienie nowych inwestycji, a części mieszkańców wykup mieszkań który do tej pory był zawieszony – mówi Dariusz Słodkowski, radny Platformy Obywatelskiej.
Ale są i minusy.
- Martwi, że miasto nie wykorzystało remontu linii kolejowej i możliwości wybudowania tuneli dla samochodów osobowych w ciągu ul. Dworcowej i ul. Smętnej. Pozwoliłoby to nie tylko na likwidacje rogatek a przez to korków, ale również otworzyłoby komunikacyjnie tę część Oruni za torami – dodaje radny.
Opozycja, tu bez niespodzianki, krytykuje prezydenta Adamowicza.
- Prezydent zapomniał wspomnieć o kosztach, jakie muszą ponosić mieszkańcy Gdańska. Dość wspomnieć o gigantycznych, nie wiem czy naprawdę potrzebnych inwestycjach typu Europejskie Centrum Solidarności. Przypominam, że Rzeczpospolita w maju obliczyła, że Gdańsk jest najdroższą metropolią w Polsce. To obniża jakość życia mieszkańców, którym zostaje mniej pieniędzy w portfelach – mówi Jaromir Falandysz, radny Prawa i Sprawiedliwości.
- Widać tutaj wielką dysproporcję: są dzielnice, które są pomijane przy rodziale pieniędzy. Wydaję mi się, że Orunia również do nich należy – dodaje Falandysz.