Otwarto oruńską "Przystań"

Autor: p.olejarczyk, Data publikacji: 2010-09-11 12:16:00

Dom Sąsiedzki „Gościnna Przystań” został wczoraj oficjalnie otwarty. W inauguracji wzięli udział mieszkańcy Oruni, członkowie organizacji społecznych, urzędnicy i darczyńcy.

O historii Gościnnej 14, siedzibie Domu Sąsiedzkiego pisaliśmy tutaj. Przypomnijmy, miejsce to, dawniej adres salezjańskiego Oratorium, zostało wyremontowane dzięki inicjatywie Gdańskiej Fundacji Innowacji Społecznej. Udało się jej pozyskać pieniądze na remont i wyposażenie budynku. Darczyńcą była duńska Fundacja Velux Foundations. Kapitalny remont „Gościnnej 14” rozpoczął się w zeszłym roku. Prace trwały kilka miesięcy. W projekt finansowo zaangażował się również Urząd Miejski w Gdańsku. Ponadto pomógł Zarząd Dróg i Zieleni oraz Gdański Zarząd Nieruchomości Komunalnych - uporządkowano otoczenie Domu, wybudowano i wybrukowano wjazd. Dzięki zaangażowaniu Biura Obsługi Mieszkańców nr 4, dłużnicy GZNK sprzątają otoczenie „Gościnnej Przystani”.

Dom otwarty dla wszystkich
Mimo, iż wczoraj miało miejsce oficjalne otwarcie Domu Sąsiedzkiego, to sam w sobie działa on już na Oruni od kilku miesięcy. Na zajęcia świetlicowe przychodzi do niego najmłdosi mieszkańcy dzielnicy. Tutaj swoje spotkania mają m.in. Anonimowi Żarłocy. W Domu Sąsiedzkim ćwiczą też muzycy zespołu Blind Crows. „Gościnna Przystań” to również miejsce, gdzie spotykają się ci mieszkańcy Oruni, którym zależy na powołaniu rady osiedla na ich dzielnicy.

Przedstawiciele GFIS-u zapewniają, że Dom Sąsiedzki stoi otworem dla wszystkich. Każdy kto ma jakiś pomysł na zagospodarowanie jego przestrzeni, może przyjść na Gościnną 14 i porozmawiać z menadżerem „Gościnnej Przystani”.

Przemówienia i konkretne decyzje...
We wczorajszym otwarciu Domu Sąsiedzkiego udział wzięli m.in. przedstawiciele wspomnianej wyżej firmy Velux Foundation, partnerzy Stowarzyszenia Inicjatyw Lokalnych „Orunia”, a także prezydent Gdańska. Nie zabrakło również sprawców „całego zamieszania” – przedstawicieli GFIS-u.
- Ten Dom Sąsiedzki jest szczególny i mówię to bez fałszywej skromności czy jakiś kompleksów. Dlaczego to miejsce jest takie wyjątkowe? Ponieważ zrodziło się z autentycznej współpracy i zaufania. Pomogło nam tak wiele osób i instytucji. Ojcowie salezjanie zaufali nam i użyczyli nam i społeczności Oruni swój budynek, nie żądając za to żadnych środków finansowych – mówiła we wczorajszym przemówieniu Marianna Sitek – Wróblewska, prezes GFIS-u.

Oprócz słów i podziękowań, były również konkretne decyzje. Na oczach zgromadzonych mieszkańców Oruni doszło do podpisania porozumienia o odbudowie zabytkowej kuźni (Gościnna 10) i utworzeniu tam Centrum Aktywności Społecznej. Sygnatariuszami umowy zostali przedstawiciele GFIS-u, GZNK, Pracowni Kowalstwa Artystycznego „Bystrek”. Z ramienia miasta porozumienie podpisał Paweł Adamowicz, prezydent Gdańska.

W swoim przemówieniu zachęcał on wszystkich oruniaków do większego zaangażowania w sprawy swojej dzielnicy.
- „Gościnna Przystań” to przykład tego, co można zrobić, kiedy ma się pomysł, kiedy ma się chęć do pracy i kiedy chce się działać wspólnie. Orunia dała dziś przykład nie tylko innym dzielnicom Gdańska, ale też wszystkim polskim miastom. Pokazała, że każdy z nas ma wielki potencjał do zmiany otaczającej go rzeczywistości – mówił prezydent.

Poinformował on również mieszkańców, że za swoje pieniądze zakupił dla Domu Sąsiedzkiego roczną prenumeratę trzech tygodników: Wprost, Polityki i Przekroju.

I na zakończenie swego wystąpienia krzyknął: Na część Oruni! Hip hip Huraa! Na echo mieszkańców Oruni (szczególnie tych młodszych) nie trzeba było w tym przypadku długo czekać.

... i część mniej oficjalna
Dom Sąsiedzki został oficjalnie otwarty przy pomocy symbolicznego klucza. Honory „Gerwazego” czynił duński przedstawiciel firmy Velux Foundation. Wcześniej siedziba „Gościnnej Przystani” zostało jeszcze poświęcona przez księdza Mirosława Dukiewicza, proboszcza parafii Św. Jana Bosko.

Uroczystość nie składała się tylko z części oficjalnej. Na tyłach „Gościnnej Przystani” (jeszcze w tym roku ma tutaj powstać plac zabaw dla dzieci) ustawiono stoły z pysznym jedzeniem, stoisko z zimnym piwem, a także scenę, na której zagrał rockowy zespół – wspomniany wyżej Blind Crows. W tutejszym ogrodzie można było również podejrzeć (a czasami także i spróbować swych sił) kowala przy pracy. W Domu Sąsiedzkim, który był wczoraj zwiedzany przez wielu mieszkańców Oruni, czekał na wszystkich gości poczęstunek. Wyświetlano tutaj kilkuminutowy film o Oruni, w tym również o początkach i teraźniejszości Domu Sąsiedzkiego.