Używamy cookies i podobnych technologii m.in. w celach: świadczenia usług, reklamy, statystyk. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane w Twoim urządzeniu końcowym. Pamiętaj, że zawsze możesz zmienić te ustawienia. Szczegóły znajdziesz w Regulaminie.

Rozumiem

Piątek, 29/03/2024

Portal dzielnic: Orunia Dolna, Orunia Górna, Lipce, Św. Wojciech, Olszynka, Ujeścisko

menu menu menu menu menu

REKLAMA

Ta część Gdańska się wyludnia. "Zjawisko spiralnego podążania dzielnicy w getto"

 1 dodane: 18:07, 21/01/21

tagi:

W ostatnich kilkunastu latach dzielnica Orunia-Lipce-Św.Wojciech straciła co piątego mieszkańca. "Zniknęło" prawie 4 tysiące osób. Statystyka robi jeszcze większe wrażenie, gdy tę część Gdańska porówna się z południowymi rubieżami miasta. Tam przyrost ludzi liczy się w dziesiątkach tysięcy. Dlaczego Orunia się wyludnia i co można zrobić, by odwrócić taki proces?

Ta część Gdańska się wyludnia.
Ta część Gdańska się wyludnia. "Zjawisko
Fot. Jacek Gulczewski

Fotografia 1 z 1

Niektórzy sądzą, że rewitalizacja tchnie nowe życie w dzielnicę Orunia-Św.Wojciech-Lipce. Trudno jednak sobie wyobrazić, by kilka inwestycji (choć potrzebnych) głównie w rejon ulicy Gościnnej mogło odwrócić negatywny proces.

Proces, który - na pierwszy rzut oka - pozostaje niewidoczny. Ale gdy zajrzeć w statystyki, staje się on bardzo wyraźny.

Wyprowadzka z Oruni, ale nie tylko. Tłoczno na południu Gdańska

Taka oto matematyka, która wynika z oficjalnych miejskich statystyk. W 2004 roku dzielnicę Orunia- Św.Wojciech-Lipce zamieszkiwało 17149 osób. W 2020 roku mieszkańców było już 13468. Jeżeli ktoś lubi liczby, szybko zauważy, że mowa o spadku rzędu 20 procent. Mówiąc bardziej obrazowo: w kilkanaście lat ta część Gdańska (położona kilka kilometrów od centrum) straciła co piątego mieszkańca.

Statystyka robi jeszcze większe wrażenie, gdy porówna się ją z południowymi rubieżami miasta. Tak zwane południowe dzielnice Gdańska, gdzie w ostatnich latach roi się od prywatnych inwestycji mieszkaniowych, a nowe budynki rosną jak przysłowiowe grzyby po deszczu, notują przyrost nowych mieszkańców, który można liczyć w dziesiątkach tysięcy.

Gdy wziąć do kupy tereny Ujeściska-Łostowic, Oruni Górnej-Gdańska Południa, Jasienia, to wychodzi, że w ostatnich 16 latach pojawiło się tam ponad 42 tys. nowych mieszkańców. I patrząc na skalę nowych inwestycji, śmiało można powiedzieć, że przyrost będzie trwał.

Orunia-Św.Wojciech-Lipce nie jest jedyną częścią Gdańska, gdzie spada liczba mieszkańców. W "jedynce" (okręg wyborczy, do którego należy Orunia) od lat wyludnia się m.in. Nowy Port, Przeróbka, Brzeźno, Stogi, czy Rudniki. Ale i w innych częściach taki proces można zaobserować, chociażby w Oliwie, Siedlach, a nawet Śródmieściu.

Kto by chciał mieszkać w takich kamienicach?

Czy może w takim razie w wyludnianiu Oruni, Lipiec i Św.Wojciecha nie ma niczego wyjątkowego? Pesymizmu nie ukrywa tutaj szefowa rady dzielnicy "Orunia-Św.Wojciech-Lipce" Agnieszka Bartków, która od lat alarmuje właśnie w tej sprawie.

- Od lat mówimy urzędnikom, że nasza dzielnica się wyludnia. Wnioskowaliśmy między innymi o zmiany w Studium dotyczące rozszerzenia terenów pod zabudowę mieszkaniową - mówi portalowi MojaOrunia.pl.

Dlaczego ta część Gdańska się wyludnia? - Jest dużo spraw, ale uważam, ze są trzy najważniejsze przyczyny takiego stanu rzeczy. Mieszkańcy poszukują lepszego standardu życia, innego niż ten, który widzą w lokalach komunalnych. Ci, którzy mogą zamieniają się na mieszkania, albo uciekają z dzielnicy.

To gdzie ten zrównoważony rozwój?

Bartków zwraca uwagę, że stan lokali komunalnych "bywa dramatyczny". - Aż trudno czasami uwierzyć, że nadal mieszkają tam ludzie. Do tego w komplecie mamy niski stan terenów gminnych do przyległych budynków. Brak chodników, oświetlenia, zarośnięte tereny, problem z punktami gromadzenia odpadów i wieczny bałagan. Z całą pewnością to wszystko nie zachęca młodych do zamieszkania na Oruni.

