Kronika policyjna: 5 -15 września

Autor: p.olejarczyk, Data publikacji: 2010-09-20 19:37:00

Prezentujemy kolejną kronikę policyjną z Oruni i Gdańska Południe. Materiał przygotował funkcjonariusz I Komisariatu Policji na Oruni, Arkadiusz Słyszewski, naczelnik sekcji prewencji.

Kradzież na ponad 100 tysięcy
Na jednej ze stacji paliw przy ulicy Świętokrzyskiej złodzieje ukradli ciągnik siodłowy Volvo wraz z naczepą. Właściciel wycenił straty na 110 tysięcy złotych.

Do kradzieży miało dojść między 3 a 5 września. To właśnie wtedy pojazd stał zaparkowany nieopodal stacji benzynowej. Kiedy właściciel przyjechał na miejsce, okazało się że ciągnika i naczepy już nie ma. Sprawę zgłosił na policję. Funkcjonariusze rozpoczęli śledztwo. Najpierw sprawdzana była wersja, którą przedstawił właściciel pojazdu. Jak tłumaczą stróże prawa, zdarzało się już tak, że policjantom zgłaszano fikcyjną kradzież. Motywem tego typu działań była z reguły chęć wyłudzenia odszkodowania.

Obecnie poszukiwani są sprawcy kradzieży. Grozi za nią do 5 lat pozbawienia wolności.

„Zmodyfikowany wnuczek” na Piaskowej
Na ulicy Piaskowej oszustka okradła jedną z tamtejszych mieszkanek. Przestępczyni posłużyła się zmodyfikowaną formą metody „na wnuczka”.

 „Wnuczek” to określenie, które w policyjnym żargonie oznacza metodę, jaką posługują się oszuści, wyłudzający pieniądze od starszych osób. Przestępcy dzwonią do swoich ofiar i podają się za „wnuczków” (czasami za zięciów lub synowe). Wykorzystują naiwność swoich rozmówców. Uzyskują potrzebne im informacje. Po kilku dniach i kilku rozmowach oszuści proszą o pieniądze. Starsze osoby obiecują pomoc. Babcia lub dziadek nie mają jednak okazji spotkać się z „wnuczkiem” twarzą w twarz. Tuż przed przekazaniem pożyczki, przestępca dzwoni i tłumaczy, że wypadło mu coś ważnego i zamiast niego, pieniądze odbierze jego kolega lub koleżanka. Taki modus operandi pozwala na wyłudzenie naprawdę sporych kwot. Kilka miesięcy temu na Przymorzu, kobieta straciła w taki sposób aż 25 tysięcy złotych.

Oszustw tego typu jest jednak więcej. Policjanci nazywają je „zmodyfikowanym wnuczkiem”. Dzwoniąc do jednej z mieszkanek ulicy Piaskowej, przestępczyni podała się za daleką krewną ze strony męża. Z jej słów wynikało, że ma spore kłopoty finansowe – kobieta poprosiła o sumę, bagatela, 4 tysiące euro. Ofiara oszustki powiedziała, że takiej kwoty nie posiada. Zgodziła się jednak pożyczyć „swojej krewnej” 2 tysiące złotych. Już następnego dnia, dzwoniąc do rodziny, zrozumiała, że została oszukana. Sprawę zgłosiła na policję.

Za oszustwo grozi nawet do 8 lat więzienia.

Nożem w plecy na Białostockiej
O mały włos awantura domowa na ulicy Białostockiej nie zakończyła się tragicznie. Jeden z domowników został pchnięty nożem w plecy.

Cios wymierzyła 45-letnia konkubina Beata G. Ofiara, 44-letni Marek D został przewieziony do Szpitala Wojewódzkiego. Do zdarzenia doszło 12 września. Policjanci wciąż analizują jego szczegóły. Nie wiadomo jeszcze jaki zarzut usłyszy 45-latka. Jeżeli będzie to „usiłowanie zabójstwa”, kobiecie grozi nawet 25 lat więzienia.