Autor: p.olejarczyk, Data publikacji: 2015-12-14 18:08:00
Droga wzdłuż Kanału Raduni to wciąż Dziki Zachód – pieklą się mieszkańcy. W listopadzie w Św. Wojciechu rozpędzony rowerzysta uderzył w 4-letnią dziewczynkę.
- Moja córeczka stała na drodze przy Kanale Raduni, na wysokości kościoła w Św. Wojciechu. Byłam jeszcze ja, moja siostra i jej dziecko. Nagle na drodze pojawił się rowerzysta, pędził jak szalony – w rozmowie z nami opisuje pani Anna, mieszkanka Św. Wojciecha.
Rozpędzony rowerzysta uderzył w córeczkę pani Anny. 4-latka została odrzucona na kilka metrów.
- Koło trafiło ją w brzuszek, córka uderzyła się też mocno w głowę. Byłam w zupełnym szoku – mówi jej mama.
- Szokująca była też reakcja rowerzysty, który twierdził, że to nasza wina, bo na drodze wzdłuż Kanału nie mogą spacerować piesi – dodaje pani Anna.
Wezwano policję i pogotowie. Dziewczynka została przewieziona do szpitala. Na szczęście okazało się, że 4-latka nie doznała żadnych trwałych obrażeń.
Na miejscu wypadku pracowali też policjanci. - Potwierdzam, że do takiego zdarzenia doszło – mówi nam rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.
Jak się dowiedzieliśmy, rowerzysta został ukarany grzywną. - Policjanci tłumaczyli, że na drodze technologicznej wzdłuż Kanału Raduni to piesi mają pierwszeństwo – mówi pani Anna.
Rzeczywiście, między innymi za sprawą lokalnej Rady Dzielnicy na całym odcinku od centrum Gdańska do Pruszcza wzdłuż Kanału Raduni zostało ustawionych 26 znaków (C-16+, T-22), które jasno wskazują, że pierwszeństwo należy tutaj do pieszych.