Autor: p.olejarczyk, Data publikacji: 2017-08-07 18:38:00
W ostatnich dniach zakończył się remont kilkusetmetrowego odcinka ulicy Kampinoskiej, dzięki któremu nareszcie w cywilizowany sposób można przejechać z ulicy Nowiny w kierunku osiedla Moje Marzenie. Taka dodatkowa „nitka” może stanowić ważny objazd dla mieszkańców południowego Gdańska, części miasta, która za sprawą obecnych, ale i mających się rozpocząć niebawem inwestycji będzie bardzo mocno zakorkowana.
O tym odcinku Kampinoskiej pisaliśmy kilka już lat temu. Wtedy ten fragment „ulicy” był właściwie błotnistym klepiskiem (zobaczcie drugie zdjęcie do niniejszego artykułu), prawdziwą pułapką dla samochodów z niskim zawieszeniem. Kierowcy i tak ryzykowali, bo Kampinoską można było szybko ominąć korki na ulicy Małomiejskiej i z Traktu św. Wojciecha w miarę szybko dotrzeć na przykład na osiedle Moje Marzenie, czy dalej w kierunku południowych dzielnic.
Takie obrazki, czyli klepisko, wertepy i wielkie dziury w nawierzchni stanowiły tutaj codzienność przez kolejne lata, bo miasto twierdziło, że nie ma pieniędzy na remont brakującego odcinka.
Teraz jednak horror kierowców się skończył, bo zniszczony fragment Kampinoskiej został pokryty asfaltem. To dobra wiadomość dla wielu mieszkańców południowego Gdańska, którzy dzięki tej inwestycji będą mogli szybciej, ale co ważne, i bezpieczniej dojechać do swoich domów.
Niestety, są i złe wiadomości. Po pierwsze, położony najbliżej ulicy Niepołomickiej odcinek Kampinoskiej wciąż pozostawia wiele do życzenia, bo jazda mocno dziurawymi płytami do przyjemnych nie należy.
Po drugie, na samej Niepołomickiej trwają obecnie roboty, a ulica (kilkaset metrów w kierunku Starogardzkiej) jest częściowo wyłączona z ruchu. O tej inwestycji napiszemy już niedługo w osobnym artykule.
Warto też dodać, że w ostatnim czasie w okolicy (ale też i Oruni) namnożyło się szereg inwestycji drogowych. Pisaliśmy o remoncie Traktu św. Wojciecha, Małomiejskiej, niedługo też rozpocznie się budowa mostu na Starogardzkiej, i sam remont Starogardzkiej (w okolicy Borkowa).
O tym ostatnim przedsięwzięciu, które budzi bardzo wielkie obawy mieszkańców, napiszemy jutro w osobnym artykule.