Autor: p.olejarczyk, Data publikacji: 2016-01-11 12:37:00
Kolejna ofiara oszustów w Gdańsku, tym razem padła nią 71-letni kobieta - gdańscy policjanci apelują do wszystkich starszych osób o ostrożność. Udostępniamy tą historię ku przestrodze!
O "metodzie na wnuczka" z pewnością wiele osób już słyszało, gdzie oszuści podając się za rodzinę, dzwonią do obcych starszych osób i wyłudzają od nich pieniądze. Teraz jednak oszuści wypracowali nową metodę. Otóż przedstawiają się... jako policjanci, którzy chcą nas chronić przed oszustami.
- Kiedy dzwoni osoba podająca się za policjanta i każe wypłacić pieniądze z banku również bądźmy ostrożni i nie ufajmy takim telefonom. Prawdziwi policjanci nigdy nie informują o prowadzonych przez siebie sprawach telefonicznie i nigdy nie proszą też o przekazanie pieniędzy nieznanej osobie - przypominają stróże prawa.
I choć trudno w to uwierzyć, czasami metoda "na policjanta" jest skuteczna. Kilka dni temu właśnie w taki sposób straciła swoje pieniądze 71-letnia gdańszczanka.
- Do 71-latki na numer stacjonarny zadzwoniła kobieta i powiedziała że jest z jej rodziny i chciałaby 71-latkę odwiedzić. Gdy starsza kobieta nie chciała podać dokładnego adresu, dzwoniąca się rozłączyła. Po chwili do 71-letniej gdańszczanki zadzwonił mężczyzna, który przedstawił się jako policjant z biura śledczego - relacjonują stróże prawa, oczywiście ci prawdziwi.
Mężczyzna, który podawał się za policjanta powiedział, że prowadzi akcję, a kobieta z którą przed chwilą rozmawiała, nie jest członkiem jej rodziny.
- Dodał, że 71-latka jest w niebezpieczeństwie i w związku z tym musi jak najszybciej wypłacić swoje pieniądze z banku. Celem potwierdzenia jego słów, oszust powiedział, że właśnie przełącza kobietę na numer 997 celem zweryfikowania jego tożsamości. Rozmówca, który odebrał połączenie utwierdził ją w przekonaniu, że przed chwilą rozmawiała z funkcjonariuszem, który przeprowadza właśnie akcję policyjną. Kobieta oczywiście rozmawiała z kolejnym oszustem - dopowiadają funkcjonariusze.
71-latka w sumie z czterech banków wypłacała pieniądze, które po każdej wypłacie przekazywała "policjantowi". Po przeszło pięciu godzinach od pierwszego telefonu od oszustów kobieta przyszła do komisariatu i opowiedziała o całej sytuacji prawdziwym policjantom.
Funkcjonariusze radzą, jak chronić się przed takimi oszustami.
- Pamiętajmy o tym, że w momencie, kiedy ktoś będzie chciał nas oszukać, podając się przez telefon, za policjanta – zakończmy rozmowę telefoniczną. Nie wdawajmy się w rozmowę z oszustem. Jeżeli nie wiemy jak zareagować powiedzmy o podejrzanym telefonie komuś z bliskich. Kolejne połączenia telefoniczne wykonujmy z innego aparatu, np. od sąsiada. Niestety zdarza się, że przestępcy przechwytują połączenia telefoniczne.