Kolejarze i Sokiści z wizytą na Oruni. Pogadanka dla dzieciaków, obietnica dla dzielnicy

Autor: p.olejarczyk, Data publikacji: 2015-10-09 10:35:00

Wczoraj w Szkole Podstawowej nr 16 pojawili się funkcjonariusze Służby Ochrony Kolei i przedstawiciele PKP. Powód?

Nie od dziś wiadomo, że oruńskie przejazdy kolejowe do najbezpieczniejszych nie należą. Zamiast bezkolizyjnego przejazdu dla samochodów - szlabany, a tunele dla pieszych też pozostawiają wiele do życzenia.

Kolejowa infrastruktura na Oruni wygląda, tak jak wygląda, ale czasem w grę wchodzi także brawura i głupota przechodzących przez tory ludzi. W ostatnich miesiącach nie brakowało wypadków na oruńskich torach - najczęściej w rejonie przejazdu przy Dworcowej.

Nie wszystkiemu można zaradzić, ale warto próbować - z takiego założenia wyszli pracownicy PKP, którzy spotkali się wczoraj z oruńskimi dziećmi w Szkole Podstawowej nr 16 przy ulicy Ubocze.

Pogadanka kolejarzy. Co zdziwiło najbardziej?

- Spotkanie z dziećmi z klas I-II dotyczyło bezpieczeństwa na przejazdach kolejowych. Dzieci poznały podstawowe zasady poruszania się na terenach kolejowych, kategorie przejazdów, zasady prawidłowego i bezpiecznego zachowania, znaczenie znaków ustawionych przy przejazdach. Funkcjonariusz SOK podkreślał, że tory to nie plac zabaw, nie wolno chodzić po torowisku czy przebiegać przed nadjeżdżającym pociągiem, a bezmyślna zabawa może być przyczyną tragedii - mówi Ewa Symonowicz-Ginter z Zespołu Prasowego PKP Polskie Linie Kolejowe.

Wielkie zdziwienie wśród dzieci wywołała informacja, iż pociąg jadący prędkością tylko 100 km/h ma tak długą drogę hamowania. Jest to około 800 metrów, zatem nie ma szans na zatrzymanie się przed osobą przebiegającą w niedozwolonym miejscu.

- Poruszenie wśród dzieci wywołała również wiadomość, że kamień rzucony w szybę wagonu ma siłę pocisku. W wyniku wykolejenia pociągu mogą zginąć lub zostać ranni ludzie - relacjonują przedstawiciele PKP.

Psy, które pracują dla Kolei

Uczniowie mieli także okazję poznać „funkcjonariusza na czterech łapach” owczarka niemieckiego – Rudolfa. - Jest wiele miejsc na kolei, gdzie pomoc czworonoga jest niezbędna. Patrolując odcinki narażone na działanie złodziei, czy chuliganów pies natychmiast wyczuwa intruzów i potrafi ich szybko zatrzymać, poza tym, pies pełni również funkcje obronne - opowiadali pracownicy Straży Ochrony Kolei.

Psy do służby są starannie dobierane. Największe szanse mają te, które nie boją się huku i szybko się uczą. Do służby najczęściej trafiają owczarki niemieckie. Szkolenie odbywa się w Ośrodku Szkolenia Zawodowego oraz Hodowli i Tresury Psów Służbowych w Zbąszyniu. Psy uczą się aportowania, posłuszeństwa i pokonywania toru przeszkód. Po przejściu szkolenia tropią ślady, przeszukują teren, łapią złodziei. Rudolf jest „psem funkcjonariuszem” już osiem lat.

Na Oruni będzie monitoring

- Dzięki działaniom prewencyjnym takim jak symulacje, konkursy, happeningi, prelekcje dla dzieci, patrole Straży Ochrony Kolei w terenie liczba wypadków i kolizji z udziałem pojazdów i pieszych na przejazdach kolejowo-drogowych maleje z roku na rok. Rok 2014 był najbezpieczniejszy w historii kolei. Liczba wypadków na przejazdach spadła o 14% - spadła też liczba zabitych i rannych - chwalą się pracownicy kolejowej spółki.

Do oruniaków takie zapewnienia mogą nie przemawiać, ale w rozmowie z nami przedstawiciele kolejowej spółki mają i informacje właśnie dla tej dzielnicy. - W przyszłym roku siecią monitoringu zostaną objęte tunele na Oruni - obiecuje Symonowicz-Ginter.