Autor: p.olejarczyk, Data publikacji: 2016-04-07 17:22:00
Dom Tatara w Parku Oruńskim, albo budynek dawnego komisariatu na Gościnnej – być może już niedługo będzie to adres 3 Gdańskiej Drużyny Harcerzy im. Cichociemnych. Organizacja, która skupia ponad 30 dzieciaków z Oruni i południowego Gdańska walczy obecnie o 20 tysięcy dofinansowania. Jej członkowie proszą wszystkich o pomoc. Wystarczy, że... zagłosujecie na nich w internecie.
Uczą się jak zbudować obóz w lesie, jeżdżą razem na wycieczki, uzyskują sprawność żeglarza, lub sapera, chodzą na zajęcia z pierwszej pomocy, poznają kolejne stopnie wtajemniczenia – w Gdańsku nadal można spotkać wielu harcerzy.
W dobie komputerów, telefonów komputerowych i wirtualnego świata, starszym harcerzom wciąż udaje się przyciągnąć do siebie młodzież. W Gdańsku działa między innymi 3 Gdański Hufiec Harcerzy. Skupia ponad 70 dzieciaków.
Drużyna bez swojego adresu. "Brakuje nam siedziby"
Wśród nich ponad 30. to mieszkańcy Oruni, lub Ujeściska, uczniowie szkół podstawowych nr 16 i nr 86. Ta grupa tworzy tak zwaną: 3 Gdańską Drużynę Harcerzy im. Cichociemnych.
Kłopot w tym, że ta działająca non profit organizacja pozostaje... bezdomna. 3 Gdańska Drużyna Harcerzy im. Cichociemnych nie ma gdzie się podziać. - Brakuje nam siedziby – w rozmowie ze mną przyznaje 24-letni Szymon Osadowski, podharmistrz, działający w 3 Gdańskiej Drużynie Harcerzy.
Szymon z harcerstwem związał się w wieku 11 lat. Dziś może pochwalić się kolejnymi stopniami wtajemniczenia harcerskiego i sprawnościami typu żeglarz, saper (budowa obozu), czy „3 pióra” (1 dzień milczenia, 1 dzień bez jedzenia i 1 dzień samotności).
- Nie mamy nawet magazynu, wszystkie rzeczy, na przykład namioty trzymamy u zaprzyjaźnionego rolnika w stodole. Poza tym marzy nam siedziba, która byłaby otwarta dla dzieciaków. Moglibyśmy w niej organizować na przykład szkolenia dla naszych harcerzy – mówi Osadowski.
Harcerze dostali kilka propozycji, ale...
Obecnie harcerze korzystają czasami z salek oruńskiego Domu Sąsiedzkiego na Gościnnej. Nie ma tam jednak miejsca na składowanie namiotów, czy innego sprzętu.
Hufiec dostał też propozycję, by swoje zajęcia organizował w szkole przy ulicy Smoleńskiej. W jednym z pomieszczeń harcerze mogliby zostawiać swoje rzeczy. - Dziękujemy za propozycję, ale musielibyśmy uzgadniać nasz plan zajęć ze szkołą. A szczególnie w weekendy mógłby być z tym problem. Szukamy innych możliwości i wydaje się nam, że chyba znaleźliśmy dobre rozwiązanie – komentuje mój rozmówca.
Harcerze wprowadzą się do dawnego komisariatu? Póki co to mało prawdopodobne
A „inne opcje” są dwie. Mowa o budynku Domu Tatara w Parku Oruńskim, lub budynku dawnego komisariatu na Gościnnej.
W przypadku Gościnnej 1 rozmowy są bardzo wstępne. Miasto wciąż rozważa, czy kupi budynek od Agencji Mienia Wojskowego i nadal zastanawia się nad przeznaczeniem nowego komisariatu. Jednym z pomysłów, który już się pojawił jest wygospodarowanie części budynku na potrzeby lokalnych organizacji, w tym harcerzy. To jednak wciąż tylko pomysł.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Były komisariat na Oruni przejmie miasto? A policyjną bursę...nikt?
Już niedługo napiszemy na ten temat budynku dawnego komisariatu więcej.
Budynek Tatara stoi otworem. Są jednak znaki zapytania
Harcerze w Parku Oruńskim to póki co odrobinę bardziej realna opcja. - Jesteśmy po rozmowach z prezesem Tatarów, który wyraził zgodę na użyczenie nam bezpłatnie budynku. Musielibyśmy płacić za media, czyli prąd, czy gaz – mówi Osadowski.
ZOBACZ TAKŻE: Meczet na Oruni i muzeum z wschodnim klimatem
W rozmowie ze mną Jerzy Szahuniewicz, prezes zarządu Narodowego Centrum Kultury Tatarów Rzeczypospolitej Polskiej potwierdza tę informację. - Jestem całym sercem za tym, by harcerze się tutaj wprowadzili. Budynek jest po sporym remoncie.
Problem w tym, że budynek jest miejski i wciąż nie dograno wszystkich formalności z użyczeniem budynku harcerzom. Nie pomaga też fakt, że każdego miesiąca harcerze musieliby płacić za utrzymanie budynku (także za podatek od nieruchomości). Mowa tu o kosztach rzędu 1000 złotych i więcej miesięcznie, a dla Hufca, który utrzymuje się z małych składek (10 złotych na miesiąc od osoby), to spora suma.
"Zagłosujcie na nas! Każdy głos się liczy"
Członkowie Drużyny wpadli na pomysł, by zebrać pieniądze w inny sposób. Postanowili wziąć udział w ogólnopolskim konkursie Fundacji Aviva. Te projekty, które zgromadzą największą liczbę głosów, mają duże szanse na uzyskanie pieniędzy. W przypadku harcerskiego projektu jest to 20 tysięcy złotych.
Biorący udział w konkursie wniosek 3 Gdańskiego Hufca Harcerskiego znajdziesz TUTAJ. - Prosimy wszystkich o głosowanie na nasz projekt. To tylko chwila czasu, a dla nas każdy głos się liczy. Za te pieniądze w naszym ośrodku chcielibyśmy między innymi urządzić ścianę wspinaczkową i warsztat – wyjaśnia Osadowski.