Drugą kwestią, która zdaniem Bartków odstrasza od Oruni, są "wiecznie zamknięte przejazdy kolejowe". Jest i trzeci powód. - Brak nowej miejskiej zabudowy mieszkalnej, która jest zapowiadana od lat. Ale na dziś wiemy, że planowane jest budowanie na terenach południowego Gdańska. Zamiast właśnie na terenach Oruni, które przecież leżą tuż centrum Gdańska i Dolnego Miasta.

Bartków puentuje: - Patrząc na statystyki nasuwa się pytanie, o jakim zrównoważeniu miasta jest mowa w przestrzeni publicznej, gdy widzi się tak spore różnice, nie tylko w samych inwestycjach ale przede wszystkim w zaludnianiu i wyludnianiu się różnych Gdańskich dzielnic?

Samospełniająca się przepowiednia

Głos zabiera też menadżer Gościnnej Przystani Przemysław Kluz, który od lat pracuje na Oruni i wielokrotnie zabiegał u urzędników o konkretne inwestycje właśnie w tej części Gdańska.

- Wyludnianie Oruni obserwowane od wielu lat związane jest ze zjawiskiem spiralnego podążania dzielnicy w getto. Tłumaczą je powiązane ze sobą proste czynniki - mówi.

I wylicza: - Chodzi o złą opinię o dzielnicy, którą corocznie potwierdzają w badaniach agenci nieruchomości. To wpływa na prognozowany zysk przez deweloperów, którzy nie uzyskują odpowiedniego zysku z inwestycji i wolą to zrobić w miejscu, które nie kojarzy się z "Orunią". To z kolei powoduje, że ludzie, którzy nawet cenią Orunię za dobrą lokalizację, skomunikowanie i obecne usługi społeczne (szkoły, przedszkola, przychodnię, itd), będą szukali nowego mieszkania na kredyt poza dzielnicą.

Rewitalizacja to tylko początek. Miasto musi mieć konkretny plan na Orunię

Kluz zauważa, że gdy nie ma nowej infrastuktury, nowych budynków mieszkalnych, a ludzie uciekają z dzielnicy, opinia o niebezpiecznej i zdewastowanej dzielnicy jeszcze bardziej się pogłębia.

- W takich sytuacjach potrzebny jest impuls rozwojowy ze strony Urzędu Miasta. Dobrym krokiem jest proces rewitalizacji, ale to dopiero początek. Potrzebne jest wskazanie konkrentych obszarów, przygotowanie ich pod względem prawnym i rozmowy z deweloperami(może jakieś preferencyjne warunki), żeby biznes rozpoczął inwestycję w naszej dzielnicy.

Menadżer Gościnnej Przystani pokłada dużą nadzieję w inwestycji, o której robi się coraz głośniej: - Mam nadzieję, że w trakcie planowania inwestycji PKM na Gdansk Południe uda się zmienić przygotować tereny mieszkaniowe w pasie między Traktem i torami kolejowymi, ul. Sandomierską i Urzędem Wojewódzkim.

Galeria artykułu

Ta część Gdańska się wyludnia. "Zjawisko spiralnego podążania dzielnicy w getto"

Ta część...

+ Dodaj komentarz (-) Anuluj

Komentarze (4)

Uwaga! Jeśli chcesz aby przy komentarzu pojawiła się nazwa użytkownika musisz być zalogowany. Jeśli nie masz jeszcze konta - zarejestruj się.

Proszę odczytaj kod potwierdzający z obrazka i wpisz w pole poniżej. Wielkość liter nie ma znaczenia. Jeśli masz problem z odczytaniem kodu, wczytaj nny obrazek

awatar

gosc

153.19.102.*

10:47, 22/01/21

Samo budowanie nic nie da. należy remontować już istniejące, stare budynki, które straszą swoim wyglądem. Zmusić WSPÓLNOTY do dbania o stan techniczny i estetyczny budynków.

zgloś naruszenie
awatar

gosc

153.19.24.*

09:37, 22/01/21

Na Oruni mieszkam z krótkimi przerwami od 2001 roku i faktycznie, to jest zapomniana dzielnica przez Władze Miasta. Tutaj niczego się nie buduje ani nie odnawia, tylko wyburza... Jedyne co się zmieniło przez 20 ...wiecej

zgloś naruszenie
awatar

gosc

153.19.91.*

20:11, 21/01/21

Podstawowy problem to nawet nie zła fama dzielnicy, zresztą odchodząca chyba w zapomnienie (dziś dusza czy klimat starych dzielnic są w cenie), ale raczej brak nowej zabudowy (czy zabudowy w odpowiednim ...wiecej

zgloś naruszenie
awatar

gosc

89.64.118.*

19:58, 21/01/21

Orunia jest brudna , zaniedbana, śmierdzi. Wystarczy przejść się traktem św. Wojciecha. Chodniki nie odśnieżone, od przystanku przy Rejtana aż do Lidla brud, smród i pijacy , a powinna to być ulica ...wiecej

zgloś naruszenie

REKLAMA

REKLAMA