Na skwerze przy Gościnnej będą sadzili kwiaty. Przyłączysz się?

Autor: p.olejarczyk, Data publikacji: 2017-07-19 16:41:00

Wszystko rozpocznie się w czwartek (20 lipca) o godzinie 17. Przy okazji jutrzejszej akcji oruńscy społecznicy wspominają zmiany, do których w ostatnich latach doszło w tej części ulicy Gościnnej. - Kiedyś ta okolica straszyła swoim wyglądem, teraz stanowi wizytówkę Oruni – przekonują.

Przedstawiciele Gościnnej Przystani i lokalnej Rady Dzielnicy zapraszają mieszkańców Oruni, by włączyli się w akcję sadzenia rudbekii na skwerze w rejonie ulicy Gościnnej i Traktu św. Wojciecha, tuż obok pomnika Danuty „Inki” Siedzikówny.

"Czarnooka Zuzanna" na Gościnnej. Orunia przeciera szlaki w mieście

Rudbekie to kwiaty, które w następnych latach mają masowo pojawić się na miejskich placach i skwerach. - Jutrzejsze sadzenie na Gościnnej będzie swoistym debiutem tych kwiatów w przestrzeni publicznej naszego miasta – informują urzędnicy, którzy za sprawą gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni również włączają się w akcję.

Rudbekie są nazywane przez ogrodników „Czarnooką Zuzanną”. Jak tłumaczą przedstawiciele miasta, rudbekia rzadko choruje, jest wytrzymała na mróz i upał, i rozkwita aż do później jesieni.

Zaczęło się od słoneczników? W 2011 roku skwer straszył swym wyglądem

Warto przypomnieć, że w maju 2011 roku na tym samym skwerze miała miejsce akcja sadzenia słoneczników. Inicjatywa, którą oprócz oruńskich społeczników z Gościnnej Przystani i Rady Dzielnicy pomogli zorganizować studenci, absolwenci i wykładowcy Politechniki Gdańskiej, podobała się wielu, ale pojawiły się też głosy krytyczne.

Ale zdaniem innych, to właśnie od tamtego czasu, ta część Gościnnej zaczęła zmieniać swoje oblicze na lepsze. Menadżer Gościnnej Przystani Przemysław Kluz przypomina, że kilka lat temu skwer straszył swoim wyglądem, i w żaden sposób nie stanowił wizytówki Oruni.

- Od samego początku założeniem słonecznikosiania na Oruni była chęć wciągnięcia w to przedsięwzięcie jak największej ilości osób i organizacji. Tak też się stało. Zaangażowały się tutaj lokalne szkoły, członkowie rady osiedla, przyszło wiele mieszkańców dzielnic. To było pospolite ruszenie wielu osób, które miały już dosyć takich widoków w centrum Oruni – przypomina Kluz.

Teren był zaniedbany, pokryty chaszczami, okolicę szpeciła nieczynna stara kasa biletowa, brakowało chodników i ławek. - Słoneczniki to był początek dobrych zmian w tym miejscu. Później za sprawą tej akcji pojawiły się tutaj kolejne inicjatywy, trochę na zasadzie efektu domina – mówi.

Budowa pomnika "Inki" była kolejnym etapem zmian

W ostatnich latach na skwerze odbyło się sadzenie słoneczników, sprzątanie terenu, demontaż starej kasy biletowej, sadzenie krzewów i drzewek, budowa chodnika. W wiele tych inicjatyw zaangażowali się ludzie z lokalnej Rady Dzielnicy, Domu Sąsiedzkiego.

Pomogło też wsparcie miasta, czy też na przykład firmy GPEC, której pracownicy sadzili tutaj drzewa i krzewy.

Ważną inwestycją była też budowa tutaj pomnika Danuty „Inki” Siedzikówny. Za tym przedsięwzięciem stoi m.in. Krzysztof Kosik, mieszkaniec ulicy Gościnnej, w przeszłości radny miasta. Pomogli też przedstawiciele oruńskiego Koła Inżynierów. Monument pomógł sfinansować abp. Sławoj Głódź.

To będzie taka oruńska tradycja?

- Chciałabym, by takie sadzenie kwiatów czy też słoneczników odbywało się na tym skwerze także w następnych latach. Taka tradycja przypominałaby o aktywności społecznej na Oruni i rewitalizacji tej dzielnicy – mówi Agnieszka Bartków, szefowa oruńskiej Rady Dzielnicy.

Za sprawą zbliżającej się wielkimi krokami rewitalizacji ta część Oruni może jeszcze się zmienić. Co jeszcze widzielibyście w tym miejscu? Zapraszamy do komentowania.