Impreza przy jednym z budynków rozkręca się na dobre. Babcia myje samochód i tańczy z kilkuletnią wnuczką do jednego z utworów disco polo o seksie ;]
23:00
W większości okien widać niebieskie, mrugające światło – Orunia ogląda TV. Na ulicach sporo młodzieży i ludzi z psami.
01:00
Znacząca większość mieszkańców poszła już spać. Na ulicach ciężko kogokolwiek spotkać. W tle słychać przejeżdżający bardzo długi pociąg towarowy. Na Trakcie św. Wojciecha samochody poruszają się w małych „stadach”.
02:00
Awaria oświetlenia. Po raz pierwszy zauważyłem ją latem. Zazwyczaj tego typu problemy zdarzały się zimą. Jedynymi źródłami światła są billboardy, sporadycznie przejeżdżające samochody i oświetlenie przed wejściami do klatek schodowych i domów. Po raz pierwszy czuję się nieswojo. Pojawił się lekki dreszczyk. W niedalekiej oddali słychać dwóch podpitych facetów i słowa wypowiedziane przez jednego z nich: „weź się do jasnej cholery zamknij, bo ci...”
03:30
Ktoś stara się po cichu odpalić motocykl. Jego plan jednak się nie udał. „Strzały”, które bardzo dobrze się niosły po okolicy obudziły okolicznych mieszkańców. Wielu z nich obserwowało z okien, ale nikt nie odważył się zwrócić uwagi. Po około 5 minutach motor wraz z motocyklistą w końcu odjeżdża.
03:45
Na przystanku autobusowym „Gościnna” zatrzymuje się autobus N5. Wysiada z niego dwóch, nawzajem wspierających się zawianych mężczyzn. Jeden z nich popisuje się swoim talentem wokalnym i śpiewa a’capella znany powszechnie utwór „Białe jerozy”.
04:00
Nad Orunią nieśmiało rozjaśnia się niebo. Na ul. Raduńskiej można już spotkać działkowicza na rowerze.
05:00
Orunia budzi się do życia. Mieszkańcy wychodzą na spacery z psami, jogging czy autobus do pracy.