Autor: doris, Data publikacji: 2011-01-16 21:24:00
Wpływ mieszkańców na władzę w Gdańsku - czy można go zwiększyć?
W czwartek 13 stycznia po raz pierwszy uczestniczyłam w bardzo ciekawym spotkaniu nieformalnej grupy mieszkańców całego Gdańska, nazwanej roboczo „Gdańska Inicjatywa Obywatelska” (GIO). Nazwa robocza stała się podczas spotkania nazwą oficjalną. I myslę, że dobrze się stało. Ale do rzeczy.
Jaki był cel spotkania? Kim byli jego uczestnicy? I po co ja w ogóle o tym piszę? A więc… Czwartkowe spotkanie było kontynuacją dyskusji, która odbyła się pod koniec roku 2010. Przewodniczyła jemu Lidia Makowska, działaczka z Wrzeszcza.
Na spotkanie dotarło około 40 osób. W większości byli to radni osiedli, działacze organizacji pozarządowych, członkowie grup inicjatywnych, tacy jak np. ja. Podstawowym celem, dla którego grupa się uformowała jest zwiększenie udziału mieszkańców w sprawowaniu władzy w Gdańsku.
Problemów jest wiele
W mieście działa kilkanaście rad osiedli. Kilka nowych powstanie pewnie w tym roku, mam wielką nadzieję, że również na Oruni. Niestety kompetencje tych jednostek pomocniczych są niewielkie. A kto, jak nie członkowie rad, najlepiej znają problemy swojego osiedla?
Oczywiście obecną nadrzędną kwestią są zbliżające się wybory do gdańskich rad osiedli. Przewidziano je na 8 maja. W zeszły czwartek najwięcej uwagi poświęcono... lliczbie 2000. Tyle bowiem podpisów mieszkańców trzeba zebrać pod obywatelską inicjatywą uchwałodawczą. Docelowo członkowie grupy chcieliby by wynosiła ona mniej, np. 750.
Ale to tylko kropla w morzu spraw obywatelskich, które wymagają zmian w Gdańsku. Aby spotkanie sprawnie i owocnie przebiegało podzieliliśmy się na kilka grup tematycznych: „Statut Gdańska”, „Grupa do spraw promocji i polityki medialnej”, „Kompetencje Rad Osiedli”. Każda z grup intensywnie pracowała w własnym gronie. Miała miejsce prawdziwa burza mózgów. Z racji tego, że dla mnie wszystko było nowością, wybrałam grupę trzecią związaną z radami osiedli, jest to też dla mnie na dzień dzisiejszy najważniejsza sprawa.
Co trzeba zmienić?
Padło tutaj kilka ciekawych propozycji tj: kumulacja niewykorzystanych przez radę osiedla środków finansowych na rok następny, zmiana nazwy z "rada osiedla" na "rada dzielnicy", wpływ mieszkańców na przeprowadzane budowy na terenie danego osiedla. To tylko część pomysłów. Gdy czas narad grup tematycznych się skończył, przyszedł moment na podsumowanie spotkania.
Grupa statutowa chciałaby m.in. zmiany wspomnianej wyżej liczby podpisów z 2000 na 750, zmianę zapisu o możliwości odrzucenia inicjatywy uchwałodawczej mieszkańców przez skarbnika, możliwość autora projektu uchwały osobistego wnioskowania na sesji Rady Miasta Gdańska. Grupa do spraw promocji ustaliła, że GIO działa wielopłaszczyznowo, wielobranżowo, dzięki dobrowolnej współpracy mieszkańców różnych dzielnic miasta, w kooperacji z portalami osiedlowymi.
Podsumowując, jest wiele do zrobienia, ale dzięki współpracy mieszkańców całego miasta nie wydaje się to niemożliwe. Zaplanowane jest już także następne spotkanie na 31 stycznia, na którym będzie kontynuacja planowania oraz strategii działań GIO.
Lidia Makowska, członikini GIO, aktywistka z Wrzeszcza: Gdańska Inicjatywa Obywatelska to wspólne działanie członków rad osiedli, organizacji pozarządowych i społeczników, którzy chcą zwiększenia wpływu gdańszczan na ich miasto. Zaczynamy od zmian w statucie miasta i obniżenia liczby wymaganych podpisów potrzebnych do wniesienia inicjatywy obywatelskiej. Przyjrzymy się też kompetencji rad osiedli w Gdańsku. Zależy nam, aby przy współpracy z politykami wyłonić nowy model sprawowania władzy. I aby za cztery lata wyborcy mieli lepszą świadomość na kogo i dlaczego oddają swój głos.
Wzorujemy się na dobrych rozwiązaniach z takich miast jak Kraków, Słupsk, czy Poznań. Szczególnie w tym ostatnim dzieje się wiele dobrego pod względem obywatelskości. W Poznaniu działa 56 rad osiedli. Trzy lata temu zjednoczyły się one i utworzyły ruch „My-Poznaniacy”. W poprzednich wyborach jego członkowie byli już w stanie wystawić swoich kandydatów na radnych i prezydenta miasta. Ze względu na ordynację wyborczą, nie udało im się jednak wprowadzić swoich przedstawicieli. Ale pierwszy krok został tam wykonany.