Młoda wataha z Oruni zbiera na wymarzone wakacje. Dorzuć puszkę, kup lemoniadę, zostań sponsorem!

Autor: p.olejarczyk, Data publikacji: 2016-05-31 17:10:00

By pojechać na wymarzone wakacje, potrzebują jeszcze... około 150 tysięcy puszek. Chcecie pomóc nastolatkom z Oruni? Przeczytajcie artykuł i znajdźcie czas na krótką wizytę w Gościnnej Przystani. Wasze wsparcie naprawdę sporo znaczy.

Kilkanaście młodych oruniaków chce pojechać na wymarzone wakacje, ale nie wszystkich stać na taki wydatek. Jak więc opłacić mający odbyć się pod koniec lipca spływ kajakowy?

Nastolatkowie i wychowawcy z Gościnnej Przystani wpadli na osobliwy pomysł: - W Domu Sąsiedzkim na Oruni ustawiliśmy dużą beczkę, do której zbieramy puszki. Liczymy, że taka zbiórka pomoże zebrać przynajmniej część kwoty na wakacje dla młodzieży z Oruni – mówi Przemysław Kluz, menadżer Gościnnej Przystani. - Zarabiamy tak, jak potrafimy – dodaje.

- Udało nam się już zebrać 800 puszek – dopowiada Marianna Mierzwińska, wychowawczyni w oruńskim Klubie Młodych.

To jednak kropla w morzu potrzeb. 1 puszka jest warta...  około 2 grosze. 800 puszek to zaledwie 16 złotych.

Tymczasem na opłacenie spływu kajakowego dla kilkunastu osób potrzeba około 8,5 tysiąca złotych. 3 tysiące złotych z własnego budżetu przeznaczyła lokalna Rada Dzielnicy. Nieco pieniędzy dołożyły też rodziny oruniaków z Klubu Młodych.

Nadal brakuje jednak dobrze ponad 3 tysiące złotych, by młodzież z Oruni mogła ruszyć na tygodniowy spływ kajakowy na Kaszubach.

Matematyka jest tutaj nieubłagana, wciąż potrzeba, bagatela, 150 tysięcy puszek.

- To oczywiście bardzo dużo. Raczej trudno sobie wyobrazić, by do lipca udało się aż tyle puszek zebrać. Wciąż jednak szukamy innych zródeł finansowania. Liczymy na sponsorów. Ponadto podczas czerwcowego Festynu młodzież będzie sprzedawać w Parku Oruńskim lemioniadę. Cały dochód również zostanie przeznaczony na opłacenie spływu kajakowego – mówi Kluz.

- W całej tej historii chodzi też o to, by to młodzież sama się zaangażowała. By młodzi zebrali jak najwięcej pieniędzy, by solidnie zapracowali na swoje wakacje.

A spływ kajakowy szykuje się nad wyraz ciekawie. Oprócz wodnych szaleństw, młodzi oruniacy nauczą się także i innych umiejętności. Rozkładanie namiotów, gotowanie, surwiwalowe doświadczenie – dla wielu dzieciaków będzie to naprawdę wielka przygoda.

- Jeżeli uda nam się pojechać na spływ kajakowy, na pewno będzie to też zasługa lokalnej, oruńskiej społeczności. Obiecujemy, że po przyjeździe zdamy relacje z tego wyjatkowego tygodnia - deklarują pomysłodawcy całej akcji.