Używamy cookies i podobnych technologii m.in. w celach: świadczenia usług, reklamy, statystyk. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane w Twoim urządzeniu końcowym. Pamiętaj, że zawsze możesz zmienić te ustawienia. Szczegóły znajdziesz w Regulaminie.

Rozumiem

Czwartek, 28/03/2024

Portal dzielnic: Orunia Dolna, Orunia Górna, Lipce, Św. Wojciech, Olszynka, Ujeścisko

menu menu menu menu menu

REKLAMA

Lechia w europejskich pucharach? Wierzę, że tak może być już za rok

 1 dodane: 18:09, 23/02/15

tagi:

Fanom Lechii Gdańsk nie trzeba go przedstawiać. Rozmawiamy z Piotrem Żukiem, wieloletnim kierownikiem pierwszej drużyny Lechii i tak też się składa, że mieszkańcem Oruni od kilkudziesięciu lat.

Lechia w europejskich pucharach? Wierzę, że tak może być już za rok
Lechia w europejskich pucharach? Wierzę, że tak
Fot. p.olejarczyk

Fotografia 1 z 1

Z czym się Panu kojarzy Orunia?
Piotr Żuk, kierownik drużyny Lechia Gdańsk (więcej informacji - tutaj): Krąży zła opinia o Oruni. W dawnych czasach mówiło się, że Orunia, Stogi, Nowy Port to niebezpieczne miejsca. Mi się jednak tutaj dobrze mieszka.

Dużo wspomnień?
Z której Oruni? Bo jest Dolna, Średnia, czyli tam gdzie mieszkam, okolice wieżowców i jest jeszcze Orunia Górna. Chodziliśmy na Dolną Orunią, graliśmy tam w piłkę.

Tam Pan zapałał miłością do futbolu?
Ja zawsze interesowałem się sportem, goniło mnie do rywalizacji, do biegania, strzelania, grania w piłkę.

I trafił pan do Lechii Gdańsk...
Grałem tam już jako trampkarz. A potem załapałem się na piłkę ręczną. Bardzo mi się spodobało, ale brakowało mi trochę warunków fizycznych.

Na Lechię jako młody chłopak Pan chodził?
Oczywiście, że tak.

Pamięta Pan słynny mecz z Juventusem?
Tylko jedno wyraźne wspomnienie. Oczywiście Lech Wałęsa na stadionie i jego słynne, uniesione w geście zwycięstwa palce. Sam mecz pamiętam jak przez mgłę.

A inne ważne dla Pana wspomnienia z Lechią?
Dla mnie osobiście, jak zacząłem pracować jako kierownik zespołu i Lechia była wtedy w piątej lidze. Kolejne awanse. Sukcesy z roku na rok. Coraz więcej ludzi na stadionach, coraz większa euforia. Świetna atmosfera.

Na piątą ligę ilu przychodziło kibiców?
Od 600 do 1000.

A teraz ilu przychodzi?
Koło 15 tysięcy.

To dużo?
Gdybyśmy wczoraj wygrali mecz (wywiad był przeprowadzony w ostatnią niedzielę – przyp. red.) i nie przegralibyśmy na Ruchu, to jestem pewny, że na mecz z Bełchatowem przyszłoby 20 tysięcy ludzi. Później mamy u siebie Górnika, Legię, zrobi się cieplej, ludzie będą chodzić na stadion.

Na ilu kibiców Pan liczy?
Ciężko będzie zapewnić 40 tysięcy, ale te 25 tysięcy powinno być normą.

Chodził Pan na derby Arka-Lechia?
Oczywiście.

Bywało niebezpiecznie?
Pamiętam raz, jak miałem dziesięć, jedenaście lat byłem na derbach Lechia-Arka. I meczu nie zapamiętałem, ale wspominam wielką walkę wszystkich ze wszystkimi. Bili się kibice Arki, Lechii i biła się milicja. Regularna bitwa. Na pięści, wyrywanie i rzucanie ławkami. To się działo naprawdę. Nic tylko kręcić film.

Teraz to chyba już raczej niemożliwe.
Teraz jest inaczej. Lepsze zabezpieczenie stadionów, monitoring. Tego kiedyś nie było. Wielu kibiców woli nie ryzykować, że dostanie zakaz stadionowy. A niektórzy wolą się poza stadionem spotkać się na tak zwanych ustawkach. Ich sprawa.

Jeszcze jakieś wspomnienia z Orunią?
Swojego czasu mieliśmy nawet swój klub piłkarski na Oruni, Ohra się nazywał. W połowie lat 80-tych założyliśmy drużynę, wszyscy z naszego osiedla. Awansowaliśmy do A klasy, nawet o okręgówkę walczyliśmy. Trzy, cztery lata pograliśmy, ale później nastąpiło zmęczenie materiału i klub przestał istnieć. Szkoda, że się skończyło. Mieliśmy sponsora, też chłopaka z Oruni, który prowadził złomowiec. Mecze rozgrywaliśmy na Chełmie. Potrafiło z dwieście, trzysta osób przyjść. Wiem, bo liczyliśmy po kapslach z piwa, które zostawały na skarpie (śmiech).

Przenieśmy się do teraźniejszości. Jak Pan ocenia grę Lechii w tym sezonie?
Na ten temat pozwolę sobie nie zabierać głosu. Staram się nie udzielać publicznie, unikam zbędnego rozgłosu. Dla portalu MojaOrunia.pl zrobiłem mały wyjątek, jestem przecież oruniakiem.

