Happy end, który zależy od nas

Autor: p.olejarczyk, Data publikacji: 2010-12-14 19:18:00

„Udało nam się zebrać już prawie 70 tysięcy złotych. Ciągle jednak brakuje pieniędzy na operację Stasia. Prosimy wszystkich, pomóżcie naszemu synowi” – apelują rodzice 4-latka, który urodził się z bardzo poważną wadą układu pokarmowego.

O chorobie Stasia pisaliśmy tutaj.
- Żyjemy „na orbicie pompy”. Wszystko jest podporządkowane Stasiowi. Nasz synek ma połączony przełyk z tchawicą, nie może więc samodzielnie jeść. Ma też wiele powikłań, jedno płuco nie pracuje tak jak należy, żołądek nie działa. Mimo tego Staś się nie poddaje. Walczy, a my walczymy razem z nim – mówił nam Andrzej Stawicki, ojciec chłopczyka.

Nadzieją na znaczną poprawę stanu zdrowia Stasia jest operacja. Ta ma odbyć się już na początku stycznia w jednym ze szpitali we Francji. Zabieg będzie wykonywał, uznany przez wielu za najlepszego specjalistę na świecie, amerykański profesor Arnold Coran. Niestety obok nadziei jest też strach. I w tym przypadku nie tylko o ewentualne pooperacyjne powikłania chodzi.

To co spędza państwu Stawickim sen z powiek to pieniądze, które muszą zebrać w bardzo krótkim czasie. Koszt zabiegu, pobytu we Francji, a także opłacenie specjalistów oszacowano na 200 tysięcy złotych. Dla rodziców Stasia taka suma jest nieosiągalna. Ale państwo Stawiccy nie zamierzali i nie zamierzają się poddawać. Zwrócili się o pomoc do wielu instytucji. Rozpoczęli też zmasowaną kampanię medialną. Wyścig z czasem nadal trwa. Wciąż nie wiadomo jaki będzie rezultat tej batalii.
- Do dziś zebraliśmy 68 tys. zł. Ta kwota została zebrana dzięki uprzejmości Polskiego Towarzystwa Programów Zdrowotnych, mamy konto na Caritasie, pomagają nam ludzie prywatni, firmy, organizacje pozarządowe i instytucje. Najlepszą formą informowania o losie Stasia okazała się poczta pantoflowa i portale społecznościowe – opowiada pan Andrzej. 

Przydał się i nasz artykuł na temat Stasia. Rodzice chłopczyka dostali kilka maili od oruniaków, którzy chcieli pomóc 4-latkowi. W kampanie włączył się również portal naszemiasto, radio Eska Rock, a także Fundacja POLSAT. Póki co Narodowy Fundusz Zdrowia odmówił finansowania leczenia Stasia.

Rodzice apelują do wszystkich o dalszą pomoc.
- Potrzebujemy jeszcze 120 tys. i 18 tys. Dla prof. Corana i pieniędzy na miesięczny pobyt. A ważne jest to dla tego, że Staś już nie może czekać, wlewa mu się treść żołądka do płuc przez przetokę to niszczy płuca – dopowiada ojciec Stasia.
- Jeśli możecie to roześlijcie te informację pośród swoich znajomych. Jeśli ktoś z Was miałby jakieś pytania proszę zadzwońcie (503392863). Przy okazji dziękujemy wszystkim tym, którzy wiele razy w trudnych momentach nam pomagali poprzez wsparcie materialne i niematerialne. Dziękujemy też tym osobom, które wierzą, że może nam się udać - mówi Beata Stawicka, mama Stasia.

W powodzenie całej akcji, a później również i samej operacji wierzą rodzice chłopczyka. Wierzymy i my. I jako portal MojaOrunia.pl prosimy naszych czytelników o wsparcie Stasia.

Kiedy rozmawiamy z ojcem chłopczyka, żartujemy, że po udanej operacji musimy mieć „na wyłączność” wywiad z nim i jego żoną.
- Oczywiście, jesteśmy do Waszej dyspozycji. Ale ostrzegam, będę tak szczęśliwy, że będę całował wszystkich dookoła – uśmiecha się pan Andrzej. I po chwili głos mu się urywa.
Rzeczywistość, w której Staś wraca do zdrowia jest na wyciągnięcie ręki. I dla rodziców chłopczyka jest ona tak bardzo wzruszająca. Ten happy end zależy również od nas.


Konto na które można wpłacać pieniądze:

Pekao S.A. O/Gdańsk 41 1240 5400 1111 0010 2353 8734
SWIFT CODE (BIC): PKOPPLPW
POLSKIE TOWARZYSTWO PROGRAMÓW ZDROWOTNYCH W Gdańsku
Al. Zwycięstwa 42 a, 80-210 Gdańsk


Na to konto można wpłacać także z zagranicy:

Bank Millennium S.A.
Oddział w Gdańsku
SWIFT: BIG BPLPW
Nr rachunku : PL13 1160 2202 0000 0001 1101 3675
Caritas Archidiecezji Gdańskiej
Al. Niepodległości 778
81-805 Sopot