Używamy cookies i podobnych technologii m.in. w celach: świadczenia usług, reklamy, statystyk. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane w Twoim urządzeniu końcowym. Pamiętaj, że zawsze możesz zmienić te ustawienia. Szczegóły znajdziesz w Regulaminie.

Rozumiem

Piątek, 29/03/2024

Portal dzielnic: Orunia Dolna, Orunia Górna, Lipce, Św. Wojciech, Olszynka, Ujeścisko

menu menu menu menu menu

REKLAMA

Jak majówka to...

 1 dodane: 17:10, 01/05/13

tagi:

Długi weekend trwa w pełni. Oruniacy odpoczywają w domu przed telewizorem, idą na spacer „do miasta”, zapraszają sąsiadów na wspólnego grilla, a niektórzy z nich bawią się wspólnie nawet na...własnym „rancho” w dzielnicy. Możliwości jest jednak więcej. Warto pamiętać, że niektóre z nich są niestety niezgodne z obowiązującym prawem.

Jak majówka to...
Jak majówka to...
Fot. p.olejarczyk

Fotografia 1 z 1

Trakt św. Wojciecha 75. Ładnie odnowiona kamienica, oczywiście ze środków samych mieszkańców. Na podwórku wspólne biesiadowanie. Jest grill, są i mocniejsze trunki. Ale wszystko z umiarem, bawią się tutaj „sami swoi”. Czyli mieszkańcy kamienicy. - To nasze „ranczo” - śmieje się pan Józef. - A właściwie dwa, jedno jest „męskie”, drugie jest „babskie” - dopowiada mieszkaniec Traktu św. Wojciecha 75.

Częściej spotykają się mężczyźni. Wiek: „od 30 do 80”. - Jest grill, obrus, trunki – wszystko z sąsiedzkich, dobrowolnych składek. Mieszkańcy Traktu 75 będą również i w taki sposób odpoczywać podczas majówki.

Podobnie rzecz ma się na Żuławskiej 15. Z tym, że tutaj taka sąsiedzka impreza, pod tytułem wspólne grillowanie, wydarzy się po raz pierwszy. Pomysłodawczynią skrzyknięcia sąsiadów jest Władysława Górska, mieszkanka Żuławskiej, a także lokalna radna osiedla.

- Bo to tak zawsze każdy na swoim ogródku coś robił. Pomyślałam, czemu raz, właśnie w maju, nie zrobić czegoś razem. Każdy coś tam przygotuje i robimy wspólnego grilla. Właściciwie wszyscy sąsiedzi byli „na tak” - opowiada.

A skoro o grillowaniu mowa, warto wiedzieć, że prawo nie zawsze na to zezwala. - Na pewno bez zezwolenia nie można grillować na przykład na podwórku miejskim, bo jest to traktowane jak miejsce publiczne – przypomina Marcin Fedoruk, mł. inspektor ds. komunikacji społecznej ze Straży Miejskiej w Gdańsku.

Inaczej rzecz ma się na podwórku wydzierżawionym przez wspólnotę, lub podwórku wykupionym już na własność.

- Nikt nie może się do nas przyczepić, jeżeli jesteśmy dzierżawcami terenu. Bo ta przestrzeń jest traktowana jako prywatna, a nie jako publiczna. Można więc grillować, popijać piwo. Oczywiście wszystko z umiarem, tak aby nie zakłócać spokoju innych osób – przypomina Paulina Borysewicz, ekspert od publicznych przestrzeni, która doradza miastu.

Ci oruniacy którzy chcieliby z kolei, wzorem na przykład państw zachodnich, zrobić sobie „grillową” majówkę w ich lokalnym parku, będą musieli obejść się smakiem. Lub pojechać do Parku im. Reagana w Gdańsku, bo tylko tam są miejsca, w których legalnie można grillować. W Parku Oruńskim niestety jest to zabronione. Brakuje nawet stołów, gdzie można by przynieść sobie już gotowe jedzenie i wspólnie z rodziną, czy znajomymi zajadać je na świeżym powietrzu. I w ten sposób wypoczywać. Ale ludzi w Parku Oruńskim spaceruje sporo. Zarówno z Oruni, jak i z południowych dzielnic Gdańska.

Inni oruniacy, z którymi rozmawiałem, opowiadali mi także o swoich planach na majowy, długi weekend. Najczęściej padało słowo: telewizor. Przedstawiciele lokalnej ekipy "drinkerów", czyli ludzie za kołnierz nie wylewający, tłumaczyli mi krótko: - Będzie alkoholowo!

A inni oruniacy odpowiadali jeszcze inaczej : odpoczynek w domu, wyjazd na działkę, rower, wycieczka poza Gdańsk i … spacer „do miasta”. Czyli do Gdańska właśnie - jak tłumaczyli mi mieszkańcy Oruni.

W „mieście” w najbliższych dniach jest kilka możliwości spędzenia wolnego czasu. Na stronie gdansk.pl można znaleźć całkiem sprawne podsumowanie lokalnych imprez w Gdańsku. Nowy tor gokartowy pod PGE Arena Gdańsk , objazdy koleją po oliwskim zoo, koncerty, spektakle teatralne – to część „menu” na najbliższe 3-4 dni.

Wychodząc „z  miasta”, i wracając na Orunię. Tutejsi mieszkańcy opowiadali mi również, jak kiedyś wyglądały majówki w ich dzielnicy. Jak było ciepło, ludzie kąpali się w Kanale Raduni i „na plażach” w okolicy Olszynki. Czasem były też potańcówki w Parku Oruńskim, karuzela na skrzyżowaniu Gościnnej z Traktem św. Wojciecha. No i oczywiście były spotkania międzysąsiedzkie i wspólne biesiadowanie. Bo Orunia, jak przekonywali mnie moi rozmówcy, pełna była ogrodów, a ludzie znali się nawzajem.

Galeria artykułu

Jak majówka to...

Jak majówka...

+ Dodaj komentarz (-) Anuluj

Komentarze (1)

Uwaga! Jeśli chcesz aby przy komentarzu pojawiła się nazwa użytkownika musisz być zalogowany. Jeśli nie masz jeszcze konta - zarejestruj się.

Proszę odczytaj kod potwierdzający z obrazka i wpisz w pole poniżej. Wielkość liter nie ma znaczenia. Jeśli masz problem z odczytaniem kodu, wczytaj nny obrazek

awatar

gosc

89.67.25.*

16:24, 04/05/13

Brawo,jak najwięcej takiej pozytywnej energii i jak najwięcej takich ludzi i podwórek.

zgloś naruszenie

REKLAMA

REKLAMA