„Mieszkanko” tuż obok administracji

Autor: p.olejarczyk, Data publikacji: 2010-09-14 19:04:00

Rozpostarty na trawie dywan, na nim rozpadające się szafki, używany materac, „stylowy” puff, a nawet... obudowa od telewizora – swoiste „mieszkanie pod gołym niebem” wyrosło kilkanaście metrów od oruńskiej siedziby Gdańskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Jest to już kolejny "obciach", nadesłany przez naszego czytelnika.

Miejsce do akcji „Ale obciach” zgłosił nam gosc19.52, użytkownik portalu MojaOrunia.pl. W mailu pisał on: „ Wygląda na to, że jakieś dzieciaki zrobiły sobie tutaj bazę. Ale jaka to jest baza! Jest tu wszystko: dywan, meble,  obudowa od telewizora (kineskopu już nie donieśli, wyrzucili w krzaki). No samo w sobie to jest już dziwne, skąd się tutaj to wszystko wzięło. Ale jeszcze dziwniejsze jest to, że tuż obok jest budynek oruńskiej spółdzielni. Administracji takie widoki chyba nie za bardzo przeszkadzają”.

Zarówno siedziba GSM jak i „mieszkanie pod gołym niebem” leżą przy ulicy Diamentowej 7, kilkanaście metrów od siebie. Przedstawiciele spółdzielni o oryginalnym tworze architektonicznym, o którym pisze gosc 19.52 dowiedzieli się jednak od nas. Nie ukrywali zaskoczenia.
- To naprawdę wygląda koszmarnie. Skąd to się tutaj wzięło?– zastanawiał się Mirosław Literski, kierownik GSM. I tłumaczył:
- Te śmieci znajdują się „na tyłach” naszej spółdzielni, rzadko ktoś tamtędy chodzi. Gdybyśmy wiedzieli o tym wcześniej, zajęlibyśmy się tym szybciej. Teren jest nasz, wyślemy ekipę, aby doprowadziła to miejsce do porządku – obiecuje kierownik.

Okazało się, że ktoś inny doszedł do podobnego wniosku. Dzień później do akcji wkroczyła nietypowa ekipa „rozbiórkowa”.
- Mieszkam niedaleko tego miejsca i często w tej okolicy chodzę z psem. I dzień później zaskoczył mnie tam inny obrazek – relacjonował nam gosc19.52. – Kilku dzieciaków, na oko tak z 10-12 lat przyszło do tej „bazy” i zaczęli w niej wszystko niszczyć. Wrzaski i kompletna demolka...sztachetami – dodaje nasz użytkownik.

Ludzie „od GSM-ki” pokazali się tutaj dzień później. Uprzątnęli pobojowisko. Na raty. Dywan odszedł do lamusa dopiero w drugim „turnusie”. A tym samym znalazł się tam i kolejny „obciach”.