Przedsezonowy falstart SHC Wybrzeże Gdańsk.

Autor: gosc, Data publikacji: 2011-01-14 10:00:00

Każdy mecz ma jakąś historię. Ten wczorajszy, można powiedzieć, ma aż jej za dużo. Wszystko zaczęło się od występu Cheerleaders, zespołu „CheerSea”. A sam mecz jak się zaczął? Bardzo nerwowo.

Zwłaszcza Polacy zaczęli mecz z dużą ilością błędów, byli jakby przestraszeni. Przez pierwsze pięć minut gra obfitowała w wiele fauli. Od początku dobrze wszedł w mecz tylko Marcin Głębocki. Wybijał on wszystkie piłki, zmierzające w bramkę. W 9 minucie fenomenalnie interweniuje „Guli” (Marcin Głębocki - przyp. Siks) który wybronił kolejną akcję sam na sam. Jednakże ta interwencja poruszyła wszystkich zgromadzonych kibiców.

Po szybkiej kontrze gol dla SHC. I tak o to w 10 minucie mamy wynik 7:5 dla Wybrzeża. Polska U-19 zaczęła w końcu łapać swój rytm gry, i zaczęła grać ataki pozycyjne. W  12 minucie zobaczyliśmy bramkę „stadiony świata”-(choć tu bardziej można by powiedzieć „halę świata”). Genialną bramkę zdobył Andrzej Bystram, który sprytną wkrętką, wręcz ośmieszył bramkarza. Niestety po tej akcji Wybrzeże delikatnie spuściło z tonu. Gra się zaczęła wyrównywać.

Mamy grę akcja za akcję, bramka za bramkę. W 15 minucie po faulu przy rzucie jednego z reprezentantów Polski, został podyktowany rzut karny z 7 metrów. Głębocki, który grał dobre zawody, wybronił i ten strzał, czekając do końca na decyzję strzelca. Po tym karnym widoczne były zmiany w taktyce SHC. Bardziej to wyglądało na ćwiczenie nowych wariantów. Zaś reprezentacja U-19? Ona zaczęła dogrywać piłkę do koła (obrotowego). W 18 minucie meczu "młodzież" gra w podwójnym osłabieniu, SHC Wybrzeże Gdańsk w pojedynczym. Ataki U-19 przypominały bicie głową w mur. Odbijają się one od obrony Wybrzeża.

W 19 minucie trener Mońko zaczął niewielkie roszady w składzie. To znaczy do bramki wchodzi Połom, który od razu popisuje się skuteczną interwencją. Wynik, jaki widniał na tablicy świetlnej po 25 minutach gry, był bardzo obiecujący. 14:10 dla SHC. Wybrzeże stara się grać konsekwentnie. Kontroluje mecz. Pierwsza połowa się kończy. Wybrzmiewa syrena. Wynik na tablicy pokazuje 17:13 dla SHC.

Krótkie podsumowanie pierwszej połowy? SHC Wybrzeże Gdańsk, mimo kilku nowych ćwiczonych wariantów gry, prezentuje się dosyć dobrze. Swoje akcje przeprowadza szybko i składnie. W przerwie kibice z młyna kwestowali (czyt. zbierali pieniądze) na flagę Oruni. Akcja zakończyła się sukcesem, ponieważ większość kibiców postanowiła dorzucić się na flagę.

Od początku drugiej połowy zaczęło grać kilku testowanych zawodników. I najlepiej na tym byłoby zakończyć, lub powiedzieć, że po prostu druga połowa się odbyła. Pierwsz bramka zostaje strzelona dopiero po 5 minutach gry.

Strzelają ją reprezentacji Polski U-19. Na meczu widoczni są również kibice Vive Targi Kielce - czyli obecnie najlepszej polskiej drużyny klubowej. W szatni U19 musiało być gorąco. Reprezentanci zaczęli grać twardo w obronie. W 43 minucie gry przynos to remis po 18. Po jednym z pojedynków ucierpiał zawodnik U-19 (nr.4), który doznał uszkodzenia nosa. Zawodnikiem zaopiekował się lekarz drużyny narodowej. W 45 minucie gry mamy pierwsze prowadzenie "młodzieżówka" (20:19).

Szybka kontra zespołu SHC i już remis po 20. Nic nie zapowiada jeszcze emocji w końcówce. Trener Polaków sięga po sprawdzony skład. Trener Mońko natomiast nadal eksperymentuje. Przez drugą połowę bardzo widoczna jest nerwowość w grze SHC (wiele strat). Spowodowało to wynik 20:22. Trener Wybrzeża podejmuje decyzję o powrocie do gry podstawowej „szóstki” .

Nic to nie pomaga. Przyszłość polskiej kadry trafia jak natchniona, a SHC ma problemy ze sklejeniem jakiejkolwiek akcji. Do roboty wziął się Łukasz Sie, który strzela dwie bramki pod rząd. Robi się "tylko" 29:25 dla U-19. Na minutę i trzydzieści sekund przed ostatnią syreną końcową dwuminutową karę dostaje Paweł Ciszewski (SHC). Ostateczny wynik  brzmi 29: 26 dla reprezentacji Polski.

Po meczu zapytany o kilka słów trener Wybrzeża, Marek Mońko odpowiedział:

W tym meczu nie chodziło tylko o sam wynik?
(Marek Mońko): Znaczy wynik tutaj jest sprawą drugorzędną. Jesteśmy w okresie przygotowawczym do drugiej rundy i była to okazja do sprawdzenia pewnych nowych elementów.

Właśnie, jak idą przygotowania do nowej rundy?
Zgodnie z planem, trenujemy na własnych obiektach. Jest to pierwszy sparing, który graliśmy. Zagramy jeszcze sparing z Uniwersytetem Gdańskim i Szkołą Mistrzostwa Sportowego.

Co można powiedzieć o młodych zawodnikach reprezentacji Polski ? Czy widziałby pan, któregoś z nich u siebie w Wybrzeżu?
Na pewno tak, jest kilku bardzo ciekawych chłopców. Myślę, że będą oni decydować o przyszłości piłki ręcznej w Polsce.

Czy według Pana, gdyby Wybrzeże grało słabiej, trybuny byłyby nadal pełne?
(Chwila zamyślenia) Zawsze wyniki nakręcają w pewien sposób publiczność. Natomiast myślę, że tutaj wierni kibice przychodzą nie tylko jak wygrywamy, ale także jak przytrafi nam się jakiś słabszy mecz.

Dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia w II rundzie sezonu.

Z Markiem Mońko trenerem SHC Wybrzeża Gdańsk, dla portalu MojaOrunia.pl rozmawiał Patryk Sikora.