Autor: p.olejarczyk, Data publikacji: 2017-04-21 09:47:00
- Brak słów, by coś takiego komentować. Kto mógł zrobić coś takiego? - nie ukrywają emocji nasi rozmówcy, którzy od wielu miesięcy opiekują się oruńskim pomnikiem legendarnej sanitariuszki AK Danuty "Inki" Siedzikówny.
Policjanci dostali dzisiaj rano wezwanie, że na Oruni ktoś zniszczył tablicę, upamiętniającą postać zamordowanej przez komunistów, sanitariuszki Armii Krajowej Danuty "Inki" Siedzikówny.
Dewastacja miała miejsce tuż obok pomnika "Inki" na ulicy Gościnnej. Wandale połamali tablicę na wiele kawałków.
Policjanci nie podają jeszcze szczegółów prowadzonego śledztwa. Z nieoficjalnych informacji wynika, że teren pomnika był objęty kamerami monitoringu.
- To trudno nawet komentować. "Inka" była bohaterką, sanitariuszką Armii Krajowej. Została zabita przez komunistów w wieku zaledwie 18 lat. Kto chciałby zniszczyć miejsce jej pamięci? - denerwuje się Roman Itrich z oruńskiego Koła Inżynierów, organizacji, która od wielu miesięcy dba o oruński pomnik "Inki".
To właśnie Itrich poinformował naszą redakcję o całym zdarzeniu. - Zadzwoniła do nas jedna z nauczycielek Gimnazjum nr 10 i powiedziała, że ktoś zniszczył tablicę "Inki". Szybko o wszystkim została poinformowana policja - mówi rozmówca portalu MojaOrunia.pl.
Warto dodać, że w ostatnich dniach w Gdańsku to nie jedyna dewastacja miejsc pamięci Żołnierzy Wyklętych. Niedawno wandale zniszczyli mural we Wrzeszczu, gdzie na portrecie majora Zygmunta Szendzielarza ps. "Łupaszko" ktoś napisał słowo "morderca".
Nie wiadomo, czy policja będzie łączyć te zdarzenia.
Przypomnijmy, budowa pomnika Inki (czyli Danuty Siedzikówny, sanitariuszki Armii Krajowej, zamordowanej po wojnie przez komunistów 18-latki) na ulicy Gościnnej to inicjatywa społeczna, którą pomógł sfinansować rezydujący na Oruni arcybiskup Sławoj Głódź. W całą akcję mocno zaangażowali się księża salezjanie, Krzysztof Kosik, były radny miasta, a także lokalna Rada Dzielnicy i oruńskie Koło Inżynierów.
- Nie chcę tej dewastacji wpisywać w jakąś większą narrację tego, co chociażby wydarzyło się ostatnio na muralu Żołnierzy Wyklętych we Wrzeszczu. Dla mnie zniszczenie tablicy "Inki" wydaje się bezmyślnym aktem i dewastacją, której najprawdodpobniej dopuścili się młodzi mieszkańcy Oruni. To przykre, że są takie osoby, które chcą zniszczyć takie miejsca pamięci - komentuje Kosik.
Oruńskie Koło Inżynierów, ale i inni inicjatorzy pomnika będzie zabiegać w Instytucie Pamięci Narodowej o postawienie nowej tablicy, pokazującej życiorys Danuty Siedzikówny.