Trochę chaosu, więcej radnych, wybory niedługo

Autor: p.olejarczyk, Data publikacji: 2011-02-11 14:02:00

Już ponad 20 osób wyraziło chęć zasiadania w przyszłej Radzie Osiedla „Orunia, Św.Wojciech, Lipce”. Przyszli radni rozpoczęli zbieranie podpisów pod swoimi kandydaturami. Niektórzy z nich robili to w trakcie wczorajszego spotkania w oruńskim Domu Sąsiedzkim. Dyskusja z zaproszonym gościem, jednym z największych znawców problematyki rad osiedli w Gdańsku, była dla nich mniej istotna.

We wczorajszym spotkaniu w „Gościnnej Przystani” wzięło udział prawie 30 osób. W dyskusji brał również udział Andrzej Witkiewicz, w ostatniej kadencji przewodniczący Zarządu Rady Osiedla „Strzyża”.

Na początku spotkania raz jeszcze została przypomniana informacja o ostatnim sukcesie grupy inicjatywnej. Jej członkowie złożyli do miasta wniosek o powołanie Rady Osiedla „Orunia, Św. Wojciech, Lipce”. Podpisało się pod nim prawie 1500 osób. Wniosek i podpisy zostały już pozytywnie zweryfikowane przez Miejską Komisję Wyborczą w Gdańsku. Oznacza to, że 8 maja odbędą się wybory do jednostki pomocniczej „Orunia, Św. Wojciech, Lipce”.

Chaos na sali
Już ponad 20 osób wyraziło chęć zasiadania w przyszłej radzie. Wczoraj mogliśmy poznać większość z nich. Każdy z kandydatów powiedział kilka zdań o sobie. Czas rejestracji dla wszystkich kandydatów upływa 8 kwietnia. Po tym terminie zamieścimy na naszym portalu krótkie wywiady z wszystkimi osobami, które będą ubiegać się o mandat radnego.

Na pytania mieszkańców odpowiadał też Andrzej Witkiewicz. Można było się dowiedzieć, jak rady osiedla funkcjonują „od kuchni”. Co są w stanie załatwić dla swojej dzielnicy, a co wychodzi poza zakres ich kompetencji...

Niestety wystąpienia Witkiewicza raz po raz zakłócane były przez osoby, które...zbierały podpisy pod swoimi kandydaturami. Według zapisów uchwały, każda osoba, która chce startować w wyborach do rad osiedli, musi zebrać 50 podpisów mieszkańców. Wielu potencjalnych radnych wpadło więc na pomysł, że przyniosą „listy poparcia” na wczorajsze spotkanie. Wnioski krążyły po całej sali, uzbrojeni w dowody osobiste i długopisy ludzie wędrowali z jednego końca sali na drugi. „Pan już się podpisał? A Pani?” – dało się słyszeć zewsząd. Na sali panował harmider – mówił gość ze Strzyży a wraz z nim kilku innych „zbieraczy”. Wszystko to miało miejsce w trakcie dyskusji o powołaniu rady osiedla. Na szczęście inni zdecydowali się zbierać podpisy już po zakończeniu spotkania.

Pracy sporo, władzy niedużo
Zdaniem Witkiewicza, siłą rad osiedli jest to, że jej członkowie mieszkają na danej dzielnicy i to oni, a nie urzędnicy, wiedzą co jest najlepsze dla ich okolicy. Opowiadał on także o sukcesach swojej jednostki pomocniczej („wywalczenie” placu zabaw, doprowadzenie do zmiany oznakowań dróg, przejść dla pieszych i przystanków tramwajowych, wpływ na miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego i miejskie remonty ulic dla dzielnicy). Ale przyznawał:
- Rada osiedla ma głównie uprawnienia opiniotwórcze. Ona nie gwarantuje właściwie żadnej władzy. Ktoś kto więc chce pójść do rady, aby uzyskać jakieś polityczne profity, powinien się zastanowić. Tu chodzi o to, aby służyć ludziom.

Gość ze Strzyży przekonywał zebranych, że praca w radzie potrafi zabierać sporo czasu. Członkowie jednostek pomocniczych jeżdżą na sesje Rady Miasta Gdańska, a także biorą udział w spotkaniach jej komisji. Przygotowują wnioski do Wieloletniego Planu Inwestycyjnego. Współpracują z Biurem Rozwoju Gdańska, instytucją odpowiedzialną za przygotowywanie miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego. Od nowej kadencji będą też ubiegać się o miejskie granty na drobne remonty i inwestycje.
- Przez ostatnie trzy lata wysłałem ponad 700 oficjalnych pism i dobrze ponad tysiąc maili. Pracy jest naprawdę sporo – opowiadał Witkiewicz.

Były przewodniczący RO „Strzyża” apelował do przyszłych radnych, aby maksymalnie uprościli kontakty z mieszkańcami.
- Biurokracje trzeba ograniczyć do minimum. Nie wolno tworzyć mieszkańcom jakiś absurdalnych wymogów typu: „najpierw musi Pan/i napisać do rady pismo, wtedy się tym zajmiemy” – mówił Witkiewicz.

Co z kampanią wyborczą?
We wczorajszej dyskusji kilka zdań poświęcono też kampanii wyborczej do przyszłej rady osiedla. Witkiewicz przekonywał, aby informacja o wyborach była rozpropagowywana w kościołach podczas mszy, a także przy użyciu klasycznej metody door-to-door. Wskazał również, że warto wybrać się do urzędników i zadbać o to, aby komisje obwodowe były usytuowane w odpowiednich, często uczęszczanych przez mieszkańców miejscach.

Kilku członków grupy inicjatywnej Rady Osiedla „Orunia, Św. Wojciech, Lipce” przygotowało już ulotki, informujące o całej inicjatywie, a także o majowych wyborach.
- Ulotki drukujemy własnym sumptem. Nikt nam za to nie płaci. Jeśli ktoś ma swoją drukarkę i mógłby wydrukować trochę plakatów, byłoby znakomicie. Apelujemy do wszystkich mieszkańców Oruni, Św. Wojciecha i Lipiec o pomoc w tej kwestii – mówiła Agnieszka Bartków, kandydatka do rady osiedla.

W spotkaniu uczestniczyli też gdańscy radni: Beata Dunajewska (PO) i Dariusz Słodkowski (PO).

W najbliższym czasie zamieścimy listę kandydatów do RO „Orunia, Św.Wojciech, Lipce”, a także krótki wywiad z Andrzejem Witkiewiczem.