Co robimy 11 listopada?

Autor: p.olejarczyk, Data publikacji: 2010-11-11 19:52:00

Dziś obchodzimy Święto Niepodległości. Jak spędzają je Oruniacy?

Ten dzień można uczcić różnie. Niektórzy biorą udział w świątecznych paradach, inni spierają się o polską historię i politykę. Są i tacy, którzy po prostu cieszą się z wolnego dnia (ci, którzy oczywiście go mają)i najzwyklej w świecie odpoczywają – z rodziną, znajomymi albo... telewizorem.
Postanowiliśmy spytać mieszkańców Oruni, jak oni spędzają Święto Niepodległości.

Pani Katarzyna (40 lat), ulica Przyjemna
To jest dla mnie ważne święto. Ale również i w ten dzień muszę pracować. Gdybym mogła zostać w domu na pewno spędziłabym Święto Niepodległości z moją córką. Ona ma 12 lat, interesuje się już historią. Powiedziałam jej o co tak naprawdę chodzi w tej rocznicy. Długo rozmawialiśmy na ten temat. Ale wydaję mi się, że dla młodzieży takie opowieści to często „inny świat”. Oni żyją już nieco innymi sprawami. Ale i tak warto z nimi o naszej historii rozmawiać.

Pani Ewa (34 lata), ulica Żuławska
Osobiście specjalnie jakoś nie świętuję. Nie uczestniczę w wielkich, patriotycznych spędach. Nie śpiewam patriotycznych pieśni, nie robię kotylionów jak nasz prezydent. Wolę spędzić ten dzień z rodziną i znajomymi. Ale mojemu dziecku tłumaczyłam już, co tak naprawdę „zadziało się” kiedyś 11 listopada. Flagi nie zawieszam. Wisi u mnie na klatce. To wystarczy.

Pan Jerzy (60 lat), ulica Smoleńska

Głównie odpoczywam. Świętuję z rodziną. Jestem w tej uprzywilejowanej sytuacji, że mam syna historyka. I on ma ten cały okres w jednym palcu. Jak mam jakieś pytania odnośnie tej rocznicy, on spokojnie mi wszystko wyjaśni. Jak byłem młodszy, to pamiętam, jak historia Polski była często zakłamywana przez rządzących. Teraz na szczęście możemy o niej mówić swobodnie, możemy o niej czytać i się z niej uczyć.

Pan Marek (25 lat), Trakt Św. Wojciecha
Dla mnie to dzień jak co dzień. Nie potrzebuję święta, aby wiedzieć, że Polska jest moim krajem, i że kiedyś nie miała niepodległości. Czuję się związany z Polską i bez tego. Choć tak wiele mnie tu wkurza, to jednak to moja ojczyzna. A flagę zawiesiłem. Zresztą jak widzę dzisiaj na ulicach, nie tylko ja. Najbardziej cieszę się teraz, że mam długi weekend. Pod tym względem powinniśmy mieć więcej świąt.

Pani Marzena (20 lat), ulica Piaskowa
To jest ważne święto. Chyba każdy Polak wie, co ono oznacza. To jest święto, które powinno łączyć, a nie dzielić. Nawet się zastanawiałam, czy nie iść na paradę, ale jednak zostałam w domu. Uważam, że w czasie tego święta powinno być jak najmniej polityki. Podoba mi się model amerykański – atmosfera pikniku, bawią się całe rodziny, powiewają flagi. U nas ciągle mówi się tylko o ofiarach, krwi i wyrzeczeniach.