Tym bardziej doceniamy. Niech Pan nam powie, czym właściwie zajmuje się kierownik drużyny Lechii Gdańsk?
Mam 30 mistrzów do ogarnięcia, znaczy się zawodników. Do tego 10 sztabowców. Trzeba wszystkim koordynować. Logistyka wyjazdów. Dograć sprawę autobusów, hoteli, czy samolotów. Dopilnować wynajem boisk. Sporo papierkowej roboty, sporo telefonów. Pracy potrafi być sporo, ale robię wszystko, by nie popadać w rutynę.

Jak Pan sądzi, jest możliwe, by Lechia w najbliższym czasie grała tak z dobrymi drużynami jak kiedyś z Juventusem?
Jest możliwe. Coraz bardziej w to wierzę.

Skąd taka wiara?
Rok temu w Lechii zmienił się układ właścicielski. Zmieniło się podejście. Jest więcej środków na zawodników, więcej pieniędzy na wszystko inne. Przyszedł fajny trener i drużyna może powoli się wspinać.

I kiedy Lechia mogłaby zagrać w pucharach?
Myślę, że nawet w przyszłym roku.

A propos sukcesów. Chciałbym Pana spytać jako fachowca, jak to możliwe, że polska piłka nie osiąga żadnych większych sukcesów od 30 lat? W czym jesteśmy gorsi?
Wie Pan, kiedyś było tak. Jak miałem 10 lat i chciałem grać w Lechii Gdańsk, to żeby awansować do najlepszej drużyny mojego rocznika musiałem pokonać nawet 1000 innych dzieciaków. Rywalizacja i zainteresowanie było ogromne. Dzieciaki interesowały się sportem, nie było komputerów. I wtedy były też sukcesy, era Górskiego, wiadomo. Później przyszły czasy transformacji i wszystko się zmieniło. Zamiast 1000 dzieciaków, zainteresowanych było kilkadziesiąt. Nie rozbudowywaliśmy bazy sportowej.

Teraz jest inaczej?
Teraz wszystko idzie ku lepszemu. Jeszcze parę lat, a odbudujemy to wszystko.

I polski kibic nie będzie musiał znów słuchać o remisie z Wembley i sukcesach na Mistrzostwach Świata sprzed 40 lat? Następne lata będą lepsze dla polskiej piłki?
Na pewno będą.

Wygrana z Niemcami to pierwsza jaskółka takich zmian, czy przypadek?
To nie był przypadek. To po prostu już inna generacja piłkarzy.

Na Lechii trenują jeszcze młodsze generacje piłkarzy. Ile lat mają ci najmłodsi?
Sześć, siedem lat.

Ich jeszcze pewnie nie przyciągają potencjalnie niezłe pieniądze w zawodzie piłkarza?
No nie (śmiech). Chcą po prostu rywalizować.

Albo ich rodzice chcą...
A tak też się zdarza. Są normalni rodzice, ale są też...Wie Pan, kiedyś wzorem słynnego KOR-u wymyśliliśmy nazwę: Komitet Oszalałych Rodziców. Niektórzy rodzice są tak zapatrzeni w swoje dziecko, że nie dochodzi do nich, że akurat w piłce nożnej ich pociecha nie ma szans, by zrobić karierę.

A jak Pan patrzy na to co się stało niedawno w Legii Warszawa, gdzie przez formalne niedopatrzenie drużyna straciła prawo do gry w Lidze Mistrzów? To było niedopatrzenie Pana koleżanki po fachu, prawda? Osoby, która pełniła taką samą funkcję w Legii, jak pan W Lechii?
Tak, taka sama funkcja. Różnica jest jednak taka, że w Lechii od tego jest jedna osoba, czyli ja. A tam były aż cztery osoby w dziale sportu. Nie wiem kto nie dopatrzył, ale ona była ostatnia w łańcuszku. Mogła sprawdzić raz jeszcze wszystko. Mogła, gdyby znała przepisy.

W Lechii taka sytuacja byłaby nie do pomyślenia?
W Lechii – nie. Jak już mówiłem, staram się nie popadać w rutynę. Cały czas siebie motywuję. Ja naprawdę lubię swoją pracę.

Dziękujemy za rozmowę.

Galeria artykułu

Lechia w europejskich pucharach? Wierzę, że tak może być już za rok

Lechia w...

+ Dodaj komentarz (-) Anuluj

Komentarze (3)

Uwaga! Jeśli chcesz aby przy komentarzu pojawiła się nazwa użytkownika musisz być zalogowany. Jeśli nie masz jeszcze konta - zarejestruj się.

Proszę odczytaj kod potwierdzający z obrazka i wpisz w pole poniżej. Wielkość liter nie ma znaczenia. Jeśli masz problem z odczytaniem kodu, wczytaj nny obrazek

awatar

gosc

91.235.231.*

15:17, 24/02/15

Żuczek to spoko gość :)

zgloś naruszenie
awatar

gosc

164.126.187.*

20:43, 23/02/15

Temat można było pociągnąć o zapytania o syna. Czy młody żuczek osiągnął tyle ile mógł ze swojego talentu wycisnął. Czym była spowodowana bodajże 2 letnia przerwa w pracy na stanowisku kierownika itd.

zgloś naruszenie
awatar

gosc

81.144.134.*

20:13, 23/02/15

Wielki szacunek Panie Piotrze , madrze pan mowi , pozdrawia Oruniak oruniaka a nawiasem mowiac to nawet nie wiedzialem ze jest pan rodowitym mieszkancem :)

zgloś naruszenie

REKLAMA

REKLAMA